-Co ty tu robisz!? - odwróciłam się
gwałtownie w kierunku Hazzy. - Powinieneś być teraz w szpitalu!
Zwariowałeś?!
-Tak zwariowałem.
-Przecież jeszcze nie powinieneś
wychodzić! Co z twoim zdrowiem?!
-Ty jesteś ważniejsza. - odparł spokojnie i zbliżył się do mnie.
-Ty jesteś ważniejsza. - odparł spokojnie i zbliżył się do mnie.
-Nie dotykaj mnie! To już koniec!
Kiedyś i tak to musiało się skończyć. - powiedziałam z łzami w
oczach.
-Kocham Cię, Wiktoria.
-Nawet mnie nie pamiętasz! Harry,
przestań! To nie ma sensu. - westchnęłam i usiadłam po drugiej
stronie łóżka.
-Pamiętam doskonale. - powiedział
cicho, jednak nie zwróciłam na niego uwagi. - Dlaczego mi nie
powiedziałaś, że zgubiłaś serduszko? - spytał przerywając
ciszę.
-Słucham? Jakie serduszko? -
spojrzałam na niego, nie za bardzo rozumiałam o czym mówi chłopak.
-Serduszko z moim zdjęciem. Nie pamiętasz? Mieliśmy mówić sobie wszystko, nawet najgorszą prawdę. - powiedział i usiadł na łóżku, po czym schował twarz w dłonie.
-Serduszko z moim zdjęciem. Nie pamiętasz? Mieliśmy mówić sobie wszystko, nawet najgorszą prawdę. - powiedział i usiadł na łóżku, po czym schował twarz w dłonie.
-Ale... - nie wiedziałam co
powiedzieć, moja buzia była szeroko otwarta. - Pamiętasz? -
spytałam podchodząc do niego.
-Tak. - westchnął. - Pamiętam.
-Boże, kochanie! To cudownie! -
pisnęłam radośnie i rzuciłam się w objęcia chłopaka, ale po
chwili oprzytomniałam i zerwałam się na równe nogi. - To znaczy
bardzo się cieszę. - powiedziałam łapiąc równowagę.
-Przepraszam Cię kochanie, że musiało
się stać coś złego, żebym sobie przypomniał. Błagam Cię
wybacz mi. Daj nam jeszcze jedną szansę. - poprosił słodko
pojawiając się nagle przy mnie. Nie wytrzymałam. Miałam wielką
ochotę wtulić się w jego ramiona i poczuć się znów bezpieczna.
Nasze twarze zbliżyły się do siebie w ułamku sekundy, a usta
połączyły w namiętnym pocałunku. Całowałam Harry'ego
zachłannie, tracąc przy tym oddech, jednak nie przerwałam
pocałunku, trwałam w jakimś transie. Po chwili rzuciłam chłopaka
na łóżko, a sama usiadłam na nim. Moje usta muskały jego szyję,
a ręce wędrowały pod jego podkoszulkiem.
-Pragnę Cię. - wyszeptałam mu do
ucha. W tym momencie Harry zrzucił mnie z siebie i teraz to ja
znajdowałam się pod nim. Szybkim ruchem zdjęłam jego koszulkę i
ujrzałam jego nagi tors. Teraz wydawał mi się tak umięśniony jak
nigdy dotąd.
-Czekałem na Ciebie całe życie. -
powiedział Harry, a jego oczy zabłyszczały.
Po upojnie spędzonej nocy obudziłam się w ramionach Harrolda. Uśmiechnęłam się na wspomienie minionego wieczoru, ale nie zmieniłam zdania. Musiałam wrócić do Polski. Spojrzałam na zegarek, który znajdował się na szafce nocnej, wskazówki pokazywały godzinę 07:58. Zostały mi trzy godziny do samolotu. Wstałam powoli z łóżka i zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi, robiąc przy tym jak najmniej hałasu. Kiedy już ogarnęłam bałagan panujący w pokoju, zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki odświeżyć się. Po 40 minutach byłam gotowa. Wróciłam do pokoju i spakowałam resztę swoich bagaży. Ostatni raz pocałował Harry'ego, który wyglądał tak niewinnie i zeszłam na dół. Pech chciał, że na dole zastałam Louis'a.
-Dokąd się panienka wybiera? - spytał roześmiany.
Po upojnie spędzonej nocy obudziłam się w ramionach Harrolda. Uśmiechnęłam się na wspomienie minionego wieczoru, ale nie zmieniłam zdania. Musiałam wrócić do Polski. Spojrzałam na zegarek, który znajdował się na szafce nocnej, wskazówki pokazywały godzinę 07:58. Zostały mi trzy godziny do samolotu. Wstałam powoli z łóżka i zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi, robiąc przy tym jak najmniej hałasu. Kiedy już ogarnęłam bałagan panujący w pokoju, zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki odświeżyć się. Po 40 minutach byłam gotowa. Wróciłam do pokoju i spakowałam resztę swoich bagaży. Ostatni raz pocałował Harry'ego, który wyglądał tak niewinnie i zeszłam na dół. Pech chciał, że na dole zastałam Louis'a.
-Dokąd się panienka wybiera? - spytał roześmiany.
-Cicho! Obudzisz pozostałych, a ja nie
lubię pożegnań. - skarciłam go.
-Słucham? Chciałaś wyjechać bez
pożegnania? - udał oburzenie. - Chłopaki! - krzyknął.
-Zamknij się Lou! - powiedziałam
zatykając mu usta ręką. - Nie utrudniaj mi tego jeszcze bardziej,
proszę. Daj mi tylko coś zjeść i zniknę z waszego życia raz na
zawsze.
-Jesteś głupia, wiesz? - uśmiechnął się do mnie.
-Jesteś głupia, wiesz? - uśmiechnął się do mnie.
-Dzięki. - pocałowałam go w policzek
i ruszyłam do kuchni. Zrobiłam sobie kilka kanapek i kawę, które
skonsumowałam w pośpiechu, po czym posprzątałam po sobie.
-Mogę Cię chociaż odwieźć? -
spytał BooBear.
-Jasne, dzięki. - posłałam
Tomlinsonowi szeroki uśmiech.
-Bynajmniej będę mógł spędzić z
Tobą dodatkowe kilka chwil.
Po słowach chłopaka wzięliśmy moje
walizki i ruszyliśmy do auta. W drodze na lotnisko wygłupialiśmy
się jak zawsze, tylko, że teraz każde z nas czerpało z tej chwili
tyle ile mogło. Oboje dobrze wiedzieliśmy, że najprawdopodobniej
już nigdy się nie spotkamy. Bynajmniej ja tak myślałam. Po
godzinie byliśmy na miejscu, do mojego odlotu została niecała
godzina.
-Mam nadzieję, że będziecie mnie dobrze wspominać. - powiedziałam do Louis'a kiedy wyciągaliśmy walizki z bagażnika samochodu.
-Mam nadzieję, że będziecie mnie dobrze wspominać. - powiedziałam do Louis'a kiedy wyciągaliśmy walizki z bagażnika samochodu.
-Wiktoria, ty chyba nie myślisz, że
widzimy się ostatni raz w życiu. - zaśmiał się chłopak.
-Tak, tak właśnie myślę. -
powiedziałam uśmiechnięta. Nie wiem dlaczego, ale dopisywał mi
dobry humor, chociaż miał być to dla mnie najgorszy dzień mojego
życia.
-To nie myśl więcej. - odparł.
-To nie myśl więcej. - odparł.
-Głupek. - szturchnęłam go w ramię.
Nasze wygłupy przerwał dźwięk
mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam imię
"Harry". Postanowiłam, że odbiorę w końcu i tak już
niczego nie zmienię.
-Tak? - spytałam.
-Wiktoria? Gdzie ty jesteś? Mam
nadzieję, że nie tam gdzie myślę. - powiedział podenerwowany
Harrold.
-Wydaje mi się, że jestem właśnie
tam gdzie myślisz. - odparłam.
-Dlaczego? Myślałem, że... przecież
wczoraj... Wiktoria błagam nie rób tego! - krzyknął chłopak.
-Harry tak będzie najlepiej dla nas
obojga. Niczego już nie zmienimy, nie powinniśmy być razem, nie
wychodzi nam to.
-Błagam Cię nie rób niczego
głupiego! Zaraz będę na lotnisku. Czekaj tam na mnie. Porozmawiamy
jeszcze raz. Kocham Cię. - usłyszałam, że głos mu się łamie,
nie chciałam sprawiać nikomu bólu.
-Ja Ciebie też. - odpowiedziałam i
rozłączyłam się.
-No chodź tu wariacie! - powiedziałam do Lou. - Musimy się pożegnać. Nie chcę się spóźnić na samolot. - wtuliłam się w paskowanego.
-No chodź tu wariacie! - powiedziałam do Lou. - Musimy się pożegnać. Nie chcę się spóźnić na samolot. - wtuliłam się w paskowanego.
-Chyba będzie lepiej jeśli teraz Cię
puszczę, bo inaczej się popłaczę. - zaśmiał się chłopak i
oderwał ode mnie. Widziałam łzy w jego oczach i automatycznie
rozpłakałam się. - Nie płacz mała. Jeszcze się spotkamy.
-Nie Louis. To koniec. Za dużo złych wspomnień.
-Nie Louis. To koniec. Za dużo złych wspomnień.
-Złych? Chyba jesteś niesprawiedliwa.
-Może. - westchnęłam.
-Ja i tak uważam, że to jeszcze nie
koniec naszej historii. Zobaczysz, że spotkamy się szybciej niż Ci
się wydaje.
-Jasne. Kocham Cię głuptasie. Nigdy o
mnie nie zapomnij. - pocałowałam chłopaka w policzek, wzięłam
swoje bagaże i ruszyłam w stronę bramek. Odwróciłam się
jeszcze, żeby pomachać Louis'owi i w tym momencie zobaczyłam
Harrolda biegnącego w moją stronę. Rzuciłam walizki, podbiegłam
do niego i mocno go przytuliłam.
-Nie pozwolę Ci odejść. Nie teraz. - powiedział Hazz, a ja poczułam jego łzy na moich włosach. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy po czym pocałowałam go ostatni raz.
-Nie pozwolę Ci odejść. Nie teraz. - powiedział Hazz, a ja poczułam jego łzy na moich włosach. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy po czym pocałowałam go ostatni raz.
-Wybacz Harry, ale ja nie zostanę. To
jest nasze pożegnanie. - szepnęłam mu na ucho i oderwałam się od
niego.
-Chyba nie myślisz, że wsiądziesz to
tego samolotu, a ja Ci na to pozwolę? - chwycił mnie za rękę.
-Nie musisz się zgadzać, wystarczy,
że nie będziesz mi utrudniał. Jest mi ciężko, ale nie zmienię
zdania, nie po tym co się wydarzyło. Przepraszam, żegnaj Harry. -
wyrwałam się z uścisku chłopaka, zabrałam swoje walizki i
szybkim krokiem ruszyłam na odprawę. Po moim policzku spływały
słone łzy. Ostatni raz odwróciłam się i zobaczyłam Harrolda
klękającego na ziemi z twarzą ukrytą w dłoniach. Moje serce
pękło na pół. Wbrew sobie opuszczałam to miejsce i tych ludzi,
ale tak musiałam postąpić.
Hej ;) Wiem, że nie jest to tak jak sobie to wyobrażaliście, ale taki scenariusz mi się podoba. Wielu z Was prosiło mnie, żeby Wiktoria nie wyjeżdżała, ale ja nie przewidziałam końca tej historii, tzn. przygody głównej bohaterki z One Direction.
Czekam na wasze opinie. Mam nadzieję, że nie przestaniecie czytać mojego opowiadania i że spodoba się Wam taki rozwój wypadków.
Czekam na wasze opinie. Mam nadzieję, że nie przestaniecie czytać mojego opowiadania i że spodoba się Wam taki rozwój wypadków.
Chciałabym zobaczyć znów 30 komentarzy ;) Wiem, że potraficie. Kocham Was ;*
P.S. Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach zostawcie proszę w komentarzach swoje tt lub numery gg ;)
P.S. Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach zostawcie proszę w komentarzach swoje tt lub numery gg ;)
Cooooo?!
OdpowiedzUsuńDlaczego to zrobiłaś?
Harry ty biedaku, ja cię uratuję, hahaha ;D
Nie no dobra, ale nadal nie rozumiem po co ona to robi - ma dom, kochających ją ludzi... ;)
Nie ważne - jestem nadal ciekawa co wydarzy się dalej, więc czekam na nexta ;D
<3
Dlaczegooooo?! Czekam na następny rozdział! Ten był śietny, ciekawe co wymyślisz dalej!?<3
OdpowiedzUsuńJak ty mogłaś ? Biedny Harry ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! :)
Kocham cię coraz bardziej. Gosia
OdpowiedzUsuńOjeju czemu to zrobiłaś . Zła z ciebie kobietaa :(
OdpowiedzUsuńA mnie się jak zwykle podobał i myślę,że masz świetny pomysł na dalszą historię Wiki i chłopaków.. ;D
OdpowiedzUsuńJak byś mogła to informuj mnie o następnych rozdziałach ok?
To mój tt: @ElaPawlus
Dzięki z góry ;D
Ela
smutny ale jaki zajebisty!
OdpowiedzUsuńKocham cię ;*
7043583-moje gadu ;)
Kasia.
aż się popłakałam przy tym rozdziale !
OdpowiedzUsuńsuper rozdział kocham twoje opowiadanie ! ;D
o rany, ale ty świetnie piszesz! nie przestawaj! ;D
OdpowiedzUsuńkiedy następny?? :)
OdpowiedzUsuńNastępny będzie kiedy pod postem pojawi się 30 komentarzy ;D
UsuńPeople! Ruszać się z komentarzami!
UsuńCome on! Come on!;D
oszzz ty! jak mogłaś jej na to pozwolić?;P
OdpowiedzUsuńbiedny Harry.. ;(
OdpowiedzUsuńcoś czuję,że Wiki zrobi nam jakąś niespodziankę.. ; )
OdpowiedzUsuńhey! Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńSorki za pytanie, ale ile masz lat?
hej! dzięki za miłe słowa ;D
Usuńniedługo będzie 19 ;p
uu..to przedwczesne życzenia,wszystkiego najlepszego..;D
UsuńHaha no 22 sierpnia juz niebawem wiec dziekuje ;* ;)
UsuńNie ma za co ;) ;*
Usuńhe he.. 8 dni prze de mną, tylko, że ja mam 15 lat.. ;D
Szczerze to podoba mi się ten rozdział, ponieważ ja lubię dramatyczne wydarzenia niż sielankowe życie. Zawsze coś innego, wiem że pisałam wcześniej żeby nie wyjeżdzała, ale jak przeczytałam ten rozdział to jestem za.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i czekam na kolejny.
Podoba mi się to! Więcej takich mocniejszych rozdziałów;D
OdpowiedzUsuń*le ryk* nie!!! dlaczego ona wyjechała?!
OdpowiedzUsuńrozdział boski, ale trochę nie kapuje zachowania Wiki, najpierw kłóci się z Hazzą, potem sie godzą i spędzaja razem noc gdy nagle ona go zostawia, nie przestanę czytać tego opowiadania tylko zbytnio nie rozumiem takiej zmiany akcji, mam nadzieje że wszysttko będzie dobrze i się pogodzą :D
pzdr. i czekam na NN :)
informuj mnie: agataXox
Haha tak na prawde oni sie nigdy nie klocili wiec nie mogli tez sie godzic ;) Wiktoria zblizyla sie do niego po raz ostatni i dlatego sie z nim przespala.
Usuń.to byl pozegnalny seks xD
O m o m o m
OdpowiedzUsuńZayebisty! Pisz pisz pisz!!
OdpowiedzUsuńNajlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam!
OdpowiedzUsuń(a uwierz mi sporo ich było);D
Dlaczego ona wyjechała? myślałam,że zacznie szkołę tam.. Biedny Harry, jak on z tego wyjdzie?!
OdpowiedzUsuńSuper!Nie mogę się doczekać dalszej części.. ;D
OdpowiedzUsuńJak tooooo?? Pisz dalej bo chcą wiedzieć co z Harrym!! proszęę..;D
OdpowiedzUsuńo rety.........................................
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak kocham to opowiadanie , szkoda że ona wyjeżdża ale to twoje opowiadanie i ty decydujesz co w nim napiszesz , na pewno nie przestanę czytać tego opowiadania
OdpowiedzUsuńOlaKubus-mój nick z TT
moj tt : @domka514
OdpowiedzUsuńjesli bys mogla to informuj mnie o nowych rozdzialach : )