Jakość bloga

niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 28 - "Pożegnania do łatwych nie należą"


-Co ty tu robisz!? - odwróciłam się gwałtownie w kierunku Hazzy. - Powinieneś być teraz w szpitalu! Zwariowałeś?!
-Tak zwariowałem.
-Przecież jeszcze nie powinieneś wychodzić! Co z twoim zdrowiem?!
-Ty jesteś ważniejsza. - odparł spokojnie i zbliżył się do mnie.
-Nie dotykaj mnie! To już koniec! Kiedyś i tak to musiało się skończyć. - powiedziałam z łzami w oczach.
-Kocham Cię, Wiktoria.
-Nawet mnie nie pamiętasz! Harry, przestań! To nie ma sensu. - westchnęłam i usiadłam po drugiej stronie łóżka.
-Pamiętam doskonale. - powiedział cicho, jednak nie zwróciłam na niego uwagi. - Dlaczego mi nie powiedziałaś, że zgubiłaś serduszko? - spytał przerywając ciszę.
-Słucham? Jakie serduszko? - spojrzałam na niego, nie za bardzo rozumiałam o czym mówi chłopak.
-Serduszko z moim zdjęciem. Nie pamiętasz? Mieliśmy mówić sobie wszystko, nawet najgorszą prawdę. - powiedział i usiadł na łóżku, po czym schował twarz w dłonie.
-Ale... - nie wiedziałam co powiedzieć, moja buzia była szeroko otwarta. - Pamiętasz? - spytałam podchodząc do niego.
-Tak. - westchnął. - Pamiętam.
-Boże, kochanie! To cudownie! - pisnęłam radośnie i rzuciłam się w objęcia chłopaka, ale po chwili oprzytomniałam i zerwałam się na równe nogi. - To znaczy bardzo się cieszę. - powiedziałam łapiąc równowagę.
-Przepraszam Cię kochanie, że musiało się stać coś złego, żebym sobie przypomniał. Błagam Cię wybacz mi. Daj nam jeszcze jedną szansę. - poprosił słodko pojawiając się nagle przy mnie. Nie wytrzymałam. Miałam wielką ochotę wtulić się w jego ramiona i poczuć się znów bezpieczna. Nasze twarze zbliżyły się do siebie w ułamku sekundy, a usta połączyły w namiętnym pocałunku. Całowałam Harry'ego zachłannie, tracąc przy tym oddech, jednak nie przerwałam pocałunku, trwałam w jakimś transie. Po chwili rzuciłam chłopaka na łóżko, a sama usiadłam na nim. Moje usta muskały jego szyję, a ręce wędrowały pod jego podkoszulkiem.
-Pragnę Cię. - wyszeptałam mu do ucha. W tym momencie Harry zrzucił mnie z siebie i teraz to ja znajdowałam się pod nim. Szybkim ruchem zdjęłam jego koszulkę i ujrzałam jego nagi tors. Teraz wydawał mi się tak umięśniony jak nigdy dotąd.
-Czekałem na Ciebie całe życie. - powiedział Harry, a jego oczy zabłyszczały.


Po upojnie spędzonej nocy obudziłam się w ramionach Harrolda. Uśmiechnęłam się na wspomienie minionego wieczoru, ale nie zmieniłam zdania. Musiałam wrócić do Polski. Spojrzałam na zegarek, który znajdował się na szafce nocnej, wskazówki pokazywały godzinę 07:58. Zostały mi trzy godziny do samolotu. Wstałam powoli z łóżka i zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi, robiąc przy tym jak najmniej hałasu. Kiedy już ogarnęłam bałagan panujący w pokoju, zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki odświeżyć się. Po 40 minutach byłam gotowa. Wróciłam do pokoju i spakowałam resztę swoich bagaży. Ostatni raz pocałował Harry'ego, który wyglądał tak niewinnie i zeszłam na dół. Pech chciał, że na dole zastałam Louis'a.
-Dokąd się panienka wybiera? - spytał roześmiany.
-Cicho! Obudzisz pozostałych, a ja nie lubię pożegnań. - skarciłam go.
-Słucham? Chciałaś wyjechać bez pożegnania? - udał oburzenie. - Chłopaki! - krzyknął.
-Zamknij się Lou! - powiedziałam zatykając mu usta ręką. - Nie utrudniaj mi tego jeszcze bardziej, proszę. Daj mi tylko coś zjeść i zniknę z waszego życia raz na zawsze.
-Jesteś głupia, wiesz? - uśmiechnął się do mnie.
-Dzięki. - pocałowałam go w policzek i ruszyłam do kuchni. Zrobiłam sobie kilka kanapek i kawę, które skonsumowałam w pośpiechu, po czym posprzątałam po sobie.
-Mogę Cię chociaż odwieźć? - spytał BooBear.
-Jasne, dzięki. - posłałam Tomlinsonowi szeroki uśmiech.
-Bynajmniej będę mógł spędzić z Tobą dodatkowe kilka chwil.
Po słowach chłopaka wzięliśmy moje walizki i ruszyliśmy do auta. W drodze na lotnisko wygłupialiśmy się jak zawsze, tylko, że teraz każde z nas czerpało z tej chwili tyle ile mogło. Oboje dobrze wiedzieliśmy, że najprawdopodobniej już nigdy się nie spotkamy. Bynajmniej ja tak myślałam. Po godzinie byliśmy na miejscu, do mojego odlotu została niecała godzina.
-Mam nadzieję, że będziecie mnie dobrze wspominać. - powiedziałam do Louis'a kiedy wyciągaliśmy walizki z bagażnika samochodu.
-Wiktoria, ty chyba nie myślisz, że widzimy się ostatni raz w życiu. - zaśmiał się chłopak.
-Tak, tak właśnie myślę. - powiedziałam uśmiechnięta. Nie wiem dlaczego, ale dopisywał mi dobry humor, chociaż miał być to dla mnie najgorszy dzień mojego życia.
-To nie myśl więcej. - odparł.
-Głupek. - szturchnęłam go w ramię.
Nasze wygłupy przerwał dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam imię "Harry". Postanowiłam, że odbiorę w końcu i tak już niczego nie zmienię.
-Tak? - spytałam.
-Wiktoria? Gdzie ty jesteś? Mam nadzieję, że nie tam gdzie myślę. - powiedział podenerwowany Harrold.
-Wydaje mi się, że jestem właśnie tam gdzie myślisz. - odparłam.
-Dlaczego? Myślałem, że... przecież wczoraj... Wiktoria błagam nie rób tego! - krzyknął chłopak.
-Harry tak będzie najlepiej dla nas obojga. Niczego już nie zmienimy, nie powinniśmy być razem, nie wychodzi nam to.
-Błagam Cię nie rób niczego głupiego! Zaraz będę na lotnisku. Czekaj tam na mnie. Porozmawiamy jeszcze raz. Kocham Cię. - usłyszałam, że głos mu się łamie, nie chciałam sprawiać nikomu bólu.
-Ja Ciebie też. - odpowiedziałam i rozłączyłam się.
-No chodź tu wariacie! - powiedziałam do Lou. - Musimy się pożegnać. Nie chcę się spóźnić na samolot. - wtuliłam się w paskowanego.
-Chyba będzie lepiej jeśli teraz Cię puszczę, bo inaczej się popłaczę. - zaśmiał się chłopak i oderwał ode mnie. Widziałam łzy w jego oczach i automatycznie rozpłakałam się. - Nie płacz mała. Jeszcze się spotkamy.
-Nie Louis. To koniec. Za dużo złych wspomnień.
-Złych? Chyba jesteś niesprawiedliwa.
-Może. - westchnęłam.
-Ja i tak uważam, że to jeszcze nie koniec naszej historii. Zobaczysz, że spotkamy się szybciej niż Ci się wydaje.
-Jasne. Kocham Cię głuptasie. Nigdy o mnie nie zapomnij. - pocałowałam chłopaka w policzek, wzięłam swoje bagaże i ruszyłam w stronę bramek. Odwróciłam się jeszcze, żeby pomachać Louis'owi i w tym momencie zobaczyłam Harrolda biegnącego w moją stronę. Rzuciłam walizki, podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam.
-Nie pozwolę Ci odejść. Nie teraz. - powiedział Hazz, a ja poczułam jego łzy na moich włosach. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy po czym pocałowałam go ostatni raz.
-Wybacz Harry, ale ja nie zostanę. To jest nasze pożegnanie. - szepnęłam mu na ucho i oderwałam się od niego.
-Chyba nie myślisz, że wsiądziesz to tego samolotu, a ja Ci na to pozwolę? - chwycił mnie za rękę.
-Nie musisz się zgadzać, wystarczy, że nie będziesz mi utrudniał. Jest mi ciężko, ale nie zmienię zdania, nie po tym co się wydarzyło. Przepraszam, żegnaj Harry. - wyrwałam się z uścisku chłopaka, zabrałam swoje walizki i szybkim krokiem ruszyłam na odprawę. Po moim policzku spływały słone łzy. Ostatni raz odwróciłam się i zobaczyłam Harrolda klękającego na ziemi z twarzą ukrytą w dłoniach. Moje serce pękło na pół. Wbrew sobie opuszczałam to miejsce i tych ludzi, ale tak musiałam postąpić.

Hej ;) Wiem, że nie jest to tak jak sobie to wyobrażaliście, ale taki scenariusz mi się podoba. Wielu z Was prosiło mnie, żeby Wiktoria nie wyjeżdżała, ale ja nie przewidziałam końca tej historii, tzn. przygody głównej bohaterki z One Direction. 

Czekam na wasze opinie. Mam nadzieję, że nie przestaniecie czytać mojego opowiadania i że spodoba się Wam taki rozwój wypadków.
Chciałabym zobaczyć znów 30 komentarzy ;) Wiem, że potraficie. Kocham Was ;*

P.S. Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach zostawcie proszę w komentarzach swoje tt lub numery gg ;)
image

33 komentarze:

  1. Cooooo?!
    Dlaczego to zrobiłaś?
    Harry ty biedaku, ja cię uratuję, hahaha ;D
    Nie no dobra, ale nadal nie rozumiem po co ona to robi - ma dom, kochających ją ludzi... ;)
    Nie ważne - jestem nadal ciekawa co wydarzy się dalej, więc czekam na nexta ;D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczegooooo?! Czekam na następny rozdział! Ten był śietny, ciekawe co wymyślisz dalej!?<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ty mogłaś ? Biedny Harry ;D
    Czekam na następny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham cię coraz bardziej. Gosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojeju czemu to zrobiłaś . Zła z ciebie kobietaa :(

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się jak zwykle podobał i myślę,że masz świetny pomysł na dalszą historię Wiki i chłopaków.. ;D

    Jak byś mogła to informuj mnie o następnych rozdziałach ok?
    To mój tt: @ElaPawlus

    Dzięki z góry ;D

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  7. smutny ale jaki zajebisty!
    Kocham cię ;*
    7043583-moje gadu ;)
    Kasia.

    OdpowiedzUsuń
  8. aż się popłakałam przy tym rozdziale !
    super rozdział kocham twoje opowiadanie ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. o rany, ale ty świetnie piszesz! nie przestawaj! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy następny?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny będzie kiedy pod postem pojawi się 30 komentarzy ;D

      Usuń
    2. People! Ruszać się z komentarzami!

      Come on! Come on!;D

      Usuń
  11. oszzz ty! jak mogłaś jej na to pozwolić?;P

    OdpowiedzUsuń
  12. biedny Harry.. ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. coś czuję,że Wiki zrobi nam jakąś niespodziankę.. ; )

    OdpowiedzUsuń
  14. hey! Świetnie piszesz!

    Sorki za pytanie, ale ile masz lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej! dzięki za miłe słowa ;D
      niedługo będzie 19 ;p

      Usuń
    2. uu..to przedwczesne życzenia,wszystkiego najlepszego..;D

      Usuń
    3. Haha no 22 sierpnia juz niebawem wiec dziekuje ;* ;)

      Usuń
    4. Nie ma za co ;) ;*
      he he.. 8 dni prze de mną, tylko, że ja mam 15 lat.. ;D

      Usuń
  15. Szczerze to podoba mi się ten rozdział, ponieważ ja lubię dramatyczne wydarzenia niż sielankowe życie. Zawsze coś innego, wiem że pisałam wcześniej żeby nie wyjeżdzała, ale jak przeczytałam ten rozdział to jestem za.
    Zapraszam do siebie i czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  16. Podoba mi się to! Więcej takich mocniejszych rozdziałów;D

    OdpowiedzUsuń
  17. *le ryk* nie!!! dlaczego ona wyjechała?!
    rozdział boski, ale trochę nie kapuje zachowania Wiki, najpierw kłóci się z Hazzą, potem sie godzą i spędzaja razem noc gdy nagle ona go zostawia, nie przestanę czytać tego opowiadania tylko zbytnio nie rozumiem takiej zmiany akcji, mam nadzieje że wszysttko będzie dobrze i się pogodzą :D
    pzdr. i czekam na NN :)
    informuj mnie: agataXox

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha tak na prawde oni sie nigdy nie klocili wiec nie mogli tez sie godzic ;) Wiktoria zblizyla sie do niego po raz ostatni i dlatego sie z nim przespala.
      .to byl pozegnalny seks xD

      Usuń
  18. Zayebisty! Pisz pisz pisz!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam!
    (a uwierz mi sporo ich było);D

    OdpowiedzUsuń
  20. Dlaczego ona wyjechała? myślałam,że zacznie szkołę tam.. Biedny Harry, jak on z tego wyjdzie?!

    OdpowiedzUsuń
  21. Super!Nie mogę się doczekać dalszej części.. ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak tooooo?? Pisz dalej bo chcą wiedzieć co z Harrym!! proszęę..;D

    OdpowiedzUsuń
  23. o rety.........................................

    OdpowiedzUsuń
  24. nawet nie wiesz jak kocham to opowiadanie , szkoda że ona wyjeżdża ale to twoje opowiadanie i ty decydujesz co w nim napiszesz , na pewno nie przestanę czytać tego opowiadania

    OlaKubus-mój nick z TT

    OdpowiedzUsuń
  25. moj tt : @domka514
    jesli bys mogla to informuj mnie o nowych rozdzialach : )

    OdpowiedzUsuń