Jakość bloga

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział 22 - "Takich głupot nie zamierzam słuchać"

Naszą wspólną drzemkę przerwał lekarz, który przyszedł sprawdzić jak czuje się jego pacjent, czyli Harry. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam uśmiechniętą buzię doktora Smith'a. Spojrzałam na Styles'a, który wciąż spał. Usiadłam powoli, uwalniając się z jego uścisku.
-Widzę, że stęskniła się pani za szpitalnym łóżkiem. - zaśmiał się lekarz.
-Bardziej za chłopakiem. - odparłam uśmiechnięta. Po moich słowach do sali weszli chłopcy. Byli wyjątkowo cicho. Wszyscy podeszli do łóżka Hazzy.
-I jak? - szepnął Zayn.
-Chyba dobrze. - odpowiedziałam i spojrzałam na Harrolda.
-Super! - pisnął radośnie Lou i klasnął w ręce.
-Cii. - szepnęliśmy wszyscy w jego stronę, a Tomo zrobił przepraszającą minę, jednak było już za późno. Loczek ziewnął głośno i przetarł oczy, po czym spojrzał na nas.
-Jak się pan czuje? - spytał lekarz.
-Dobrze. - odparł Hazz i spojrzał na mnie. - Mam do tego powód. - powiedział i uśmiechnął się szeroko.
-Ale się słodko zrobiło. - zaśmiał się blondynek.
-Może w takim razie, skoro jest już pani u nas. - zwrócił się do mnie doktor Smith. - To pójdziemy na badania kontrolne.
-Jakie badania? O co chodzi? Co się stało? - zaczął zadawać pytania Harry.
-Spokojnie. To tylko rutynowe badania po wypadku. - odparłam bez namysłu.
-Jakiego wypadku? Aż tylu rzeczy nie pamiętam? - spytał i złapał się za głowę. Jego twarz wykrzywiła się w bólu.
-Kochanie? Co się dzieje? - spytałam wystraszona.
-Spokojnie, proszę się nie denerwować. Po takim wypadku, gwałtowne napady bólu są normalne. - uspokajał nas doktor. - Za chwilę wszystko powinno wrócić do normy.
Po jakiejś minucie napad Harry'ego ustąpił, a chłopak zabrał głos.
-Ja pamiętam...
-Co? Co pamiętasz? - krzyknęłam w stronę Styles'a.
-Pamiętam wieczór, jakiś samochód, Ciebie i Liam'a. - wydusił z siebie loczek i spiorunował Payne'a wzrokiem.
-Dlaczego właśnie to? - szepnęłam do siebie i spuściłam głowę. Zayn podszedł do mnie i mocno przytulił, po czym pocałował we włosy.
-To najsilniejsze emocje, które pobudzają nerwy, przez co przypomina pan sobie fragmenty wcześniejszych wydarzeń. - wytłumaczył spokojnie lekarz. - Zostawię już państwa. Proszę się nie denerwować, a panią zapraszam na badania. - powiedział i wyszedł.
-Najzwyczajniej w świecie jesteś zazdrosny. - zaśmiał się Niall.
-Ale dlaczego o mnie? Przecież Zayn jest częściej z Wiktorią i nie szczędzą sobie czułości. Niall często się z nią wygłupia, Lou nawet się z nią całuje, a ty jesteś zazdrosny właśnie o mnie. - wyrzucił z siebie Payne.
-Co?! Wy? - pokazał na mnie i Louisa.
-Oj Hazz. Moje kochanie. - Tomlinson przytulił Harry'ego. - Ja Cię nigdy w życiu nie zdradziłem. Wiktoria też nie. Kocham ją owszem, ale jest dla mnie jak siostra. A ja nie uprawiam kazirodztwa. - oburzył się BooBear. - Po prostu kilka razy daliśmy sobie soczystego buziaka, ale zawsze byłeś obok i nie protestowałeś. Poza tym my też się przecież całujemy. - zaśmiał się chłopak i spojrzał na Hazzę. Styles ciężko westchnął.
-To przeze mnie był ten wypadek, prawda? - zasmucił się.
-Nie! - krzyknęłam wyrywając się z uścisku Malika. - To nie jest twoja wina. - powiedziałam już nieco spokojniej i położyłam głowę na kolanach chłopaka.
-Tak, moja. To wszystko przez moją zazdrość. - powiedział i pogłaskał mnie po włosach. - Przepraszam Was bardzo. Jestem zazdrosny o swoich przyjaciół i o to, że się kochacie. Mogłem umrzeć, mielibyście spokój.
-O nie! - zerwałam się z łóżka. - Takich głupot nie zamierzam słuchać! Wychodzę! Wrócę jak się uspokoisz. Cześć chłopcy. - powiedziałam i wyszłam z sali. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc skierowałam się do pokoju lekarskiego. Kiedy już stałam przed drzwiami do pomieszczenia. Zadzwonił mój telefon. Wiedziałam, że dzwoni, któryś z chłopców, bo nikt inny nie miał jeszcze mojego nowego numeru. Postanowiłam nie odbierać i zapukałam do drzwi.
-Proszę. - usłyszałam po drugiej stronie. Nacisnęłam klamkę i weszłam.
-Przyszłam na badania, o których pan wspominał. - powiedziałam i zbliżyłam się do biurka.
-Dobrze. Zaraz zejdziemy na dół tylko wypiszę parę dokumentów pana Styles'a.
-A właśnie, kiedy Harry będzie mógł stąd wyjść?
-Nie jestem na to pytanie w stanie odpowiedzieć. Pan Styles obudził się dopiero wczoraj. Jego stan jest poważny. Musimy go jeszcze obserwować kilka dni, ale maksymalnie za tydzień powinien być w domu, jeśli jego stan się trochę polepszy. - powiedział nie odrywając wzroku od papierów. - Teraz najważniejszy jest dla niego spokój.
-Rozumiem. Obiecuję, że zrobię wszystko... - nie mogłam dokończyć, ponieważ przerwało mi pukanie do drzwi.
-Proszę. - powiedział doktor.
-Panie doktorze. Potrzebują pana na chirurgii. - powiedziała drobna pielęgniarka.
-Dobrze, już idę. - zwrócił się do kobiety. - Niestety chyba nie zrobimy dzisiaj tych badań. Proszę wracać do domu, odpocząć i wrócić jutro. Pani jeszcze nie jest na tyle silna, żeby opiekować się narzeczonym. - uśmiechnął się do mnie.
-W takim razie do zobaczenia na badaniach. Do widzenia. - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Postanowiłam wrócić do domu. Rzeczywiście odczuwałam zmęczenie, pech chciał, że na korytarzu zobaczył mnie Louis.
-Wiktoria! Co ty wyprawiasz do diabła? - krzyknął, złapał mnie za ramiona i potrząsnął.
-Ała! Uspokój się! - wyrwałam się z uścisku.
-Co ty sobie myślisz? Przecież my od zmysłów odchodzimy! Po co masz telefon skoro go nie odbierasz? - mówił podniesionym głosem.
-Louis, uspokój się! Nie będę się tobie tłumaczyć. - powiedziałam i ominęłam go.
-A ty gdzie? Wracasz ze mną. - objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę sali Hazzy.
-Nie chcę z nim rozmawiać. Wolę nie słyszeć tych głupot.
-On jest po prostu...eee...rozbity? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a ja zaczęłam się śmiać.
-Chyba obity. - powiedziałam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-No i to mi się podoba. - odparł dumny.
-Ale co? - zdziwiłam się.
-Uwielbiam twój śmiech. Wszyscy go uwielbiamy. - powiedział i otworzył drzwi do sali chorego.
Kiedy stanęliśmy w nich, chłopcy rzucili się w naszą stronę z pretensjami do mnie, że zachowuję się nierozsądnie.
-Jesteś jak dziecko. - oburzył się Zayn. - Nie można Cię spuścić na chwilę z oczu.
-I kto to mówi? Ojcem moim jesteś? - prychnęłam i usiadłam na fotelu. Nawet nie zwróciłam uwagi na Harry'ego.
-Po prostu się martwiliśmy. - kucnął przede mną Liam.
-Dajcie jej spokój, to moja wina. - powiedział spokojnie Hazza.
-A ty znowu zaczynasz? Możesz przestać? - zwróciłam się do niego.
-Ej! - krzyknął Niall, a wszyscy na niego spojrzeliśmy. - Czy wy się właśnie kłócicie?
Spojrzeliśmy na siebie. Każdy z osobna miał zdziwioną minę. Spojrzałam na Zayn'a i zaczęłam się śmiać, po chwili śmialiśmy się już wszyscy, z wyjątkiem Harrolda.
-Kocham Was! - powiedziałam i pocałowałam Liam'a w usta. Widziałam, że loczek patrzał na nas, ale nie powiedział ani słowa. Nie chciałam go denerwować, ale jego zazdrość była bezpodstawna i doprowadzała mnie powoli do wściekłości.
-Zadziorna jesteś. - wypalił nagle Lou. - Przecież wiesz, że lokowatego to boli.
-Nie obchodzi mnie to. Nie robię nic złego. - wzruszyłam ramionami i wstałam. - Mam do Was prośbę. Mógłby, któryś z Was odwieźć mnie do domu? Jest godzina 19 i jestem trochę zmęczona.
-Masz rację. Nie jesteś jeszcze wystarczająco silna. Zapomnieliśmy, że powinnaś się oszczędzać, powinniśmy o Ciebie dbać. W końcu spędziliśmy tutaj cały dzień. - obwiniał się Zayn.
-Przestań! Możemy skończyć ten temat? - Malik pokiwał głową.
-To ja Cię odwiozę, a chłopcy zostaną z Harry'm. - powiedział Liam.
-Okay. To co? Jedziemy? - spytałam.
-Jesteś na mnie zła? - wypalił nagle Harry. - Aż tak, że nie pożegnasz się ze mną? Nawet małym buziakiem? - zrobił smutną minę. Moje serce zmiękło, nie potrafiłam się na niego długo gniewać, szczególnie kiedy patrzy na mnie tymi cudownymi, zielonymi oczami. Nie chciałam jednak dać po sobie poznać, że zrobiło to na mnie wrażenie. Musiałam grać twardą.
-Pogadamy jak opadną emocję. Jutro przyjadę, ale dzisiaj nie mam siły się już z Tobą kłócić, ani tym bardziej nic Ci udowadniać. - odpowiedziałam bez emocji.
-Ja się nie chcę kłócić, chcę tylko całusa... ale nie ważne. Trudno, najwyraźniej nie zasłużyłem. Do zobaczenia jutro kochanie. - powiedział i odwrócił się do mnie plecami.
Mina mi zrzedła, nie chciałam mu zrobić przykrości, chociaż on mi zrobił, mówiąc, że lepiej by było gdyby umarł. Spojrzałam na chłopaków szukając w nich pomocy, jednak jej nie otrzymałam. Wszyscy udawali, że są zajęci sobą, a najlepiej udawał Louis, który usiadł na fotelu, zatkał uszy i kołysał się w przód i w tył nucąc pod nosem jakąś piosenkę. Zaśmiałam się na ten widok. Podeszłam do łóżka Harry'ego i zaczęłam się bawić jego loczkami.
-Nie gniewam się już na Ciebie, chociaż nie ukrywam zrobiło mi się bardzo przykro kiedy mówiłeś te wszystkie głupoty. - w tym momencie Hazz się odwrócił. - Za bardzo Cię kocham żeby wyjść stąd bez pożegnania. Obiecaj mi, że już nigdy więcej nie powiesz, że lepiej by było gdybyś umarł.
-Obiecuję. - jedno krótkie słowo, wypowiedziane szeptem, a sprawiło, że w środku się rozpłynęłam. Przytuliłam się mocno do loczka, a on szeptał mi na ucho na zmianę. - Kocham Cię, przepraszam. Kocham Cię, przepraszam. - pocałowałam go w czoło.
-Tylko tyle? - spytał zasmucony Styles.
-Jutro będzie więcej, jak będziesz grzeczny. - potargałam go po włosach. - Dobra jedziemy. To pa chłopcy. - pożegnałam się z każdym, całując ich w policzek i skierowałam się z Liam'em do wyjścia.
Kiedy już byliśmy w samochodzie, ja włączyłam płytę chłopaków i wcisnęłam numer 3, czyli One thing. W głośnikach rozbrzmiał się głos Liam'a, który uwielbiałam. Zaczęłam sobie cicho podśpiewywać, chociaż dobrze wiedziałam, że fałszuję.
-Całkiem ładnie śpiewasz. - powiedział po chwili chłopak.
-Daj spokój. Czysty fałsz. - powiedziałam i zarumieniłam się.
-Piękne.
-Co?
-Uwielbiam twoje rumieńce. - zaśmiał się.
-Daj spokój, wyglądam jak burak. - zachichotałam.
-Kiedy się spotkaliśmy po raz pierwszy też miałaś rumieńce.
-Pamiętam. Chciałam zapaść się pod ziemię. - na szczęście Liam właśnie zaparkował przed domem. Nie miałam ochoty na wygłupy. Teraz poczułam się na prawdę zmęczona. Zaczęłam ziewać, a Payne to zauważył.
-To ty teraz idź się przebrać i umyć, a ja zrobię kolację i przyniosę Ci ją do góry. - poinformował mnie z uśmiechem na ustach.
-Ale...
-Nie chcę słyszeć sprzeciwu. No zmykaj.
-Serio zachowujesz się jak nasz tatuś, ale nie będę się z Tobą sprzeczać. - powiedziałam i pobiełam do pokoju. Wyjęłam z szafy piżamę i szybko ruszyłam do łazienki. Po 30 minutach byłam gotowa i wróciłam do pokoju. Szybko wskoczyłam na łóżko i przykryłam się ciepłą kołdrą. Sekundę później Liam przyniósł mi kolację, powygłupialiśmy się jeszcze trochę. Około godziny 22 mój "opiekun" stwierdził, że czas już spać, więc pożegnaliśmy się, a ja po sekundzie odpłynęłam do krainy snów. Zdążyłam jeszcze tylko pomyśleć o Harry'm i już smacznie chrapałam.
Wiem, że rozdział jest trochę przydługawy, ale nie było momentu, w którym mogłabym urwać ;)
Mam nadzieję, że się Wam podoba ;) Czekam na 15 komentarzy. Buziaczki ;*

17 komentarzy:

  1. mi tam nie przeszkadza jak zwykle świetny

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg ile ty masz dziewczyno lat ? Piszesz jak pisarka ty się lepiej za książke bież, no ale na bloga zaglądaj bo poprostu kocham cię :) to ja ta od " omomom "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ciesze się, że podoba Ci się mój blog ;)
      Nie wiem co by powiedziała na propozycję napisania przeze mnie książki moja pani od polskiego ;)

      Usuń
    2. Nie słuchaj się nauczycielek to są pojebani ludzie. A ile masz lat ?

      Usuń
  3. On jest za krótki! ;D Więcej, błagam, więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe krótki? :) wydawało mi się, że lepsze będą krótsze, a ten będzie dla was za długi ;)

      Usuń
  4. Dziewczyno kocham Cię!<3 I kolejny tak świetny rozdział!;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnbe , fajne pisz dłuższe rozdziały bo to takie wciągające :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa ;) Cieszę się, że Ci się podoba. Jeśli chcesz napiszę dla Ciebie dłuższy rozdział, tylko musisz się ujawnić :) Podaj chociaż imię :)

      Usuń
    2. Na imie mam Gosia :)

      Usuń
    3. Więc dla Ciebie Gosiu napiszę jeden dłuższy i zadedykuję Ci go ;)

      Usuń
  6. aaaaaaaaawwwwwwwww
    przecudny rozdział :D
    czekam na NN i pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. UUUUwielbiam jak piszesz :D Boski rozdział czekam na NN :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne !!! Na prawdę super:)
    Dodaje do czytanych u mnie :) i zapraszam http://fifi1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń