Jakość bloga

poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 18 - "Będzie dobrze"


-Mogę? - spytał niepewnie.
-Jasne. Siadaj. - powiedziałam i wskazałam ręką miejsce obok mnie. - Co się stało?
-No bo ja... chciałem...ehm...nie wiem od czego zacząć.
-Najlepiej od początku Lou. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Chciałem ci podziękować. - spojrzał na mnie.
-Mi? Za co? - zdziwiłam się.
-Wiem, że to co teraz powiem może wydać się idiotyczne, ale zmieniłaś nasze życie. - zaśmiał się.
-Ja? - zrobiłam wielkie oczy. Z każdą sekundą ten chłopak zadziwiał mnie co raz bardziej.
-Wiktoria, ja wiem, że ty może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale odkąd pojawiłaś się w naszym życiu, my się zmieniliśmy. Na lepsze. - spojrzał w przestrzeń. - Chciałem Cię też o coś prosić.
-Tak?
-Nie możesz nas zostawić, a przede wszystkim Harry'ego. Musisz zrobić wszystko, żeby on sobie przypomniał. Ten chłopak na prawdę Cię kocha i właściwie nie wiem czemu o tym zapomniał. - westchnął i spojrzał na mnie.
-Ale ja nie mam mu tego za złe Louis, wiem, że to nie jego wina. Tylko moja. - Tomlinson chciał mi przerwać jednak ja kontynuowałam swoją wypowiedź. - Po większych przemyśleniach dotarło do mnie, że jeśli bym stąd wyjechała, zrobiłabym największy błąd w moim życiu. - uśmiechnęłam się do siebie.
-Cieszę się, że doszłaś do takich wniosków. - zaśmiał się BooBear. - Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką znam... no może masz jedną konkurentkę. - westchnął i spojrzał w podłogę.
-Eleaonor?
Chłopak nie odpowiedział. Widziałam, że jego oczy robią się wilgotne. Dla niego musiało być ciężkie rozstanie z nią. Przecież tworzyli taką cudowną parę, wszyscy im kibicowali.
-Lou...dlaczego wy właściwie się rozstaliście?
-Właściwie... my się nie rozstaliśmy. Stwierdziliśmy oboje, że żyjemy pod presją świata. Co raz więcej plotek pojawiało się na nasz temat. El nie potrafiła... nie mogła... nie chciała być sławna z tego, że jest moją dziewczyną. Postanowiliśmy od tego odpocząć na jakiś czas. Na początku rozmawialiśmy ze sobą normalnie, dzwoniliśmy do siebie i pisaliśmy, ale teraz nie mam z nią żadnego kontaktu, przestała mi odpisywać na wiadomości, nie oddzwania. Czuję, że się od siebie oddalamy. - po policzku Lou spłynęła łza. Zbliżyłam się delikatnie do niego i objęłam ramieniem. Chłopak kompletnie się rozkleił i wtulił we mnie. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę. Nie odzywaliśmy się wcale. Słyszałam tylko cichutki płacz Louis'a.
-Będzie dobrze. Coś wymyślimy. - pogłaskałam go po plecach. - Eleaonor to mądra dziewczyna, jeśli się nie odzywa to musi mieć ku temu powód. No już uspokój się. Faceci nie płaczą. - zaśmiałam się. Tomlinson odsunął się ode mnie i wytarł łzy.
-Nie wiem co we mnie wstąpiło. Przepraszam. - powiedział i zerwał się na równe nogi. Podszedł do drzwi, które otworzył, spojrzał na mnie i szepnął ciche. - Dzięki.
-Na mnie zawsze możesz liczyć. - puściłam mu oczko. Kiedy pan marchewka opuścił mój pokój ja pogrążyłam się w myślach. Nie chciałam, żeby Harry zapomniał o mnie, musiałam zrobić wszystko co w mojej mocy, żebyśmy byli razem. Spojrzałam na zegarek, była godzina 18:46. Musiałam iść do kuzyna po swoje ubrania. Wiedziałam, że spotkanie z Kacprem nie będzie należało do najłatwiejszych, ale nie mogłam chować się przed światem w domu chłopaków. Wstałam i podeszłam do drzwi, gdy je otworzyłam moim oczom ukazał się Zayn.
-Coś się stało?
-Mam dla Ciebie prezent, a właściwie to dwa. - uśmiechnął się szeroko.
-Dla mnie? A z jakiej okazji? Przecież urodziny... nie ważne, co tam masz?
-Proszę. - powiedział wręczając mi dużą papierową torbę i malutkie pudełko.
-Co to? - spojrzałam na chłopaka.
-Otwórz i przymierz. Czekam na dole. - posłał mi chytry uśmieszek i zbiegł po schodach.
Wróciłam do pokoju i otworzyłam pakunek. Najpierw rozpakowałam dużą torbę. W środku znalazłam piękną, beżową sukienkę. Pomyślałam, że kosztowała majątek. Nie mogłam jej przyjąć, więc włożyłam ją z powrotem do kartonu. Bałam się co może być w nieco mniejszym pudełku, ale ciekawość zwyciężyła. W drugim pudełku znajdował się telefon, a dokładnie czarny BlackBerry Curve. Z telefonem uczyniłam to samo co z sukienką, czyli spakowałam do pudełka. Wzięłam rzeczy i zeszłam na dół. W salonie na kanapie siedział Zayn, Niall, Liam i Lou. Wszyscy spojrzeli w moją stronę jak na sygnał.
-A gdzie sukienka? - spytał zdziwiony Zayn.
-Tutaj. - pomachałam mu torbą przed oczami i położyłam prezent na stole.
-Czemu jej nie przymierzyłaś? Nie podoba Ci się? - drążył.
-Jest piękna, ale nie mogę jej przyjąć i telefonu też nie.
-Dlaczego?
-Zayn, to jest za drogie. Poza tym nie lubię być nikomu nic dłużna.
-Zwariowałaś!? Przecież to jest prezent i masz go przyjąć, nie masz wyjścia.
-Mam wyjście i właśnie z niego korzystam. - zrobiłam przepraszającą minę i skierowałam się do wyjścia.
-A ty gdzie? Obraziłaś się? - spytał podchodząc do mnie.
-Jak mogłabym się obrazić na Ciebie głuptasie? - pogłaskałam go po policzku.
-W takim razie gdzie idziesz?
-Wracam do domu. - powiedziałam naciskając klamkę.


 OTO SUKIENKA WIKI.


Kochani dziękuję za komentarze ;* Chciałabym wstawiać częściej rozdziały, ale niestety nie mam czasu. Ostatnio mam dużo nauki i w związku z tym w tym tygodniu może się nie pojawić kolejny rozdział, jednak postaram się go wstawić jak najszybciej. Wiem, że ten rozdział jest krótki i beznadziejny. Przepraszam was i pamiętajcie, że im więcej komentarzy tym jestem bardziej zmotywowana.
Kocham was ;) Buziaczki ;* ;* ;*

8 komentarzy:

  1. rozdział jak zwykle fajny czekam na dalsza część ciekawa jestem co się stanie jak Wiki spotka się z Kacprem

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. CO!? ty mówisz że jest beznadziejny?! jest świetny, śmiało mogę powiedzieć że jest jednym z najlepszych ;D
    również czekam na spotkanie Wiki z kacprem i mam nadzieje że Harry sobie ją przypomni :\
    pzdr.

    he-takes-your-hand.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest fajny i wcale nie taki krótki ;)
    Mam tylko jedno pytanie: Skąd się wzięło BooBear? ;D
    Z góry przepraszam, że nie wiem, bo może powinnam ;p
    Zapraszam do siebie xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba mój blog.
      Ksywka BooBear nie wiadomo do końca skąd się wzięła, ale jego mama tak na niego mówi i on się wtedy denerwuje. Chłopcy też jak chcą go wkurzyć tak do niego mówią. ;)
      Mam nadzieję, że sprostałam zadaniu ;)

      Usuń
    2. Aaa okej, teraz już wiem ;D Dzięki i jeszcze raz - naprawdę świetny blog ;)

      Usuń
  4. Czemu Wiki wpada na takie głupie pomysły i nie chce brać prezentu od Zayn'a. On jest taaaaaaaaaaaaaki słodki :D
    Brałabym brała :D
    Kacper pewnie nie bedzie zly na Wiki:D pogodzą się ale mam wrażenie ze Wiki zamieszka u chłopaków do czasu gdy Hazzy nie wypuszcza ze szpitala :D
    rozdział fajny ale Zayn mogl miec lepszy gust co do sukienki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że każdy ma inny gust ;D według mnie sukienka jest piękna ;)

      Usuń
  5. Dawaj kolejny rozdział! Ten jest super ;)
    Czekam na następny z niecierpliwością. Moim zdaniem Wiktoria pogodzi się z Kacprem.

    OdpowiedzUsuń