Po zjedzonym śniadaniu, Niall wraz z
Lou poszli zmęczeni spać. Natomiast Zayn z Liam'em pojechali do
szpitala. Ja stwierdziłam, że zostanę w domu. Bardzo chciałam
zobaczyć Harry'ego, poczuć jego zapach i przytulić go jak
najmocniej, jednak wiedziałam, że spotkanie ze mną byłoby dla
niego wielkim szokiem. Postanowiłam obejrzeć jakiś film. Podeszłam
do półki z filmami. Chłopcy mięli tego całą kolekcję, a
najlepszy był fakt, że wszystko było pogrupowane. Stanęłam przed
grupą filmów z napisem komedie. Przejechałam palcem po
opakowaniach i zatrzymałam się na filmie "Jak ona to robi?".
Wyciągnęłam go i włożyłam do odtwarzacza, po czym szybko
pobiegłam do kuchni po duże pudełko lodów czekoladowych. Film
nawet nie był wciągający, po prostu siedziałam i zajadałam się
lodami patrząc tępo w ekran. Po około półtorej godzinie
skończyła się komedia, a ja rozłożyłam się na kanapie w
salonie. Leżałam i patrzałam w sufit. Nie rozmyślałam o niczym,
miałam pustkę w głowie i było mi z tym dobrze. Nic nie zaprzątało
moich myśli, żadne pragnienia ani obawy. Po jakiejś chwili
uświadomiłam sobie, że jestem tutaj tylko chwilowo i będę
musiała wrócić do domu. Nic nie trwa wiecznie, czy tego chcę czy
nie. Niedługo skończą się wakacje i trzeba wrócić do domu, do
codzienności, do tego nudnego szarego życia w Polsce. "Debra!"
- pomyślałam. Szybko zerwałam się z sofy i pobiegłam do góry do
pokoju, który obecnie zajmowałam. Usiadłam przy biurku i włączyłam
laptopa. W myślach błagałam żeby moja siostra miała założone
konto na, którymś z portali społecznościowych. Jednak moje
poszukiwania zakończyły się klęską. Nie znalazłam w internecie
żadnych informacji na temat dziewczyny i jej życia. Zrezygnowana
wyłączyłam komputer. Podniosłam się z krzesła i skierowałam do
kuchni. Chłopcy mięli wrócić o 16 ze szpitala, a było godzina
13. Miałam więc trzy godziny, pomyślałam, że skoro już tu
jestem to wypadałoby posprzątać i coś ugotować w zamian za dach
nad głową. Zajrzałam do lodówki, która była wypełniona po
brzegi. Uśmiechnęłam się do siebie kiedy w głowie pojawił mi
się obraz irlandczyka, który wyjada to wszystko w sekundę.
Postanowiłam usmażyć rybę a do tego frytki, żeby i Lou miał
jakąś przyjemność stwierdziłam, że się poświęcę i zrobię
mu jego uwielbiane ciasto marchewkowe. Całe szczęście, że
wszystkie potrzebne składniki były w domu. Niechętnie zabrałam
się do roboty. Nie lubiłam gotować, chociaż umiałam i wychodziło
mi to nieźle, jednak dla mnie było to marnowanie czasu i energii.
Kiedy już w kuchni wszystko było gotowe i czekałam tylko na
ciasto, przeszłam do salonu żeby posprzątać i nakryć do stołu.
Po jakiś 30 minutach wszystko było przygotowane. W tym momencie po
schodach zbiegł Lou z Niall'em.
-Co tak pięknie pachnie? Mamy gości?
- spytał Louis przeciągając się. Horan w tym czasie wbiegł do
salonu.
-Rany! Louis chodź to zobaczyć! -
krzyknął irlandczyk. Tomlinson spojrzał na mnie wystraszony i
pobiegło do chłopaka.
-Wow! - dało się słyszeć podziw
chłopców. - Ty sama to...? Nie wierzę! - powiedział Louis
wracając do kuchni.
-Uwierz marcheweczko. - powiedziałam i
poklepałam go po ramieniu.
-Ale to wszystko dla nas? Czym sobie na
to zasłużyliśmy? - spytał zdziwiony.
-Chciałam Wam za wszystko podziękować.
- uśmiechnęłam się.
-Jestem taki głodny, a to wszystko tak
pięknie pachnie. - jęczał Niall. - Możemy już jeść?
-Nie, jeszcze nie. Poczekamy na Liam'a
z Zayn'em. Zaraz powinni wrócić. - w tym czasie usłyszeliśmy
śmiech Daddy Direction i mulata.
-O wilkach mowa! - powiedziałam,a
wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotkę. - Co?
-Wybacz, ale my nie rozumiemy
polskiego. - wytłumaczył BooBear, a ja zaczęłam się śmiać.
-Wariatka! - powiedział Niall. - Ale za
to jak gotuje.
-Jeszcze nie spróbowałeś, więc nie
wiesz jak. - sprostowałam i uśmiechnęłam się.
-Vas happenin? - krzyknął Zayn z
korytarza.
-Chodźcie, chodźcie. - ponagliłam
ich.
-Co robicie? - spytał Liam.
-Czekamy na Was. To skoro już
jesteście to umyjcie ręce i siadajcie do stołu. - powiedziałam i
wyciągnęłam ciasto z piekarnika.
-Tak jest mamo! - odkrzyknęli i
uciekli z kuchni przepychając się. Ja w tym czasie nałożyłam
dania na talerze i czekałam na nich z gotowym obiadem.
-Mmm... cóż to za smakołyki? -
podszedł do mnie Liam i pocałował w policzek.
-Siadajcie i opowiadajcie co z Harry'm.
- powiedziałam kiedy zjawiła się już reszta.
-Z Harry'm dobrze. Tak jak prosiłaś
na razie nie wspominaliśmy o Tobie, ale jutro musisz go odwiedzić i
przypomnieć mu o sobie. Wy musicie być razem. - uśmiechnął się
Zayn i usiadł przy stole.
-Bardzo bym chciała. - zamyśliłam
się. - Ale nie chcę mieszać mu w głowie.
-Dziewczyno, czym chcesz mu namieszać?
Sobą? Nie pamiętam kiedy ostatnio był tak szczęśliwy. Od kiedy
byliście razem, nie było dnia kiedy się nie uśmiechał. Jesteście
sobie przeznaczeni. Koniec kropka. - po wygłoszonej przemowie mulata
zapadła niezręczna cisza.
-Jestem Wam na prawdę wdzięczna, że
pozwoliliście mi u siebie zamieszkać. - uśmiechnęłam się do
chłopaków, przerywając ciszę.
-Jak to pozwoliliśmy? - spytał Niall.
- Będziesz z nami mieszkać? - uśmiechnął się.
Spojrzałam na niego zdziwiona i
przypomniałam sobie, że przecież nikt nie pytał Lou ani Niall'a o
zdanie. Zrobiłam niewinną minę i spojrzałam na Zayn'a.
-No tak jakoś wyszło. - powiedział
Malik i wzruszył ramionami.
-Jeśli Wam to nie odpowiada to mogę
się wyprowadzić.
-Nie, no co ty. Ale jest jeden warunek.
- uśmiechnął się chytrze blondyn.
-Jaki?
-Będziesz codziennie robić takie
pyszne obiadki. - zaśmiał się, a oczy mu zabłysły.
-Niall! - szturchnął go Liam. - Wiki
nie jest naszą gosposią.
-Ale... - zaczął irlandczyk.
-Nie ma sprawy. - uśmiechnęłam się
do Liam'a. - To i tak niska cena za to co zrobiliście dla mnie.
-Oj już daj spokój. Nie było tematu.
- rzucił Zayn i wrócił do jedzenia.
-A po obiedzie będzie mały deser. -
puściłam oczko do Lou, który siedział na przeciw mnie.
-Deser? - spytał zaciekawiony.
-Mam nadzieję, że będzie Ci
smakować.
-Ja już zjadłem. - powiedział
radośnie BooBear i odsunął talerz.
Kiedy już wszyscy skończyli jeść,
ja wsadziłam naczynia do zmywarki i wyciągnęłam ciasto.
-Proszę. - powiedziałam do Lou,
podając mu kawałek ciasta.
-Ciasto marchewkowe! - krzyknął
radośnie.
-Smacznego chłopcy. - powiedziałam
kiedy już wszyscy mięli nałożone po kawałku ciasta.
Po skończonym posiłku i wygłupach
przy stole, wróciłam do pokoju Harry'ego i położyłam się na
łóżku. Byłam zmęczona, więc stwierdziłam, że się zdrzemnę.
Jednak nie było mi to dane. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Proszę. - powiedziałam, a w drzwiach
stanął Lou.
Jak myślicie po co przyszedł Louis?
Uważacie, że Harry powinien odzyskać pamięć?
Czekam na wasze komentarze.
Buziaczki ;*
fajny, chociaż krótki ;)) ciekawe co powie Lou. niemogę się doczekać na następny rozdział ;)) 3maj się, M.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie po co przyszedł Lou? ^^
oby tylko Harry odzyskał pamięc i zgadzam się z Zaynem oni muszą być razem :D
czekam na kolejny =]
pzdr.
Z tym Louisem to mnie zaskoczyłaś... ;D Nie mam pojęcia o co chodzi ;p Harry musi odzyskać pamięć! ;) Extra czekam nn :d
OdpowiedzUsuńooo.. ciekawie się zaczyna robić ! szybko next :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. ;3 I ciekawa jestem po co przyszedł Lou. o.o
OdpowiedzUsuńMamwrażenie że Lou przyszedł zapytać czy może jeszcze kawałek ciasta, bo mu bardzo smakowało ;p Ja bardzo chce by Hazza odzyskał pamięć... wprost nie mogę się doczekać chwili kiedy zobaczy Wiktorię i zacznie sobie wszystko przypominać :D
OdpowiedzUsuńFajnie wkleiłaś głodnego Niall'a do rozdziału :D (wiecznie nie nazarty) ;p Z niecierpliwoscią czekam na następny rozdział...
rozdział jak zawsze świetny i oczywiście, że Harry ma odzyskać pamięć. Bardzo mnie ciekawi po co on przyszedł do Wiki. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com