Jakość bloga

niedziela, 20 maja 2012

Rozdział 26 - "Wielki powrót"


TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ MOJEJ PRZYJACIÓŁCE, KTÓRA POMAGA MI TWORZYĆ TEGO BLOGA I HISTORIĘ WIKTORII. DZIĘKUJĘ CI ;*

W drzwiach ujrzeliśmy Niall'a z Eleanor. Louis z wrażenia spadł na podłogę, a wszyscy patrzeli na dziewczynę jak na ducha. Wydawało mi się to niezręczne, więc podeszłam do El i się przywitałam.
-Hej, jestem Wiktoria. Cieszę się, że przyjechałaś. - powiedziałam i przytuliłam dziewczynę. - Czy Niall powiedział Ci o chodzi? - spytałam na ucho.
-Tak powiedział. To miłe z twojej strony, że o nas pomyślałaś, ale wybacz to nie twoja sprawa. - powiedziała z niesmakiem. Po tych słowach oderwałam się od niej.
-Wiem, przepraszam chciałam dobrze. Nie powinnam. - spuściłam głowę i odwróciłam się do chłopców.
-Louis co tak siedzisz na tej podłodze? Może byś się przywitał? - powiedziałam do chłopaka i usiadłam na fotelu. Było mi trochę przykro, że Eleanor tak mnie potraktowała.
-Eee, ja nie wiem co powiedzieć. To ta niespodzianka? - spytał mnie Louis.
-Tak, zasłużyłeś. - uśmiechnęłam się do niego.
-Dzięki. - powiedział niemo w moją stronę.
-Miło, że przyszłaś. - powiedział Harry. - Lou bez Ciebie wariował. - zaśmiał się.
-Dzięki Hazz. - powiedział zawstydzony Tomlinson.
-Jak się czujesz? - spytała dziewczyna podchodząc do Styles'a i pocałowała go w policzek.
-Najchętniej już bym wrócił do domu, czuję się wspaniale. Z tymi wariatami nie mogę się nudzić, a przy Wiktorii zdrowieje. - uśmiechnął się do mnie Harry. - Mam wspaniałą dziewczynę.
-Dziewczynę? - zdziwiła się El.
-Chłopaka też masz wspaniałego. - powiedział Louis wstając z podłogi.
-Ja myślałam, że...bo ty i Louis jak przyszłam... wy. - jąkała się dziewczyna.
-Ty myślałaś, że ja i Louis? - wymieniliśmy się z chłopakiem spojrzeniami i oboje zaczęliśmy się śmiać. - Tak mam wielką ochotę na Louis'a.
-Wiktoria! Opamiętaj się. Może pójdziemy do łazienki? - spytał paskowany poruszając przy tym brwiami.
-Przepraszam, ale to było zabawne. - odpowiedziałam.
-Wiktoria ja Cię bardzo przepraszam. Naprawdę jest mi głupio. - tłumaczyła się podchodząc, po czym przytuliła mnie. - Ja chyba nadal jestem o niego zazdrosna. - szepnęła mi na ucho, a ja zachichotałam.
-Daj spokój, rozumiem. Mam nadzieję, że mnie polubisz. - uśmiechnęłam się.
-Ja już Cię polubiłam. - zaśmiała się dziewczyna.
-Ulżyło mi. - odparłam wesoło. - Ja zawsze Cię lubiłam.
-Zawsze? - zdziwiła się dziewczyna.
-No tak. Zanim poznałam chłopaków byłam ich wielką fanką. - uśmiechnęłam się.
-To tak jak ja. - pisnęła Els. - Cudownie. Dziękuję.
-Za co?
-Pomogłaś nam. - powiedziała zbliżając się do swojego chłopaka.
-Nie jesteś na mnie zła? Spróbujemy jeszcze raz? - spytał Lou, a dziewczyna pokiwała głową i pocałowała go.
-Ekhm. A mi nikt nie podziękuje. W końcu ja też tutaj odegrałem dużą rolę. - zasmucił się Niall.
-Ja Ci dziękuję. Jesteś najwspanialszym irlandczykiem jakiego znam. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
-A znasz jeszcze jakiegoś? - spytał zdziwiony.
-No w sumie to nie, ale i tak Cię kocham. - przytuliłam się do chłopaka.
-Teraz to w sumie jesteśmy w komplecie. - powiedział Liam.
Spojrzałam na Eleanor, która patrzała smutno na Liam'a. Wiedziałam, że jest jej przykro w końcu Danielle to jej przyjaciółka, a Payne nie jest już z nią. Nie wiedziałam jednak dlaczego już nie są razem. Wolałam się nie wtrącać, może kiedyś sam mi o tym powie.
-A właściwie to szybko się tu zjawiłaś. - zwróciłam się do Eleanor, przerywając tą niezręczną ciszę, która zapadła między nami. - Jak to możliwe?
-Niall zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie, a że byłam w pobliżu to spotkaliśmy się w McDonald's. - uśmiechnęła się dziewczyna.
-Ah, czyli ty też miałeś z tego jakąś korzyść. - powiedziałam do Niall'a.
-Jak przypomniałaś mi tą scenę z ketchupem to zrobiłem się głodny, no i jakoś tak wyszło. - chłopak wzruszył ramionami.
-O właśnie. Może pójdziemy do McDonald'a? - spytał Liam. - Zgłodniałem trochę, a spędzimy tu jeszcze cały dzień.
-To może wy idźcie coś zjeść, a ja zostanę z Harry'm. - zaproponowałam.
-A ty nie jesteś głodna? - spytał blondyn.
-Kiedy jestem z Harry'm niczego mi nie brakuje. - powiedziałam i wskoczyłam na łóżko mojego chłopaka po czym pocałowałam go namiętnie.
-To wy tutaj baraszkujcie, a my spadamy. - zaśmiał się Zayn. - Wiki może chcesz jakiegoś hamburgera albo frytki?
-No weź tam cokolwiek i shake'a. - powiedziałam szybko i wróciłam do poprzedniej czynności.
-O jakim smaku? - spytał chłopak ze śmiechem.
-Waniliowym. - powiedział Harry.
-A frytki podwójne? - chłopak nie ukrywał, że bawi go ta sytuacja. Zeskoczyłam szybko z łóżka i wyprowadziłam go z sali. - Zdaję się na Ciebie. - powiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem, po czym szybko wróciłam do Harry'ego.
-Nawet nie wiesz jaką mam na Ciebie ochotę. - zamruczałam mu do ucha. Harry szybko zrozumiał co mam na myśli, jednym zwinnym ruchem sprawił, że teraz znajdowałam się pod nim. Hazz był tylko w szpitalnej koszuli, która osunęła się z niego i ujrzałam jego nagie ciało. Moje ręce powędrowały na jego pośladki, które mocno ścisnęłam. Harry cicho jęknął. Po chwili zaczął całować moją szyję. Jego loczki łaskotały mój policzek, na co mimowolnie zaśmiałam się.
-Co cię tak bawi? - spytał nie przerywając pocałunków.
-Że robimy to na szpitalnym łóżku. Nie powinniśmy, w każdej chwili może ktoś wejść.
-I to jest najbardziej podniecające. - powiedział Harry i spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
-Myślałam, że to ja Cię podniecam. - udałam obrażoną.
-Ty mnie podniecasz jak nikt inny. - szepnął mi do ucha. Mój wzrok powędrował w dół jego nagiego ciała.
-Właśnie widzę. - zaśmiałam się.
-Nie mogę się już doczekać kiedy będziemy sami w domu.
-Harry my nigdy nie będziemy sami. - powiedziałam i pocałowałam go w usta po czym szybko wyśliznęłam się spod niego i usiadłam na brzegu łóżka.
-Dlaczego? - spytał Harry siadając na łóżku.
-Dlaczego co?
-Dlaczego dajesz mi nadzieję, rozpalasz do czerwoności, a potem przerywasz?
-Obiecuję ci kotku, że nadrobimy zaległości. - szepnęłam i pocałowałam go w usta. W tym momencie do sali weszła pielęgniarka. - A nie mówiłam? - zaśmiałam się.
-Dzień dobry. - przywitała się kobieta.
-Dzień dobry. - odpowiedziałam.
-Witam moją ulubioną pielęgniarkę. - zaśmiał się Harry, na co kobieta się zarumieniła.
-Harry przestań. - upomniałam chłopaka.
-Pan Styles jak zwykle w dobrym humorze. Czym to dzisiaj jest spowodowane? - spytała kobieta.
-Dużo się dzisiaj wydarzyło. - powiedział Hazza i puścił do mnie oczko.
-Kochanie to ja pójdę do chłopaków coś zjeść, a ty w tym czasie odpocznij. - pocałowałam Harry'ego.
-Niech pani wraca do domu. Zaraz zabieramy pacjenta na badania, którego mogą potrwać dłuższą chwilę. Zaopiekujemy się panem Styles'em. - uśmiechnęła się do mnie kobieta.
-Dobrze, dziękuję. - zwróciłam się do pielęgniarki. - Jak już będziesz po badaniach zadzwoń, to przyjdziemy jeszcze na chwilę. - powiedziałam do loczka i wyszłam z sali. Wyciągnęłam telefon z torebki i wykręciłam numer Niall'a.
-Gdzie jesteście? - spytałam kiedy chłopak odebrał.
-W sushi barze. - powiedział niewyraźnie.
-Coś się stało? - spytałam.
-Nie, dlaczego coś się miało stać?
-Masz dziwny głos.
-Bo mam rybę w buzi. - wyjaśnił, a ja zaśmiałam się.
-Dobra, zaraz tam będę. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Skierowałam się do windy i zjechałam na parter. Kiedy wyszłam z budynku nie wiedziałam dokąd powinnam się udać, więc zaczęłam pytać przechodniów. Po 20 minutach byłam na miejscu. Weszłam do baru i rozejrzałam się dookoła. Na końcu sali dostrzegłam Zayn'a machającego w moją stronę. Szybko podeszłam do stolika, przy którym siedzieli chłopcy.
-A gdzie Lou z El? - spytałam siadając.
-Poszli zająć się sobą. - odparł Zayn.
-Jak to powiedział Louis, nadrobić zaległości. - wyjaśnił Niall. Zaśmiałam się.
-Co Cię tak śmieszy? - spytał Li.
-To samo obiecałam Harry'emu. - wyjaśniłam.
-Co mu obiecałaś? - spytał Niall.
-Że nadrobimy zaległości kiedy wyjdzie ze szpitala. - zaśmiałam się.
-Nie chcę wiedzieć co tam się będzie działo. - zaśmiał się irlandczyk.
-Nie śmiej się tak młody. - powiedziałam.
-Młody? - zdziwił się Zayn.
-No jest młodszy ode mnie, Liam też. - powiedziałam.
-A właśnie, kiedy ty masz urodziny? - spytał Malik.
-Boże! Moje urodziny! - zakryłam ręką usta. - Który dzisiaj mamy?
-23 lipca. - powiedział Liam.
-Uff...
-To kiedy masz te urodziny? - powtórzył Liam.
-Niedługo. - odparłam.
-To znaczy? - drążył Liam.
-Kobiety się o wiek nie pyta. - wytknęłam mu język.
-My Cię nie pytamy o wiek, tylko o datę urodzenia. - odparł Niall.
-11 sierpnia. - powiedziałam z westchnieniem.
-To niedługo.
-No co ty nie powiesz Niall? - zaśmiałam się.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę w restauracji i wygłupialiśmy się jak zawsze. Po jakiejś godzince stwierdziliśmy, że nie możemy wiecznie siedzieć w szpitalu, bo oszalejemy, więc poszliśmy na kręgle. Spędziliśmy na zabawie dwie godziny. Kiedy się zorientowaliśmy była godzina 19, a każdy z nas miał kilka połączeń nieodebranych od Harry'ego. Szybko zebraliśmy swoje rzeczy i pojechaliśmy do szpitala. Gdy już byliśmy na miejscu, szybko pobiegliśmy do sali Hazzy. Kiedy otworzyłam drzwi ujrzałam ją, a moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Moje nerwy były na skraju wyczerpania. Pewnym krokiem ruszyłam w kierunku łóżka Harrolda.
-Co ty tu robisz? - spytałam przez zaciśnięte zęby.

Kochani dziękuję Wam! Ten rozdział jest jednym z dłuższych, ponieważ tak bardzo pragniecie, abym pisała więcej ;) Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Według mnie jest to najlepszy rozdział ze wszystkich. Czekam na 30 komentarzy. Buziaczki ;*
P.S. Domyślacie się kto odwiedził Harry'ego? :D

30 komentarzy:

  1. Dziękuje za dedykacje :D :*
    Kocham Cię :D
    Mam nadzieje że wycieczka do Londynu wypali... :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No fuck ty to wiesz kiedy skończyć. Gosiaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskoo ale naprawde przerywasz w złych momentach

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham cięęę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. i love tego bloga i cb

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny ciekawe kto to myśle że Caroline ale pewnie źle myśle

    OdpowiedzUsuń
  7. :o Ooo fajnie

    OdpowiedzUsuń
  8. To ze 10 komentarzy napisze 1 osoba nie sprawi ze rozdział bedzie wstawiony szybciej... po godzinie dodania i liczbie odwiedzin widać ze komentarze wstawia 1 urzytkownik...
    postarajcie sie i nakłaniajcie znajomych do czytania, a nie kombinujecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z tb te komentarze różni minuta góra dwie więc wiadomo że pisze jedna osoba.

      Usuń
  9. świetny jak wszystkie ! ;>

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zawsze świetny zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebisty blog i ty jesteś zajebista!!!
    bużka *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. zarąbisty rozdział jak zwykle, zresztą :D
    mam pewne podejrzenia co do tego kto naszego kochanego Hazzzę odwiedził, ale kolejny rozdział potwierdzi lub rozwieje moje pomysły :)
    pzdr. i czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  13. No weź .. w takim momencie ? ;D
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział ! ;)
    ~Natalia

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny ! Domyślam się o kogo chodzi. :D wstawiaj szybko następny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział:)
    Ciekawe kto jest u Harry'ego...
    Nie umiem się doczekać jak Harry wróci do domu.
    Czekam na następny.

    Zapraszam do mnie:
    ourcrazyholiday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Cool :) i Like IT

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo ale to bardzo fajniee

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie fajnie

    OdpowiedzUsuń
  19. ależ oczywiście ... to będzie nijaka Caroline ... alee rozdział meeeega !!! i o to mi chodziło ,aby rozdziały były takie długie jak too ! ; xx
    Czeekam na następnyyyyy ; ))))

    OdpowiedzUsuń
  20. nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  21. głupie opowiadanie nie pisz więcej ;/

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham cię. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham, kocham, kocham

    OdpowiedzUsuń
  24. Ooo jestem 30 :) cooler

    OdpowiedzUsuń