TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ MOJEJ PRZYJACIÓŁCE, KTÓRA POMAGA MI TWORZYĆ TEGO BLOGA I HISTORIĘ WIKTORII. DZIĘKUJĘ CI ;*
W drzwiach ujrzeliśmy Niall'a z Eleanor. Louis z wrażenia spadł na podłogę, a wszyscy patrzeli na dziewczynę jak na ducha. Wydawało mi się to niezręczne, więc podeszłam do El i się przywitałam.
-Hej, jestem Wiktoria. Cieszę się, że
przyjechałaś. - powiedziałam i przytuliłam dziewczynę. - Czy
Niall powiedział Ci o chodzi? - spytałam na ucho.
-Tak powiedział. To miłe z twojej
strony, że o nas pomyślałaś, ale wybacz to nie twoja sprawa. -
powiedziała z niesmakiem. Po tych słowach oderwałam się od niej.
-Wiem, przepraszam chciałam dobrze.
Nie powinnam. - spuściłam głowę i odwróciłam się do chłopców.
-Louis co tak siedzisz na tej podłodze?
Może byś się przywitał? - powiedziałam do chłopaka i usiadłam
na fotelu. Było mi trochę przykro, że Eleanor tak mnie
potraktowała.
-Eee, ja nie wiem co powiedzieć. To ta niespodzianka? - spytał mnie Louis.
-Eee, ja nie wiem co powiedzieć. To ta niespodzianka? - spytał mnie Louis.
-Tak, zasłużyłeś. - uśmiechnęłam
się do niego.
-Dzięki. - powiedział niemo w moją
stronę.
-Miło, że przyszłaś. - powiedział
Harry. - Lou bez Ciebie wariował. - zaśmiał się.
-Dzięki Hazz. - powiedział zawstydzony
Tomlinson.
-Jak się czujesz? - spytała
dziewczyna podchodząc do Styles'a i pocałowała go w policzek.
-Najchętniej już bym wrócił do
domu, czuję się wspaniale. Z tymi wariatami nie mogę się nudzić,
a przy Wiktorii zdrowieje. - uśmiechnął się do mnie Harry. - Mam
wspaniałą dziewczynę.
-Dziewczynę? - zdziwiła się El.
-Chłopaka też masz wspaniałego. -
powiedział Louis wstając z podłogi.
-Ja myślałam, że...bo ty i Louis jak
przyszłam... wy. - jąkała się dziewczyna.
-Ty myślałaś, że ja i Louis? -
wymieniliśmy się z chłopakiem spojrzeniami i oboje zaczęliśmy
się śmiać. - Tak mam wielką ochotę na Louis'a.
-Wiktoria! Opamiętaj się. Może
pójdziemy do łazienki? - spytał paskowany poruszając przy tym
brwiami.
-Przepraszam, ale to było zabawne. -
odpowiedziałam.
-Wiktoria ja Cię bardzo przepraszam.
Naprawdę jest mi głupio. - tłumaczyła się podchodząc, po czym
przytuliła mnie. - Ja chyba nadal jestem o niego zazdrosna. -
szepnęła mi na ucho, a ja zachichotałam.
-Daj spokój, rozumiem. Mam nadzieję,
że mnie polubisz. - uśmiechnęłam się.
-Ja już Cię polubiłam. - zaśmiała
się dziewczyna.
-Ulżyło mi. - odparłam wesoło. - Ja
zawsze Cię lubiłam.
-Zawsze? - zdziwiła się dziewczyna.
-No tak. Zanim poznałam chłopaków
byłam ich wielką fanką. - uśmiechnęłam się.
-To tak jak ja. - pisnęła Els. -
Cudownie. Dziękuję.
-Za co?
-Pomogłaś nam. - powiedziała
zbliżając się do swojego chłopaka.
-Nie jesteś na mnie zła? Spróbujemy
jeszcze raz? - spytał Lou, a dziewczyna pokiwała głową i
pocałowała go.
-Ekhm. A mi nikt nie podziękuje. W
końcu ja też tutaj odegrałem dużą rolę. - zasmucił się Niall.
-Ja Ci dziękuję. Jesteś
najwspanialszym irlandczykiem jakiego znam. - powiedziałam i
cmoknęłam go w policzek.
-A znasz jeszcze jakiegoś? - spytał
zdziwiony.
-No w sumie to nie, ale i tak Cię
kocham. - przytuliłam się do chłopaka.
-Teraz to w sumie jesteśmy w
komplecie. - powiedział Liam.
Spojrzałam na Eleanor, która patrzała smutno na Liam'a. Wiedziałam, że jest jej przykro w
końcu Danielle to jej przyjaciółka, a Payne nie jest już z nią.
Nie wiedziałam jednak dlaczego już nie są razem. Wolałam się nie
wtrącać, może kiedyś sam mi o tym powie.
-A właściwie to szybko się tu
zjawiłaś. - zwróciłam się do Eleanor, przerywając tą
niezręczną ciszę, która zapadła między nami. - Jak to możliwe?
-Niall zadzwonił do mnie i poprosił o
spotkanie, a że byłam w pobliżu to spotkaliśmy się w McDonald's. -
uśmiechnęła się dziewczyna.
-Ah, czyli ty też miałeś z tego
jakąś korzyść. - powiedziałam do Niall'a.
-Jak przypomniałaś mi tą scenę z
ketchupem to zrobiłem się głodny, no i jakoś tak wyszło. -
chłopak wzruszył ramionami.
-O właśnie. Może pójdziemy do
McDonald'a? - spytał Liam. - Zgłodniałem trochę, a spędzimy tu
jeszcze cały dzień.
-To może wy idźcie coś zjeść, a ja
zostanę z Harry'm. - zaproponowałam.
-A ty nie jesteś głodna? - spytał
blondyn.
-Kiedy jestem z Harry'm niczego mi nie
brakuje. - powiedziałam i wskoczyłam na łóżko mojego chłopaka
po czym pocałowałam go namiętnie.
-To wy tutaj baraszkujcie, a my
spadamy. - zaśmiał się Zayn. - Wiki może chcesz jakiegoś
hamburgera albo frytki?
-No weź tam cokolwiek i shake'a. -
powiedziałam szybko i wróciłam do poprzedniej czynności.
-O jakim smaku? - spytał chłopak ze
śmiechem.
-Waniliowym. - powiedział Harry.
-A frytki podwójne? - chłopak nie
ukrywał, że bawi go ta sytuacja. Zeskoczyłam szybko z łóżka i
wyprowadziłam go z sali. - Zdaję się na Ciebie. - powiedziałam i
zamknęłam mu drzwi przed nosem, po czym szybko wróciłam do
Harry'ego.
-Nawet nie wiesz jaką mam na Ciebie
ochotę. - zamruczałam mu do ucha. Harry szybko zrozumiał co mam na
myśli, jednym zwinnym ruchem sprawił, że teraz znajdowałam się
pod nim. Hazz był tylko w szpitalnej koszuli, która osunęła się
z niego i ujrzałam jego nagie ciało. Moje ręce powędrowały na
jego pośladki, które mocno ścisnęłam. Harry cicho jęknął. Po
chwili zaczął całować moją szyję. Jego loczki łaskotały mój
policzek, na co mimowolnie zaśmiałam się.
-Co cię tak bawi? - spytał nie
przerywając pocałunków.
-Że robimy to na szpitalnym łóżku.
Nie powinniśmy, w każdej chwili może ktoś wejść.
-I to jest najbardziej podniecające. -
powiedział Harry i spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
-Myślałam, że to ja Cię podniecam.
- udałam obrażoną.
-Ty mnie podniecasz jak nikt inny. -
szepnął mi do ucha. Mój wzrok powędrował w dół jego nagiego
ciała.
-Właśnie widzę. - zaśmiałam się.
-Nie mogę się już doczekać kiedy
będziemy sami w domu.
-Harry my nigdy nie będziemy sami. -
powiedziałam i pocałowałam go w usta po czym szybko wyśliznęłam
się spod niego i usiadłam na brzegu łóżka.
-Dlaczego? - spytał Harry siadając na
łóżku.
-Dlaczego co?
-Dlaczego dajesz mi nadzieję,
rozpalasz do czerwoności, a potem przerywasz?
-Obiecuję ci kotku, że nadrobimy
zaległości. - szepnęłam i pocałowałam go w usta. W tym momencie
do sali weszła pielęgniarka. - A nie mówiłam? - zaśmiałam się.
-Dzień dobry. - przywitała się
kobieta.
-Dzień dobry. - odpowiedziałam.
-Witam moją ulubioną pielęgniarkę.
- zaśmiał się Harry, na co kobieta się zarumieniła.
-Harry przestań. - upomniałam
chłopaka.
-Pan Styles jak zwykle w dobrym
humorze. Czym to dzisiaj jest spowodowane? - spytała kobieta.
-Dużo się dzisiaj wydarzyło. -
powiedział Hazza i puścił do mnie oczko.
-Kochanie to ja pójdę do chłopaków
coś zjeść, a ty w tym czasie odpocznij. - pocałowałam Harry'ego.
-Niech pani wraca do domu. Zaraz
zabieramy pacjenta na badania, którego mogą potrwać dłuższą
chwilę. Zaopiekujemy się panem Styles'em. - uśmiechnęła się do
mnie kobieta.
-Dobrze, dziękuję. - zwróciłam się
do pielęgniarki. - Jak już będziesz po badaniach zadzwoń, to
przyjdziemy jeszcze na chwilę. - powiedziałam do loczka i wyszłam
z sali. Wyciągnęłam telefon z torebki i wykręciłam numer
Niall'a.
-Gdzie jesteście? - spytałam kiedy
chłopak odebrał.
-W sushi barze. - powiedział
niewyraźnie.
-Coś się stało? - spytałam.
-Nie, dlaczego coś się miało stać?
-Masz dziwny głos.
-Bo mam rybę w buzi. - wyjaśnił, a
ja zaśmiałam się.
-Dobra, zaraz tam będę. -
powiedziałam i rozłączyłam się.
Skierowałam się do windy i zjechałam
na parter. Kiedy wyszłam z budynku nie wiedziałam dokąd powinnam
się udać, więc zaczęłam pytać przechodniów. Po 20 minutach
byłam na miejscu. Weszłam do baru i rozejrzałam się dookoła. Na
końcu sali dostrzegłam Zayn'a machającego w moją stronę. Szybko
podeszłam do stolika, przy którym siedzieli chłopcy.
-A gdzie Lou z El? - spytałam
siadając.
-Poszli zająć się sobą. - odparł
Zayn.
-Jak to powiedział Louis, nadrobić
zaległości. - wyjaśnił Niall. Zaśmiałam się.
-Co Cię tak śmieszy? - spytał Li.
-To samo obiecałam Harry'emu. -
wyjaśniłam.
-Co mu obiecałaś? - spytał Niall.
-Że nadrobimy zaległości kiedy
wyjdzie ze szpitala. - zaśmiałam się.
-Nie chcę wiedzieć co tam się będzie
działo. - zaśmiał się irlandczyk.
-Nie śmiej się tak młody. -
powiedziałam.
-Młody? - zdziwił się Zayn.
-No jest młodszy ode mnie, Liam też.
- powiedziałam.
-A właśnie, kiedy ty masz urodziny? -
spytał Malik.
-Boże! Moje urodziny! - zakryłam ręką
usta. - Który dzisiaj mamy?
-23 lipca. - powiedział Liam.
-Uff...
-To kiedy masz te urodziny? - powtórzył
Liam.
-Niedługo. - odparłam.
-To znaczy? - drążył Liam.
-Kobiety się o wiek nie pyta. -
wytknęłam mu język.
-My Cię nie pytamy o wiek, tylko o
datę urodzenia. - odparł Niall.
-11 sierpnia. - powiedziałam z
westchnieniem.
-To niedługo.
-No co ty nie powiesz Niall? -
zaśmiałam się.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę w
restauracji i wygłupialiśmy się jak zawsze. Po jakiejś godzince
stwierdziliśmy, że nie możemy wiecznie siedzieć w szpitalu, bo
oszalejemy, więc poszliśmy na kręgle. Spędziliśmy na zabawie
dwie godziny. Kiedy się zorientowaliśmy była godzina 19, a każdy
z nas miał kilka połączeń nieodebranych od Harry'ego. Szybko
zebraliśmy swoje rzeczy i pojechaliśmy do szpitala. Gdy już
byliśmy na miejscu, szybko pobiegliśmy do sali Hazzy. Kiedy
otworzyłam drzwi ujrzałam ją, a moje serce zaczęło bić jak
oszalałe. Moje nerwy były na skraju wyczerpania. Pewnym krokiem
ruszyłam w kierunku łóżka Harrolda.
-Co ty tu robisz? - spytałam przez
zaciśnięte zęby.
Kochani dziękuję Wam! Ten rozdział jest jednym z dłuższych, ponieważ tak bardzo pragniecie, abym pisała więcej ;) Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Według mnie jest to najlepszy rozdział ze wszystkich. Czekam na 30 komentarzy. Buziaczki ;*
P.S. Domyślacie się kto odwiedził Harry'ego? :D
Dziękuje za dedykacje :D :*
OdpowiedzUsuńKocham Cię :D
Mam nadzieje że wycieczka do Londynu wypali... :*
wypali ;)
UsuńNo fuck ty to wiesz kiedy skończyć. Gosiaa
OdpowiedzUsuńFajny
OdpowiedzUsuńBoskoo ale naprawde przerywasz w złych momentach
OdpowiedzUsuńdlaczego w złych?
Usuńkocham cięęę ;)
OdpowiedzUsuńi love tego bloga i cb
OdpowiedzUsuńBoszzzki
OdpowiedzUsuńFajny ciekawe kto to myśle że Caroline ale pewnie źle myśle
OdpowiedzUsuń:o Ooo fajnie
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTo ze 10 komentarzy napisze 1 osoba nie sprawi ze rozdział bedzie wstawiony szybciej... po godzinie dodania i liczbie odwiedzin widać ze komentarze wstawia 1 urzytkownik...
OdpowiedzUsuńpostarajcie sie i nakłaniajcie znajomych do czytania, a nie kombinujecie :)
Zgadzam się z tb te komentarze różni minuta góra dwie więc wiadomo że pisze jedna osoba.
Usuńświetny jak wszystkie ! ;>
OdpowiedzUsuńjak zawsze świetny zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com/
zajebisty blog i ty jesteś zajebista!!!
OdpowiedzUsuńbużka *.*
zarąbisty rozdział jak zwykle, zresztą :D
OdpowiedzUsuńmam pewne podejrzenia co do tego kto naszego kochanego Hazzzę odwiedził, ale kolejny rozdział potwierdzi lub rozwieje moje pomysły :)
pzdr. i czekam na NN :D
No weź .. w takim momencie ? ;D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nowy rozdział ! ;)
~Natalia
Świetny ! Domyślam się o kogo chodzi. :D wstawiaj szybko następny. ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:)
OdpowiedzUsuńCiekawe kto jest u Harry'ego...
Nie umiem się doczekać jak Harry wróci do domu.
Czekam na następny.
Zapraszam do mnie:
ourcrazyholiday.blogspot.com
Cool :) i Like IT
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo fajniee
OdpowiedzUsuńFajnie fajnie
OdpowiedzUsuńależ oczywiście ... to będzie nijaka Caroline ... alee rozdział meeeega !!! i o to mi chodziło ,aby rozdziały były takie długie jak too ! ; xx
OdpowiedzUsuńCzeekam na następnyyyyy ; ))))
nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńgłupie opowiadanie nie pisz więcej ;/
OdpowiedzUsuńKocham cię. :)
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham
OdpowiedzUsuńOoo jestem 30 :) cooler
OdpowiedzUsuń