W radiu usłyszałam głos spikerki,
która opowiadała o wypadku Harry'ego i życzyła mu powrotu do
zdrowia. Mój udział w całej audycji polegał na tym, że kobieta
także mi życzyła dużo wytrwałości i powodzenia w życiu.
Zrobiło mi się bardzo miło. Po skończonej audycji puścili Gotta
Be You. Zaśmiałam się kiedy pomyślałam o zaistniałej sytuacji.
Od wypadku Hazzy w radiu większość piosenek była piosenkami One
Direction, przez ostatnie zdarzenia szum wokół nich zrobił się
jeszcze większy niż dotychczas. Dopiero teraz opadły wszystkie
emocje. Podczas moich rozmyśleń nie zauważyłam nawet zbliżających
się do samochodu fanek. Nagle przed moimi oczami ukazało się
kilkanaście dziewczyn. Wszystkie uśmiechały się niepewnie do
mnie. Postanowiłam, że do nich wyjdę w końcu sama byłam fanką
chłopaków i rozumiałam trochę te dziewczyny.
-Jak się czuję Harry? - podeszła do mnie niska brunetka.
-Jak się czuję Harry? - podeszła do mnie niska brunetka.
-Jest już lepiej. Niedługo wróci do
domu. Mam mu coś przekazać? Chcecie, żebym mu o czymś
powiedziała?
-Powiedz, że czekamy na niego i
modlimy się codziennie o jego zdrowie.
-Dobrze, dziękuję.
-Hej Wiktoria. Możemy z Tobą zdjęcie?
- spytała mnie jedna.
-Dziewczyny dlaczego chcecie zdjęcie
ze mną? Przecież nie jestem nikim wyjątkowym. - zaśmiałam się.
-Jesteś dziewczyną Harry'ego.
-Ale też jestem jedną z Was. -
uśmiechnęłam się do nich. - Jestem zwykłą dziewczyną.
-Nie powinnaś być z Harry'm! Nie
pasujesz do niego! - usłyszałam krzyki z tłumu.
-To wasze zdanie. Macie do niego prawo.
- odpowiedziałam spokojnie.
-Jesteś brzydka! - podeszła do mnie
jedna z dziewczyn. Była dość dobrze zbudowana. - Nie rozumiem
czemu chłopcy się z Tobą przyjaźnią. Pożałujesz dnia, w którym
pojawiłaś się w ich życiu. - szarpnęła mnie blondynka. Nasze
nieporozumienie przerwał Zayn, który nagle zjawił się przy mnie.
-Co tu się dzieje? - spytał.
-Nic ważnego. Wymiana poglądów. -
powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie.
-Jeśli nie akceptujecie Wiktorii, nie
akceptujecie nas i naszych decyzji. Tak nie robią prawdziwi fani. -
powiedział głośno. - Chodź, jedziemy. - Malik otworzył drzwi do
auta, a ja zajęłam miejsce pasażera. Reszta zespołu siedziała
już w aucie. Mój wybawiciel obszedł samochód dookoła i już po
chwili siedział przy mnie i obejmował mnie ramieniem. Po chwili
ruszyliśmy.
-Dobrze się czujesz? Nic ci nie
zrobiły? - spytał zaniepokojony.
-Spokojnie. Jestem cała i zdrowa. -
zaśmiałam się.
-Czego one chciały? - spytał Liam.
-Niczego takiego. Nie powinniście ich
tak traktować. To wasi fani. One Was kochają. - powiedziałam. -
Niektórzy mnie nie akceptują, ale nie przejmuję się nimi.
-Nie damy Cię nikomu skrzywdzić. Nasi
prawdziwi fani kochają nas, ale także członków naszej rodziny,
której ty jesteś częścią. - powiedział Louis.
-Aww. Dziękuję, ale wydaje mi się,
że trochę przesadzacie. Już niedługo wyjadę i wszystko się
skończy. - odparłam.
-Ale wrócisz, przecież ten wyjazd
jest tylko chwilowy, prawda? - spytał Niall.
-Oczywiście. - uśmiechnęłam się do
chłopaka. Wiedziałam, że tak naprawdę kiedy skończą się
wakacje, skończy się to wszystko. Nic nie trwa wiecznie, a chłopcy
będą zapracowani i zapomną o mnie. - Oczywiście. - powtórzyłam
ciszej.
-Rozumiem, że jest Ci przykro. Mnie
też nie wszyscy akceptują, ale mam przyjaciół. - uśmiechnął
się do mnie irlandczyk.
-Oj Nialluś. - zaśmiałam się. - Ja
się nimi nie przejmuję.
-To dobrze, bo wiesz jakby co to na
mnie zawsze możesz liczyć.
-Na nas. - poprawił go Louis.
-Tak wiem chłopcy. Dziękuję Wam za
wszystko co dla mnie zrobiliście. Jesteście kochani.
-Wiemy, wiemy. - zapiszczał Lou.
-Jesteśmy na miejscu. - poinformował
Liam.
Wysiedliśmy wszyscy z samochodu i
ruszyliśmy powoli do sali Hazzy. Kiedy dotarliśmy pod salę
usłyszeliśmy wesołe głosy. Louis otworzył drzwi i pisnął
radośnie.
-Gemma! - podbiegł do dziewczyny i
wskoczył na nią.
-Louis wariacie! Złaź ze mnie! -
zaśmiała się i zrzuciła chłopaka z siebie.
-Przepraszam, ale stęskniłem się za
Tobą. - odpowiedział Tomlinson.
-A za mną nie? - posmutniał Hazz.
-Harruś, Harruś. Za Tobą też się
stęskniłem, przecież wiesz. - powiedział Lou i przytulił
Harrolda.
-Hej Gemma. - chłopcy przywitali się
z dziewczyną buziakiem w policzek.
-O Wiktoria. Witaj. - przywitała się
ze mną Anne.
-Dzień dobry.
-Hej. Jestem Gemma. - zbliżyła się
do mnie dziewczyna. - Jestem siostrą tego lokowatego chłopaka. -
powiedziała i wskazał ręką na loczka, który się uśmiechał. -
A ty pewnie jesteś Wiktoria.
-Tak. Miło mi Cię poznać. -
uśmiechnęłam się delikatnie.
-Witaj kochanie. - powiedziałam
podchodząc do Styles'a i pocałowałam go w czoło.
-Hej słońce. - uśmiechnął się
szeroko.
-Hazza dużo mi o Tobie opowiadał.
Pierwszy raz widzę go takiego szczęśliwego. - powiedziała siostra
Harry'ego.
-Gemma! - upomniał ją mój chłopak i
zaczerwienił się.
-No co? Mówię jak jest.
-Oczywiście mam nadzieję, że nie
mówił nic złego na mój temat. - zaśmiałam się.
-Ekhm... ja wiem o Tobie tylko tyle co
mi opowiedziałaś, więc to chyba oczywiste, że nic złego nie
powiedziałem, bo nie powiedziałaś mi o sobie nic złego. -
zażartował. Zrobiło mi się trochę smutno, bo nie zabrzmiało to
najmilej, ale nie dałam tego po sobie poznać i uśmiechnęłam się
lekko.
-Harry! - krzyknęłam Gemma.
-Co? - zdziwił się chłopak.
-To nie było miłe. - powiedziała
dziewczyna i oboje spojrzeli na mnie.
-Nie, spokojnie. Nic się nie stało. -
wysiliłam się na uśmiech.
-Jak ty tak mogłeś? Jesteś idiotą.
- stwierdził Niall.
-Serio, nic się nie stało.
-Kochanie ja Cię bardzo przepraszam.
Nie pomyślałem, Niall ma rację jestem skończonym kretynem.
-Dzieci. Uspokójcie się. Harry to nie
było miłe, ale Wiktoria chyba Ci wybaczyła.
-Tak. Dziękuję pani. - uśmiechnęłam
się do mamy Hazzy.
-Poprostu Anne. Mów mi po imieniu. -
odparła.
-Dobrze.
-Rozmawiałam z lekarzem. Powiedział,
że jeśli twój stan się utrzyma to w piątek wrócisz do domu. -
poinformowała nas Anne.
-Wspaniale! W końcu będę mógł
wyspać się w swoim łóżku. - ucieszył się Harry. Po jego
słowach zapadła cisza.
-Liam, Louis. Mogę Was na chwilę
prosić? - spytałam.
-Coś się stało? - spytał Harry.
-Spokojnie kotku. Mam tylko sprawę do
chłopaków. - wyjaśniłam.
-Nie możesz nam o tym powiedzieć? Czy
to przeze mnie? Przez to co powiedziałem.
-Nie. Kochanie to nie o to chodzi.
-Więc o co?
-Yyy... to jest niespodzianka. -
wymyśliłam szybko.
-Rozumiem. To pewnie chodzi o przyjęcie
dla mnie. - rozpromienił się Styles i puscił do mnie oczko.
-Właśnie! - ucieszyłam się, że nie
muszę nikomu nic tłumaczyć. - To możecie chłopcy? - Liam
spojrzał na paskowanego i wzruszył ramionami.
-Jasne, chodźmy.
Kochani jestem w szoku! 20 komentarzy pojawiło się bardzo szybko bez żadnego problemu ;) Jestem bardzo zadowolona, ale też smutno mi trochę, że muszę je od Was wyciągać siłą.
Wstawiam nowy rozdział, wiem, że jest krótki, ale pisałam go szybko, ponieważ nie spodziewałam się tylu komentarzy w tak krótkim czasie. Obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy. Mam nadzieję, że wybaczycie mi. Wiem, że Was zawiodłam.
Wydaje mi się, że napisanie 30 komentarzy nie sprawi Wam problemu :) Czekam i zabieram się za pisanie następnego rozdziału. Kocham Was. Buziaczki ;*
Wydaje mi się, że napisanie 30 komentarzy nie sprawi Wam problemu :) Czekam i zabieram się za pisanie następnego rozdziału. Kocham Was. Buziaczki ;*
fajny fajny fajny
OdpowiedzUsuńdzięki dzięki dzięki ;)
Usuńwymagasz troche za duzo ;p 20 by wystarczylo ;p
OdpowiedzUsuńrozdział boski... mam wrazenie ze coraz wiecej fanet 1D to hejterki ;p
O jakie przyjecie chodzi? czekan na NN :*
dzięki ;)
Usuńjeśli 30 to za dużo zgodzę się na 20 ;)
Zgadzam się z Julią ;D
OdpowiedzUsuńPewnie chodzi o to, że ona przecież śpi w jego łóżku i w ogóle zajęła jego pokój... ;)
Jestem ciekawa i proszę o następny ;p
No właśnie wymagasz zbyt dużo jakby nie mogło zostać o prostu 20 komentarzy :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie
Usuńwierzę, że dacie rade ;)
UsuńOj damy damy jest już 25
Usuńświetny blog, strasznie mi się podoba! :))))
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham . świetny blog . oby tak dalej ! :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział z niecierpliwością ! a tak poza tym to rozdział świetny ;D
OdpowiedzUsuńMi się wydaje ,że Ty wzięłaś ich na słówko ,bo mieszkasz u nich i w pokoju Hazzy ,a po jego słowach zrozumiałaś ,że chyba musisz coś z tym zrobić ; )) tak mi się wydajee ; xxx ale rozdział jest świetny i czeekam na następny ; D
OdpowiedzUsuńJeju może do 20 dojdźmy ?
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham
OdpowiedzUsuńOoMg Kocham ten bloog i jestem tu kilka razy dziennie i za każdym razem dodaje komentarz bo niemoge się doczekać nn
OdpowiedzUsuńI lovee it :* i love you
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz ci powiem :)
OdpowiedzUsuńLubiee jak ona przychodzi do Szpitala
OdpowiedzUsuńnO JA TEŻ
Usuń:) Tak miło wtedy tam jest i wgl
Usuńno takie miłe słowa i wgl padają
UsuńNooo
UsuńFajnee te opowiadanie
OdpowiedzUsuńNo fajne
OdpowiedzUsuńNo pisz dłuższe roździały prosze pisz jeden taki jak dwa
OdpowiedzUsuńOmomomom to znow ja wale tymi omomomami
OdpowiedzUsuńFajneee kocham Hazze
OdpowiedzUsuńMój komentarz jest 30 hurraaaa
OdpowiedzUsuń