Jakość bloga

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 8 - "Malik, co ty kombinujesz?"


***Tydzień później.***


-To znaczy, że nie chcesz mieć ze mną dzieci?!
-Chcę! Byłem w szoku i nadal jestem. Bardzo się cieszę! - krzyczał mój kuzyn.
-Spać! - ryknęłam w stronę drzwi. - Nieźle. Nie dadzą pospać. - powiedziałam do siebie. Spojrzałam na zegarek, była 10:00.
-Dlaczego? - zawyłam i zwlokłam się z łóżka. Wyszłam na korytarz, chciałam skorzystać z łazienki, ale Aneta zatrzasnęła mi drzwi przed nosem. -Ej!
Poszłam do kuchni, w której siedział mój kuzyn. - Co się stało? - zapytałam, nalewając sobie soku.
-Aneta jest w ciąży. - powiedział zamyślony.
-Wow. To super! Będę ciocią. - podeszłam do kuzyna i przytuliłam go. Jednak coś mi nie pasowało, oderwałam się od niego. - Co jest?! Czemu się nie cieszysz? Będziesz tatą! Trzeba się cieszyć! - mówiłam szybko. Kacper siedział i patrzał tępo w podłogę.
-Cieszę się, ale Aneta myśli, że nie chcę tego dziecka. - powiedział cicho.
-No stary, też bym tak myślała. Gdzie twój optymizm?! Zachowujesz się jak baba. - zachichotałam.
-A ty może nie zachowujesz się jak baba? - uśmiechnął się.
-A jak mam się zachowywać? Jestem kobietą! - prychnęłam i pomachałam mu ręką przed oczami. - Poza tym ty się nie cieszysz, to co ma myśleć dziewczyna, która jest z Tobą w ciąży?- spytałam.
-Przecież się cieszę! - krzyknął.
-Taa, ta twoja radość, aż z ciebie kipi. - zakpiłam. - Weź idź do kwiaciarni, po jakieś kwiaty, a nie siedzisz jak ciele. - podeszłam i klepnęłam go w ramię. Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Ty, młoda. Nie ponosi Cię twoja radość? Nie pozwalaj sobie. - uśmiechnął się.
-W tym domu ktoś musi się cieszyć! Z resztą nie gadaj tyle, tylko wstawaj. - pociągnęłam go za ramiona. - Ktoś musi myśleć w tym domu, bo ty całkiem straciłeś głowę. - popchnęłam go w stronę wyjścia, a sama ruszyłam do łazienki.
-Aneta wychodź! Co ty tam robisz? Ja muszę siusiu. - śmiałam się. Drzwi otworzyły się, szybko weszłam do środka. Na brzegu wanny siedziała dziewczyna z testem ciążowym w ręku. Podeszłam do niej. - W tym domu ostatnio jest za dużo łez. - powiedziałam i kucnęłam przed kuzynką. - No, głowa do góry! I nie smutaj. - uśmiechnęłam się.
-Kacper nie chce tego dziecka. - powiedziała smutno.
-Oj nie przesadzaj! Facet był w szoku, to nie znaczy, że nie chce dziecka. - wytarłam jej łzy. - I już nie płacz. Zaraz pogadamy sobie z tym łotrem. - powiedziałam poważnym tonem, jednak nadal się uśmiechałam. Wstałam i podeszłam do drzwi. - No chodź!

Kiedy już było po całej aferze z dzieckiem i wszyscy byli szczęśliwi, poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do okna, słońce świeciło wysoko na niebie. Stwierdziłam, że na tą pogodę najlepiej będą się nadawać krótkie dresowe spodenki i zwiewny t-shirt. Wzięłam potrzebne rzeczy i ruszyłam do łazienki. Po godzinie byłam gotowa żeby zacząć dzień. Założyłam buty, wzięłam Tomy'ego i poszłam na spacer. Była piękna słoneczna niedziela, a ja byłam sama w wielkim mieście bez planów na dzisiejszy dzień, ani na żadne pozostałe. Spacerowałam z psem po ulicach Londynu i rozmyślałam. Od pamiętnego pogodzenia się z Liam'em, moje życie zaczęło się powoli układać. To nic, że Harry wywrócił je do góry nogami. Spotykamy sie ze Styles'em od tygodnia. Nasze spotkania zawsze są tajne. Nigdy nie pokazujemy publicznie swoich uczuć. Chodzimy na spacery tylko wieczorami, kiedy reszta One Direction smacznie śpi. Nie chcemy żeby Liam patrzył na nasze szczęście. Dla mnie było to straszne, spotykałam się z jego najlepszym przyjacielem, chociaż wiedziałam, że Liam coś do mnie czuje. Jednak Harry obdarował mnie bardzo pięknym uczuciem, który ja odwzajemniałam. Kochałam go! Zauroczyła mnie w nim jego delikatność, uczuciowość i szczerość. Każdego z chłopców za coś kochałam. Louis'a kochałam za to, że był tak wesołym chłopakiem, że nie jednego smutnego by rozbawił, Liam był opiekuńczy i wrażliwy, Zayn był bardzo mądry, potrafił wysłuchać i doradzić, Niall był słodki i niewinny i kochał jeść. Jednak nie były to takie uczucia jakimi darzyłam Hazzę.
O naszych spotkaniach wiedziała tylko Aneta z Kacprem i Julia. Chłopcy ostatnio dużo czasu spędzają u mnie. Mój kuzyn ze swoją dziewczyną świetnie się z nimi dogadują.
Mój spacer trwał około dwóch godzin. Nie miałam ochoty na dłuższe wędrówki, więc wróciłam do domu. Rozebrałam się, zdjęłam psu smycz i skierowałam się do pokoju, ale kiedy przechodziłam obok salonu zobaczyłam znajomą sylwetkę.
-Hej Zayn. Co ty tu robisz? - podeszłam do chłopaka i cmoknęłam go w policzek.
-Hej Wiki. Przyszedłem porozmawiać, ale nie zastałem Cię, więc Aneta zaproponowała, żebym poczekał.
-Jasne. - powiedziałam ironicznie. Wydawało mi się, że między nimi coś jest. - Więc co się stało?
-Przejdziemy się? - spytał.
-Dopiero wróciłam...no, ale mogę iść jeszcze raz. - uśmiechnęłam się. Wolałam trzymać Zayn'a daleko od mojej kuzynki. Może byłam przewrażliwiona, ale nie chciałam mieć na sumieniu związku Kacpra i Anety. Wstaliśmy z kanapy i udaliśmy się do wyjścia.
Szliśmy długo nie odzywając się. Nie wiedziałam o co chodzi, ale nie spodziewałam się tego co wydarzyło się później.
-To o co chodzi? Powiesz mi, czy mam się domyślić? - byłam mistrzynią ironii. Moje pytanie nie przyniosło oczekiwanego skutku. Malik nie odezwał się. Widziałam, że nie wie co ma powiedzieć.
-Aaaa! Więc o to chodzi. Już rozumiem! Dzięki, że mi powiedziałeś. - uśmiechnęłam się sztucznie do niego. - Możemy już wracać? - spojrzał na mnie zdziwiony.
-No co?! Nic nie mówisz, a widzę, że chcesz...
-To nie jest takie łatwe. - westchnął.
-Zayn stój. - zatrzymałam się. Chłopak odwrócił się w moją stronę. - Jeśli to jest dla Ciebie trudne, to po co w ogóle chciałeś mi to powiedzieć?
-Bo to chodzi o Ciebie. - powiedział szybko, chyba nawet nie kontrolował tego co mówi.
-Jak to o mnie? - zdziwiłam się.
-No tak jakby...no między innymi. - zmieszał się.
-Malik, co ty kombinujesz? - podeszłam do niego. - Ze mną możesz być szczery. - odwrócił wzrok. Teraz patrzał gdzieś w bok.
-Chodzi o Harry'ego. - powiedział nadal nie patrząc na mnie.
-A co ja mam z nim wspólnego? - udałam zdziwioną. Ale dotarło do mnie, że mogło mu się coś stać. - Co z nim? Miał wypadek? - przestraszona zaczęłam szarpać Zayn'a za ramiona.
-Nic mu nie jest. Spokojnie. - uśmiechnął się delikatnie.
-To ja nie wiem co się stało i czemu przychodzisz z tym do mnie. - ominęłam chłopaka i ruszyłam przed siebie.
-Nie udawaj Wiktoria! Przecież wiem, że się spotykacie. - powiedział doganiając mnie.
-Słucham?
-Wiem o waszych wieczornych spotkaniach i codziennych sms'ach. Widzę jak Harry na Ciebie patrzy i jak się uśmiecha kiedy, któryś z nas wypowie przy nim twoje imię. Nie jestem głupi. - uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
-Jesteś wredny. - zrzuciłam jego rękę.
-Dlaczego?
-Reszta też wie?
-Nie. Wiem tylko ja, tak myślę.
-Jak długo wiesz? - zatrzymałam się i spojrzałam na Zayn'a.
-Odkąd zaczęły się nocne spacery Harry'ego. - uśmiechnął się do mnie.
-Przecież wszyscy spali...- ugryzłam się w język. Nie musiałam już niczego przed nim ukrywać, ale nie chciałam opowiadać mu o naszych wieczornych spotkaniach.
-Dokładnie to sobie zaplanowaliście. - uśmiechnął się szeroko.
-Och tak! Planowaliśmy to od początku. - naprawdę byłam dobra w ironizowaniu. - Nie o tym mieliśmy gadać. - powiedziałam, zmieniając temat. Malik znów spochmurniał.
-Chodzi o byłą dziewczynę Harry'ego. Ostatnio widzieliśmy się z nią z chłopakami, na szczęście Hazzy wtedy z nami nie było. - powiedział nie patrząc na mnie.
-No i co, że się widzieliście? Nawet gdyby się z nim widziała, co w tym złego? Ja też utrzymuję kontakt z moimi byłymi facetami. - odparłam i wzruszyłam ramionami.
-Może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że ona nim manipuluje.
-Manipuluje? - zaśmiałam się. - Przecież Harry to duży chłopiec i chyba już nie da sobą manipulować.
-Tak Ci się tylko wydaje. - powiedział do siebie.
-Dobra Zayn, nie wiem po co mi to mówisz. Ja nic na to nie poradzę, a jeśli Harry będzie chciał być z tą dziewczyną to z nią będzie. Ta rozmowa nic nie da, prócz tego, że ja i ty się zdenerwujemy. - pogłaskałam go po plecach.
-Dziewczyną?! Ta kobieta ma 32 lata! Ty się tym nie przejmujesz? Myślałem, że ci na nim zależy, więc przyszedłem Cię ostrzec. Najwyraźniej nie ma to sensu. - westchnął i ruszył szybko przed siebie.
-Zayn! Zatrzymaj się! Zayn! - krzyczałam, ale nic to nie dało. Chłopak skręcił na najbliższym skrzyżowaniu i już go nie było. - Świetnie.
Postanowiłam, że pójdę do chłopaków. Spojrzałam na zegarek, była 14:00. Chłopcy mieli teraz czas dla siebie, ale wiedziałam, że nie obrażą się jeśli ich odwiedzę. Po 20 minutach byłam na miejscu, do środka weszłam bez problemu, ponieważ drzwi były otwarte. W domu było cicho, co było bardzo dziwne, skierowałam się w stronę salonu, lecz nikogo tam nie było. Wystraszyłam się. Pomyślałam, że może coś się stało, bo dlaczego drzwi są otwarte, a w środku nie ma żywej duszy. Nagle z kuchni wyszedł Liam, który na nosie miał sos. Zaśmiałam się na jego widok.
-Gdzie są wszyscy? - podeszłam i dałam mu soczystego buziaka w policzek.
-Również cieszę się, że cię widzę. - uśmiechnął się do mnie. - Jak tu weszłaś?
-Drzwi były otwarte. Kiedyś was napadną albo złodzieje albo wasze fanki. - zaśmiałam się.
-To przez Zayn'a. Mówiłem mu żeby zamykał drzwi, ale on nigdy tego nie robi. Wrócił do domu wściekły, ale nie chciał gadać. - powiedział i odwrócił się na pięcie. - A co do reszty chłopaków, to każdy jest u siebie w pokoju. Kazałem im posprzątać, zagroziłem, że inaczej nie dostaną obiadu. - rzucił przez ramię.
-Aha. - powiedziałam i poszłam za nim. Uwielbiałam patrzeć jak Liam krząta się po kuchni. Jego ruchy były dobrze przemyślane, a wszystko robił z gracją.
-Nie patrz się tak na mnie. - powiedział wyrywając mnie z zachwytu.
-Przepraszam, zamyśliłam się. - powiedziałam zarumieniona.
-Mam nadzieje, że myślałaś o mnie. - zaśmiał się.
-Oczywiście! Przecież nie o Niall'u. - zażartowałam.
-Może o Harry'm? - spytał. Moje oczy były wielkie ze zdziwienia, a buzię miałam szeroko otwartą. Nie mogłam z siebie wydusić słowa. Myślałam, że tylko zażartował.
-Przecież wiem, że się spotykacie. - uśmiechnął się smutno. - Chyba wszyscy już wiedzą.
Spojrzałam w podłogę, nie potrafiłam spojrzeć mu teraz w oczy. Najzwyczajniej w świecie było mi wstyd i byłam na siebie zła. Przecież ten chłopak coś do mnie czuje, a ja nie potrafię odwzajemnić tego uczucia.
-Liam...- zaczęłam.
-Nic nie mów. Przecież wiem, że między nami nigdy nie będzie nic więcej nic przyjaźń. - podszedł do mnie i delikatnie ujął mój podbródek, jednym ruchem ręki sprawił, że teraz patrzałam prosto w jego piękne brązowe oczy. Moja uczucia były mieszane. Kochałam Harry'ego, ale Liam nie był mi obojętny. Teraz kiedy patrzałam w jego oczy, nie potrafiłam zebrać swoich myśli w całość. Zapomniałam o całym świecie. Nasze twarze niebezpiecznie zbliżyły się do siebie. Nagle oprzytomniałam.
-Nie mogę. - powiedziałam wyrywając się z jego uścisku.
-Przepraszam nie powinienem, ale nie potrafię się przy tobie powstrzymać. - wrócił do gotowania.
-Pójdę sprawdzić co z chłopakami. Może potrzebują pomocy. - powiedziałam i szybko wyszlam z pomieszczenia. Moje serce biło jak szalone. Wbiegłam po schodach na górę i od razu skierowałam się do pokoju Zayn'a.
-Proszę. - usłyszałam głos dobiegający zza drzwi. Weszłam do środka. W pokoju było czysto, a chłopak siedział przed komputerem.
-Skąd wiedziałeś?- spytałam zdziwiona.- Przecież nawet nie zapukałam.
-Słyszałem jak ktoś biegł po schodach, a później usłyszałem twoje kroki. - powiedział nie odrywając wzroku od ekranu komputera.
-Możemy pogadać? - spytałam.
-O czym? Chyba już wszystko sobie powiedzieliśmy.
-Nie zachowuj się jak dziecko! Nawet nie pozwoliłeś mi dokończyć.
-Co ty chciałaś jeszcze powiedzieć? Że Carroline może być z Harry'm, bo ci na nim nie zależy? Przepraszam, ale ja jestem jego przyjacielem, jest dla mnie jak brat i nie pozwolę go tak traktować.- powiedział i spojrzał mi prosto w oczy. Podeszłam do niego i usiadłam na jego kolanach.
-Tak, to znaczy jak? - spytałam nieco ciszej.
-Nie zależy ci na nim. Nie przejmujesz się tym co z nim będzie. Co będzie z wami.
-Zayn, posłuchaj. Znamy się niecałe dwa tygodnie, a z Harry'm jestem od tygodnia. Czy po tak krótkim czasie, można być pewnym, że to jest właśnie to? Jeśli Harry nie zechce być ze mną i wróci do tej całej Carroline to ja go chyba nie zatrzymam, prawda? - spojrzałam na niego.
-Co ty wygadujesz? Harry cię kocha!
-Dobrze, spokojnie. - pogłaskałam go po policzku. - Jeśli kocha to nie zostawi mnie dla niej.
-A ty go zostawisz? - spytał spokojnie.
-Nie mam dla kogo i nie mam powodu. - powiedziałam, ale moje serce nie czuło tego tak jak rozum. - Dobra koniec tych czułości. Idę do mojego koteczka. - puściłam mu oczko i wyszłam. Harry właśnie schodził na dół.
-Cześć kochanie. - podeszłam i pocałowałam go czule.
-Co ty tu robisz? Przecież Liam...nie boisz się, że się dowie? - spytał zdziwiony.
-Kotku, wszyscy już wiedzą. - uśmiechnęłam się do niego.
-W takim razie poproszę jeszcze. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Ekhm... - przerwał nam Zayn. - Możecie to robić gdzieś indziej, a nie na schodach?
-Zazdrosny? - powiedziałam odrywając się od chłopaka.
-A spadaj! - zaśmiał się i zbiegł po schodach. Po chwili zjawił się także Niall z Louis'em. Kiedy Lou zobaczył mnie w objęciach Harry'ego zaczął płakać, oczywiście dla żartu. Wpadł w ramiona Niall'a i krzyczał, że został zdradzony. Harry podszedł do chłopaka i próbował mu to wyjaśnić, ale się nie dało. Patrzałam na tą scenkę z szerokim uśmiechem na ustach. Lou odepchnął Harry'ego i ruszył na dół z Niall'em.
-Nie masz serca! - krzyknął do mnie Horan, mrużąc oczy. Podskoczyłam, nie spodziewałam się takiej reakcji. Po chwili zaczęłam się śmiać. Zeszliśmy wszyscy do kuchni, chłopcy poczęstowali mnie obiadem. Oczywiście nie mogłam odmówić, bo Liam stwierdził, że pewnie mu nie ufam i myślę, że wsypał mi truciznę do mojej porcji. Jedliśmy w dobrym humorze. Spoglądałam ukradkiem na Liam'a , który mi się przyglądał. Harry i Lou nie odzywali się do siebie, ale oczywiście po zjedzonym posiłku Styles przeprosił Tomlinson'a i powiedział, że to się więcej nie powtórzy, że miał chwilę słabości i takie tam. Po tych słowach Lou rzucił się chłopakowi na szyje i całował w oba policzki, później w usta, a jeszcze później w szyję. Wszyscy wybuchnęliśmy gromkim śmiechem. Usiedliśmy w salonie bez pomysłu na wolne popołudnie.
-Może pójdziemy na rowery? - spytał Harry, który wyrwał się z uścisków Louis'a.
-Dawno nie byliśmy, chętnie zrzucę moje sadełko. - poklepał się po brzuchu Liam.
-Sadełko? - spytałam zdziwiona i zaczęłam się śmiać.
-No co?
-Gdzie ty masz sadełko?
-Na brzuchu. No spójrz. - powiedział i próbował chwycić fałdę tłuszczu.
-Widać, że nie widziałeś mojego. - zaśmiałam się.
-To pokaż! - powiedział.
-Ooo! Jasne i jeszcze czego!
-No nie bądź taka. - zaczął przybliżać się do mnie.
-Spadaj! - odsunęłam się.
-No pokaż brzuszek. - zamruczał mi do ucha. Zaśmiałam się, gdy jego ręka powędrowała pod moją bluzkę.
-Ej! Bez takich! Liam odsuń się od niej. - powiedział spokojnie Harry. Jednak Payne nic sobie nie robił z jego słów i nadal trzymał rękę pod moją bluzką. Jeździł nią delikatnie w górę i w dół, a ja nie zabraniałam mu, bo to mi nie przeszkadzało.
-Co wy do cholery robicie?! - krzyknął Harry, podbiegając do nas i zabierając rękę Liam'a z mojego brzucha. - Weź pomacaj Zayn'a stary, co? - pociągnął mnie do siebie.
-Uspokój się! Przecież to tylko żarty. - pocałowałam Hazzę.
-Bawi was to?! Bo mnie ani trochę. - powiedział i poszedł do siebie. Spojrzałam na chłopaków, którzy mięli zdziwione miny.
-Pójdę do niego. - powiedziałam i wbiegłam po schodach. Weszłam do niego do pokoju nie pukając.
-Daj mi spokój! Idź do Liam'a. Przecież on jest wspaniały! - krzyczał, machając rękami.
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Uwielbiałam te właśnie momenty, kiedy staliśmy wtuleni w siebie. Od mojego chłopaka biło niesamowite ciepło, w jego ramionach czułam się bezpiecznie. Tak właśnie "mojego chłopaka". Harry Styles- mój chłopak! Pierwszy raz właśnie tak go nazwałam.
-Kocham Cię. - szepnął mi do ucha i mocno przytulił.
-Ja ciebie też kocham. - po tych słowach pocałowałam namiętnie Hazzę.

Kiedy wróciłam była godzina 22:00. Oczywiście odprowadził mnie mój chłopak, a wraz z nim cała reszta zespołu. Jednak nie przeszkadzało mi to, że gdzie byśmy nie poszli, zawsze z nami byli chłopcy. Pożegnałam się z piątką wspaniałych i weszłam do domu. W środku było ciemno. Wszyscy spali, w końcu jutro każdy z domowników wstawał do pracy, z wyjątkiem mnie. Ściągnęłam buty i poszłam do siebie do pokoju. Na sobie miałam wciąż krótkie spodenki, ale Harry nie pozwolił bym zmarzła, więc dał mi swoją marynarkę, chociaż bardzo się upierałam, że mi ciepło. Czułam delikatny zapach perfum Hazzy. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam piżamę i ruszyłam w stronę łazienki. Standardowo wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w wieczorny strój – piżamę. Po 30 minutach leżałam w cieplutkim łóżeczku. Sięgnęłam do szafki po telefon i napisałam sms'a do Harry'ego:
"Dobranoc mój koteczku ;). Dzisiejszy dzień był cudowny, nie mogę doczekać się jutra :*"

W odpowiedzi otrzymałam następującą wiadomość:
"Kocham Cię kochanie. Już za Tobą tęsknię. Chciałbym żebyś była tu teraz przy mnie :* Dobranoc x"
Uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon. Leżałam i rozmyślałam o One Direction. Co ja właściwie tu robię i dlaczego właśnie ja? Ci faceci byli dla mnie zupełnie obcy jednak ja kochałam ich jak braci. Zanim przyleciałam na wakacje do kuzyna, wiecznie marzyłam o tym, żeby poznać tą cudowną piątkę. Dla mnie byli idealni i wciąż są. W moich najśmielszych snach nie przypuszczałam, że moje życie, będzie powiązane z ich życiem. Teraz jestem dziewczyną jednego z nich, tego najbardziej pożądanego przez fanki. Zastanawiałam się czym na to zasłużyłam. Miałam wspaniałą rodzinę, przyjaciół i cudownego chłopaka. "Jutro będzie piękny dzień" – pomyślałam i uśmiechnęłam się.



Moi drodzy przepraszam że tak długo nic nie pisałam, ale nie miałam czasu. Dziękuję za komentarze, jednak jest ich strasznie mało i zastanawiam się czy pisać dalej. Nie będę na Was już niczego wymuszać, jeśli będzie mało komentarzy po prostu przestanę pisać. I to nie jest groźba. Dziękuję wszystkim czytelnikom i pozdrawiam. Buziaki ;*

P.S. W następnym rozdziale będzie się dużo działo, ale nie wiem czy jeszcze będę pisać. ;)


16 komentarzy:

  1. Nooo wcale nam nie grozisz ,kochana ! ; pp
    Ja czytam i jestem ciekawa dalszych losów bohaterki i tego pożądanego najbardziej przez fanki <3 i cieszę się ,że w końcu wstawiłaś ,bo codziennie wchodziłam i czekałam z niecierpliwością ,a my kochane spinamy tyłeczki i komentujemy !!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny rozdział czekam z niecierpliwością na kolejny no i oczywiście zapraszam do siebie
    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej dobry jest. Pisz dalej już nie mogę się doczekać.;) I jak mogłaś zrobić z Zayna takiego zazdrośnika, wiesz co.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe dzięki za miłe słowa ;) A z Zayn'a nie zrobiłam zazdrośnika tylko przyjaciela, który się martwi ;)

      Usuń
  4. Nie przestawaj pisać ! , to groźba xD , nie no żartuję .. ;D
    Podoba mi się że Zayn jest taki wrażliwy na losy swojego przyjaciela ..;*
    Może znajdź dla Liam'a jakąś dziewczynę ? jakąś sex bombę .. co ? ;D ,
    A Harry , co tu o nim mówić .. jest cudowny <33
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !
    Pozdrawiam ~Natalia

    OdpowiedzUsuń
  5. swietny rozdział ;D
    przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzien i na pewno nie przestane czytac, aty nie przestawaj pisac ;D
    czekam na NN i zapraszam do mnie http://he-takes-your-hand.blogspot.com/
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niiiiiiice :) sweeet itd... uwielbiam tego blooga :D
    Pisz pisz... jak przestaniesz to wiedz ze ja wiem gdzie ty mieszkasz ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam n następny :D byle szybko ! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział czekam na następny!!;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kontynuuj dalej to pisanie ;) jak do tej pory wychodzi Ci to świetnie ;)
    a biada Ci jak przestaniesz... ;P wiesz że Cie ZNAJDĘ :P
    czekam na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam, IVA ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny ! czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham to jak piszesz, oby tak dalej :) :*
    Ja chcę trochę akcji i dużo buziaczków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo pojawi się duuużo akcji ;)
      Mam nadzieje, że się wam spodoba ;p

      Usuń
  12. MY TU CZEKAMY.! Heeej, dlaczego z Zaynem bohaterki nic nie łączy.:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Zayn'em nie łączy nic bohaterki? Są przyjaciółmi :). W ankiecie, którą wstawiłam zdecydowaliście, że chcecie najwięcej Harry'ego w następnej kolejności jest Zayn. Na prawdę liczę się z waszymi propozycjami i sugestiami. Staram się aby z każdym coś łączyło bohaterkę, jednak nie jest to takie łatwe ;D

      Usuń