W nocy nie spałam prawie wcale. Cały
czas myślałam o tym co się wydarzyło i co będzie dalej. Nie
sądziłam, że tak wszystko się potoczy, gdybym tylko wiedziała...
Leżałam i patrzałam się w okno. Zastanawiałam się co teraz robi
i gdzie jest Hazza. Miałam nadzieję, że wczoraj nie mówił
poważnie. Może naprawdę żałuje, że mnie poznał? Z moich
rozmyślań wyrwał mnie głos pielęgniarki.
-Dzień dobry. - powiedziała.
-Dzień dobry. - odparłam.
-Zmienimy teraz pani opatrunek, zaraz
przyjdzie lekarz.
Pielęgniarka zmieniła mi opatrunek i
wyszła z sali. Po chwili pojawił się lekarz, a wraz z nim kilku
innych.
-Witam.
-Witam.
-Dzień dobry.
-Jak się pani czuje?
-O wiele lepiej. Kiedy będę mogła
wyjść?
-Powoli. Jest pani po ciężkim wypadku
samochodowym. Musimy zrobić dokładne badania, żeby się upewnić
czy nic nie zagraża pani życiu. Wszystko w swoim czasie.
-To kiedy wykonacie te badania? Nic nie robicie w tym kierunku. - zdenerwowałam się.
-To kiedy wykonacie te badania? Nic nie robicie w tym kierunku. - zdenerwowałam się.
-Widzę, że nie będzie z panią
łatwo. - uśmiechnął się po czym zaczął mnie badać. - Nadal
odczuwa pani tutaj ból? - powiedział, uciskając mój brzuch.
-Tak, nadal, ale już nie tak bardzo
jak wtedy. Czy to potwierdza pana wcześniejszą teorię? - spytałam.
-Jaką? - zdziwił się.
-Że mam uszkodzoną nerkę. Czy to coś
zmieni w moim życiu? - pomyślałam w tym czasie o Liam'ie.
-Pani Wiktorio. Ja powiedziałem, że
prawdopodobnie ma pani uszkodzona nerkę, ale musimy wykonać
badania.
-No to na co jeszcze czekacie? -
irytował mnie ten lekarz. Życie mi się sypało, a ja leżałam
sobie w szpitalu. Byłam wściekła.
-Dzisiaj wszystkiego się pani dowie. -
powiedział dość stanowczo i opuścił salę. Chyba się
zdenerwował, ale nie obchodziło mnie to.
Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce obok łóżka. Spojrzałam na zegarek. Była środa, zegarek pokazywał godzinę dziewiątą. Wybrałam numer mamy. Po 3 sygnałach odebrała.
Sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce obok łóżka. Spojrzałam na zegarek. Była środa, zegarek pokazywał godzinę dziewiątą. Wybrałam numer mamy. Po 3 sygnałach odebrała.
-Słucham? - spytała podenerwowana.
-Cześć mamuś. - powiedziałam cicho.
-Jezu, Wiktoria! Co ja tu przeżywałam!
Co się stało? Jak się czujesz? Boże! - rozpłakała się.
-Mamo przepraszam. - wydusiłam. - Nic
mi nie jest, spokojnie.
-Jak to nic ci nie jest? Wszystkie
gazety piszą o wypadku. Uratowałaś życie temu chłopakowi. - głos
mojej mamy drżał.
-Gazety manipulują faktami mamo. -
skłamałam. - Nic takiego się nie wydarzyło.
-Córciu tak się o Ciebie bałam.
Chciałam lecieć do Londynu, ale nie dostałam dni wolnych w pracy.
- tłumaczyła się.
-Na prawdę nie musisz przyjeżdżać,
wszystko jest dobrze. - uspokajałam rodzicielkę.
Rozmawiałam z mamą jeszcze około godziny. Chwilę po tym jak skończyłam rozmawiać, do sali weszła nieznana mi dziewczyna.
Rozmawiałam z mamą jeszcze około godziny. Chwilę po tym jak skończyłam rozmawiać, do sali weszła nieznana mi dziewczyna.
-Dzień dobry. - przywitała się
niepewnie.
-Dzień dobry.
-Czy ty jesteś Wiktoria Szulc? -
podeszła bliżej.
-Tak. Coś się stało? - spytałam
zdziwiona.
-Nazywam się Debra Winslet i... -
urwała i uśmiechnęła się szeroko.
-I...?
-Jestem twoją siostrą. - powiedziała
cicho.
-Słucham?!- zaśmiałam się nerwowo.
Nie rozumiałam dlaczego ona mi to mówi i jaki ma w tym cel.
Przecież to niemożliwe. Kiedy dotarły do mnie jej słowa, moje
serce zaczęło szybciej bić, a głowa zaczęła strasznie boleć. -
To niemożliwe! To jakiś żart?
Dziewczyna stała i patrzyła na mnie
niepewnie. Przestała się uśmiechać, przez co jej twarz nabrała
surowego wyrazu. Widziałam w jej oczach niewielkie podobieństwo do
moich. Przez chwilę pomyślałam, że może moja mama oddała
dziecko do adopcji.
-Wiem, że teraz wydaje Ci się to
niemożliwe, ale to prawda. - powiedziała spokojnie.
-To nie może być prawdą. Moja mama
miała i nadal ma tylko dwoje dzieci. - zaprzeczyłam.
-Nie jestem córką twojej mamy, ale
naszego ojca. - uśmiechnęła się.
-Mój tata nie żyje. - odparłam
najspokojniej jak umiałam.
-Mamy wspólnego ojca, który nadal żyje i czuje się dobrze.
-Mamy wspólnego ojca, który nadal żyje i czuje się dobrze.
Po tych słowach mój świat runął.
Zakręciło mi się w głowie, a obraz się rozmazał.
DEBRA WINSLET
Tak więc moi drodzy, jak obiecałam skracam rozdziały, ale będą one częściej dodawane :)
Jak pewnie zauważyliście pojawiła się nowa postać DEBRY WINSLET, która okazała się siostrą Wiktorii. Już niedługo poznacie jej historie. :)
Buziaczki :*
aaaaaaaaaaa ale zakręciłaś, lubie takie zakręcone rozdziały :D
OdpowiedzUsuńczekam na wyjaśnienie sprawy i na NN rozdział
zapraszam do mnie http://he-takes-your-hand.blogspot.com/
pzdr.
Super nie umiem się doczekać poznania historii Debry ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:)
Czakam z niecierpliwością na nastepny rozdział!;)
OdpowiedzUsuńA co z 1D, gdzie sie posiali? Niech se Debra innego szuka a nie Wiktorii... ja chcę 1D...!!!
OdpowiedzUsuńJeśli pod postem pojawi się 10 komentarzy to dowiecie się już dzisiaj co dalej ;D
UsuńBuziaczki ;*