-No... chodzi o ten wypadek.
- powiedziała cicho.
-Jaki wypadek?! -krzyknęłam.
-No...ten twój. - wymyśliła
szybko.
-Julia ty coś wiesz! Nie
mówisz mi prawdy. Co się dzieje? - zdenerwowałam się.
-Nic się nie dzieje.
Uspokój się. Nie powinnaś się teraz denerwować.
-Ja już się zdenerwowałam!
Co z Harry'm?! - do oczu napłynęły mi łzy.
-Wiktoria, porozmawiamy jak
Cię odwiedzę. Teraz muszę kończyć. Pa. - rozłączyła się
szybko.
Nie wiedziałam co się
dzieje, jednak miałam złe przeczucia. Czyżby Harry miał wypadek?
Nie mogłam się na niczym innym skupić. Zastanawiałam się od kogo
mogę dowiedzieć się co się dzieje. Przypomniałam sobie, że
przecież jestem w posiadaniu telefonu Malika, a wiąże się to z
dostępem do internetu. Właśnie otwierałam stronę z serwisem
informacyjnym, kiedy do sali weszła pielęgniarka z lekarzem i całą
masą aparatur. Westchnęłam. Dlaczego przeszkadzają mi w takich
momentach?
-Teraz zrobimy pani badania
i za chwilę dowiemy się czy może pani wyjść do domu i kiedy. -
uśmiechnął się lekarz.
-Bardzo mnie cieszy ta
informacja. - uśmiechnęłam się sztucznie.
-Zapewne. - powiedział pod
nosem. - To teraz zrobimy pani usg brzucha, a później pojedziemy na
rtg głowy, zgoda?
-No oczywiście.
Po 15 minutach skończyli
mnie badać. Pielęgniarka pomogła mi usiąść, czułam się o
wiele lepiej jednak nie miałam jeszcze na tyle siły, żebym mogła
sama wstać.
-Kręci sie pani w głowie? - spytała drobna kobieta.
-Kręci sie pani w głowie? - spytała drobna kobieta.
-Tak, trochę. -
uśmiechnęłam się do niej.
-To normalne kiedy się dwa
dni leży w łóżku. Czuje się pani wystarczająco pewnie? Mogę
panią na chwilę zostawić. - spytała.
-Pewnie. - uśmiechnęłam
się delikatnie.
-To ja pójdę po wózek i
pojedziemy na rentgen. - powiedziała i zniknęła za drzwiami. Po
chwili wróciła z "pojazdem" i ruszyłyśmy na badania,
które trwały około godzinki. Kiedy wróciłyśmy w sali zastałam
Zayn'a.
-Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona.
-Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona.
-Przyszedłem Cię odwiedzić
i sprawdzić jak się czujesz. - uśmiechnął się i pocałował w
policzek.
-Miałeś być jutro.
-Ale jestem dzisiaj. -
powiedział do mnie. - Może nas pani zostawić, pomogę koleżance.
- zwrócił się do pielęgniarki.
-Dobrze. - powiedziała
kobieta i wyszła.
Zachowanie Malika nie podobało mi się. Był stanowczo za miły. Wiedziałam, że jest kochany, ale jego dobroć w stosunku do mojej osoby była podejrzana. Szczególnie dzisiaj kiedy w powietrzu wyczuwałam jakąś tajemnice.
-Czekaj pomogę Ci. - powiedział chłopak, kiedy chciałam wstać z wózka. Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
Zachowanie Malika nie podobało mi się. Był stanowczo za miły. Wiedziałam, że jest kochany, ale jego dobroć w stosunku do mojej osoby była podejrzana. Szczególnie dzisiaj kiedy w powietrzu wyczuwałam jakąś tajemnice.
-Czekaj pomogę Ci. - powiedział chłopak, kiedy chciałam wstać z wózka. Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
-Zayn wariacie. Puszczaj! -
śmiałam się.
-Teraz jak cię puszczę to
spadniesz na podłogę. Położymy Cię do łóżka księżniczko. -
zaśmiał się.
-Mogę Cię o coś zapytać?
- spytałam, kiedy już leżałam bezpieczna na łóżku.
-No pewnie.
-No pewnie.
-Co przede mną ukrywasz? -
spojrzałam mu w oczy.
-Dlaczego miałbym coś
przed Tobą ukrywać? - odwrócił wzrok i przygryzł wargę.
-Zayn! - podniosłam lekko
głos, co nadal nie było łatwe. - Proszę powiedz mi prawdę. -
chwyciłam go za rękę i zrobiłam maślane oczy. Chłopak spojrzał
na mnie i już miał coś powiedzieć kiedy do sali wszedł lekarz.
-O witam. Ma pani gościa? A
mówiłem, że dzisiaj nie ma odwiedzin? - spojrzał surowym
wzrokiem, ale zaśmiał się. - Mam pani wyniki.
-To cudownie! - ucieszyłam
się.
-Ale muszę pana na chwilę
przeprosić...- zaczął lekarz.
-Nie. Proszę mówić. Nie
mam przed kolegą żadnych tajemnic. - wyraźnie zaznaczyłam słowo
żadnych. Chłopak spojrzał na mnie i posmutniał, jednak teraz nie
zwracałam na to uwagi. - Więc co mi dolega?
-Ogólnie jest pani zdrowa.
Kilka siniaków i zadrapań, ale... - urwał.
-Tak? Niech pan mówi. -
ponagliłam.
-Może mieć pani w
przyszłości problem z zajściem w ciąże. - powiedział i spojrzał
na Malika.
-Jak to? - spytałam zdziwiona. Nie planowałam teraz dzieci, ale kiedyś chciałabym zostać matką.
-Jak to? - spytałam zdziwiona. Nie planowałam teraz dzieci, ale kiedyś chciałabym zostać matką.
-Oczywiście nie musi on się
pojawić, ale istnieje taka możliwość. Pani miednica jest nieco
zniekształcona. Pod wpływem uderzenia wystąpiła deformacja... -
tłumaczył medycznym słownictwem.
-Ale ja nie odczuwam żadnej różnicy. - powiedziałam dotykając brzucha.
-Ale ja nie odczuwam żadnej różnicy. - powiedziałam dotykając brzucha.
-Na zewnątrz tego nie
widać, jednak w środku wygląda to nieco inaczej niż przed
wypadkiem.
-A da się to jakoś leczyć?
Może operacja by pomogła?
-W tym wypadku zaleca się
rehabilitację i nic więcej.
-Dobrze czyli krótko
mówiąc, mogę nie mieć dzieci, ale może zdażyć się cud. Czy
tak? - spytałam.
-Właśnie tak.
-Dziękuję. A kiedy będę
mogła wyjść? - musiałam uporządkować swoje życie, a teraz było
ono powiązane także z Harry'm, więc musiał o tym wiedzieć. Po
chwili przypomniałam sobie, że przecież Harry nie chciał mnie już
znać. Z zamyślenia wyrwał mnie głos lekarza.
-Właściwie to już dzisiaj
możemy panią wypisać. - uśmiechnął się.
-Dziękuję bardzo. W takim
razie czekam na wypis. - uśmiechnęłam się serdecznie do lekarza.
- Mogłabym teraz zostać sama z kolegą? - spytałam.
-Oczywiście. - powiedział
i spojrzał znacząco na Zayn'a, po czym pokiwał delikatnie głową.
Nie zwróciłam na to uwagi. Myślałam, że upewniał się czy może
zaufać chłopakowi i zostawić mnie z nim. Nie wiedziałam w jak
wielkim błędzie byłam. Kiedy lekarz opuścił salę, ja wróciłam
do rozmowy z Zayn'em.
-Więc na czym skończyliśmy?
- spytałam i spojrzałam na mulata.
-Wiktoria ja... - zaczął, ale w tym czasie otworzyły się drzwi.
-Co znowu? - ryknęłam w stronę drzwi. W tym momencie do sali wbiegli chłopcy. Spojrzałam na nich jak na kretynów i zaczęłam się śmiać.
-Wiktoria ja... - zaczął, ale w tym czasie otworzyły się drzwi.
-Co znowu? - ryknęłam w stronę drzwi. W tym momencie do sali wbiegli chłopcy. Spojrzałam na nich jak na kretynów i zaczęłam się śmiać.
-Z czego się śmiejesz? -
krzyknął Niall.
-Mam tu trzy powody, z
których mogłabym się śmiać całą wieczność. - nie mogłam
przestać się śmiać. - Zayn masz przy sobie lusterko?
-A czemu miałbym mieć przy
sobie lusterko? - spytał zdziwiony.
-Nie udawaj głupiego.
Przecież musisz kontrolować swój seksapil. - śmiałam się jak
nienormalna. Nie zwracałam uwagi na to, że bolą mnie żebra.
-Bardzo śmieszne. -
powiedział obrażony.
-Idźcie do łazienki, do
lustra i zobaczcie dlaczego się śmieję. - zwróciłam się do
chłopaków. - A z tobą jeszcze nie skończyłam. Nie myśl, że się
wywiniesz. - powiedziałam do Malika już nieco poważniej.
-O co ci chodzi? Przecież
normalnie wyglądamy. Nie mamy nic na twarzach. - powiedział Liam
wychodząc z łazienki.
-No właśnie. Wyglądacie
normalnie. - powiedziałam i usiadłam na łóżku. - Dlatego się
śmieję. Wy mi zawsze poprawiacie humor.
-Awww. - zawył Lou i
podbiegł do mnie po czym mocno przytulił. Zespół z pozoru
zachowywał się tak jak zawsze, jednak coś nie grało.
Postanowiłam, że porozmawiam z nimi później, bo dzisiaj i tak się
pewnie wykręcą. Cieszyłam się, że mogę już stąd wyjść. -
Dobra to teraz kto pomoże mi się spakować i ubrać?
-Dobra, ja Cię mogę
spakować. - powiedział Liam.
-To my Cię ubierzemy. -
powiedział Louis.
-Dziękuję Lou, ale
chciałam tylko, żebyście mi pomogli, a nie zaraz ubrali. -
zaśmiałam się.
Ubranie się zajęło mi
więcej czasu niż sądziłam. Po około 40 minutach byłam gotowa i
czekałam na lekarza, który miał przynieść wypis. Po chwili
pojawił się z kartką w dłoni. Spojrzał na chłopców jakby
czegoś się upewniał, po czym zbliżył się do mnie.
-Teraz powinna pani
odpoczywać w domu przez jakiś tydzień. Nie przemęczać się, nie
dźwigać i nie uprawiać sportu. Dalsze zalecenia ma pani wypisane
tutaj. - powiedział i podał mi papier. - Życzymy szybkiego powrotu
do zdrowia. - po tych słowach szybko opuścił pomieszczenie.
-To co idziemy? - spojrzałam
na Liam'a, a ten spojrzał na Zayn'a.
-Jasne. - odpowiedział
kiedy już się upewnił czegoś o czym ja nie miałam pojęcia.
-Co wy przede mną ukrywacie? - spytałam gdy już wyszliśmy z sali. Byłam przez nich otoczona.
-My? Nic. - powiedział Lou. Spojrzałam na Malika, który patrzał na drzwi pobliskiej sali i przygryzał wargę. Postanowiłam, że sprawdzę o co chodzi. Miałam złe przeczucia.
-Co wy przede mną ukrywacie? - spytałam gdy już wyszliśmy z sali. Byłam przez nich otoczona.
-My? Nic. - powiedział Lou. Spojrzałam na Malika, który patrzał na drzwi pobliskiej sali i przygryzał wargę. Postanowiłam, że sprawdzę o co chodzi. Miałam złe przeczucia.
-Zaczekajcie. - powiedziałam
zwalniając. Szykowałam się do pokonania dłuższego dystansu w
krótkim czasie. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam biegiem do
sali, którą obserwował Zayn.
-Wiktoria! Stój! - krzyknął
za mną Liam. Jednak było za późno, właśnie otworzyłam drzwi i
zamarłam.
Domyślacie się co zobaczyła Wiktoria? Czekam na wasze komentarze. Buziaczki :*
Co zobaczyła Wiktoria???? Wstawiaj szybko kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno ! Jak możesz ? No jak ? W takim momencie ? Pff... Strzelę zaraz focha. Ja tak sobie od razu pomyślałam że może zauważyła Harrego z inną panną. Ale oby nie. Albo jeszcze że Harry nie żyję, albo stracił pamięć czy coś w ten dekiel. W każdym razie masz szybko dodać kolejny rozdział. Pliiiis
OdpowiedzUsuńszybko następny ! ale to już !
OdpowiedzUsuńej no żal mi cię.!.♥
OdpowiedzUsuńjak mogłaś w takim momencie?! no ja się pytam, jak?!
wstawiaj szybciutko kolejny.!.♥
Błagam szybko o następny, bo mnie skręci! Jak można w takim momencie?! Ale ten rozdział był świetny!
OdpowiedzUsuńmam uklęknąć żeby dostać nowy rozdział? bo nie wyrobie jak sie nie dowiem :P
OdpowiedzUsuńfenomenalny rozdział ;D
pzdr.
Zobaczyła Hazze .. i nadal podejrzewam samobójstwo .. ;p
OdpowiedzUsuńI prosze o kolejny rozdział ! ;**
Jeśli do jutra do 15 pojawi się 15 komenatrzy to szybciutko dodam następny rozdział, a jeśli nie to dopiero koło 22 ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy wasz komentarz ;* One naprawdę motywują :)
Co my Ci zrobiliśmy że tak nas torturujesz? Dlaczego przerwalas w takim momencie? SZYBKO poprosze nastepny <3 ;)
OdpowiedzUsuńja już chcę następny rozdział! pomyśl o tych którzy czekają i dodaj szybciutko następny ;) czekam!
OdpowiedzUsuńHarremu cos się stało na pewno ;(
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - jak mogłaś nam to zrobić? ;)
Czeeeeekam! <3
Leżącego Harry'ego ; ( Pewnie nie wytrzymał ,że Twoja bohaterka przez niego leży i może też miał wypadek . Na pewno coś takiego będzie ; )
OdpowiedzUsuńCzeeekam na następny z niecierpliwością xx