Mój świat wywrócił się i miałam
się już nigdy nie podnieść. Wszystko umarło. Do oczu napłynęły
mi łzy, które zaczęły szybko spływać po mojej twarzy. Zayn
podszedł do mnie i mocno przytulił. Trzymał mnie w objęciach tak
mocno, że nie potrafiłam się wyswobodzić. Nie przeszkadzało mi
to w tej chwili, byłam w takim szoku, że nie zareagowałam.
Wtuliłam się w niego i zaczęłam głośno szlochać.
-Cii. Wszystko będzie dobrze. -
powiedział głaskając mnie po głowie. W tym momencie dotarły do
mnie jego słowa i sytuacja w jakiej się znalazłam.
-Nic nie będzie dobrze! - krzyczałam
i próbowałam odepchnąć Malika, ale nie miałam siły. Chłopak
złapał mnie za ramiona i spojrzał na mnie. On także płakał.
-Wyjdzie z tego. Musimy cierpliwie
czekać. - powiedział patrząc mi w oczy.
-Wiedziałeś o wszystkim prawda?
Wszyscy wiedzieliście! Tylko nie ja! Dlaczego nikt mi nie
powiedział?
-Nie chcieliśmy Cię martwić. To
wszystko dla twojego dobra. - powiedział Liam.
-Puść mnie. - powiedziałam do
chłopaka, a kiedy nie poskutkowało krzyknęłam. - No puść! Muszę
być przy nim! - powiedziałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej.
Po chwili chłopak mnie puścił, a moim oczom znów ukazał się
Harry. Leżał spokojnie na łóżku, podpięty do tysięcy kabelków.
Zaczęłam drżeć. Kiedy ruszyłam w stronę chłopaka moje nogi
odmówiły posłuszeństwa i prawie upadłam. W ostatniej chwili
złapał mnie Zayn.
-Jesteś jeszcze za słaba. -
powiedział i spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
-Nie jestem słaba! - krzyknęłam i
wciągnęłam powietrze. Nagle przybyło mi na tyle sił, że mogłam
samodzielnie dojść do łóżka mojego chłopaka. Spojrzałam na
jego twarz, która nie wyrażała żadnych emocji. Chwyciłam jego
rękę, a po policzku zaczęły spływać mi łzy.
-Harry, kochanie. Jestem przy Tobie.
Wszystko będzie dobrze. - pogłaskałam go po policzku. -
Opowiedzcie mi co się stało. - powiedziałam nie odwracając się.
Zayn postanowił zabrać głos.
-Wczoraj kiedy do Ciebie przyszliśmy,
sądziliśmy, że Harry jest z Tobą. Jednak w tym samym czasie on
wybiegł ze szpitala. Po wizycie u Ciebie, Liam dostał od niego
sms'a, w którym pisał, że musi odreagować i idzie się napić.
Napisał, że nic już nie ma sensu. Pojechaliśmy go szukać do
klubów, w których często przebywamy. Gdy go znaleźliśmy był
kompletnie pijany, nikogo nie słuchał. Ruszył w stronę wyjścia z
klubu i w tym momencie wpadł przypadkiem na jakiegoś typa. Zaczęli
się szarpać, a po chwili ten koleś uderzył go tak mocno, że
Hazza spadł ze schodów. - po tych słowach wszyscy zbliżyli się
do mnie. Staliśmy tak chwilę w ciszy, kiedy odezwał się Liam.
-Wiki, chodź. - powiedział kładąc
ręce na moich ramionach. - Musisz odpocząć. Zawieziemy Cię do
domu. Niall zostanie z Lou przy Harry'm.
-Zwariowałeś?! Ja się nigdzie stąd
nie ruszam! Muszę być przy nim! On był przy mnie, kiedy ja leżałam
nieprzytomna. - powiedziałam drżącym głosem.
-Nie możesz tu teraz zostać. Jest już
późno, musisz wypocząć. Jutro przyjedziesz na chwilę jeśli
będziesz mieć siłę. My będziemy przy nim i jeśli coś się
wydarzy powiemy Ci. - powiedział spokojnie Louis.
-Już widzę jak mnie informujecie! Nie
powiedzieliście nawet, że miał wypadek. Chrzańcie się!
-To było dla twojego dobra. -
powiedział Zayn.
-Gówno prawda! Zostawcie mnie w
spokoju! Ja się stąd nie ruszam!
-Nie każ mi użyć siły. - powiedział
spokojnie Liam, który nadal trzymał ręce na moich ramionach.
-Nie odważysz się! - prychnęłam.
-To patrz! - powiedział i zwinnym
ruchem wziął mnie na ręce.
-Puszczaj! Nie masz prawa! -
krzyczałam.
-Uspokój się, to jest szpital.
-Gówno mnie to obchodzi! Postaw mnie
na ziemie! -zaczęłam płakać ze złości i bezsilności. On sobie
nic z tego nie robił. Za nami szedł Zayn, który miał minę tak
smutną, że zrobiło mi się go żal. Dotarło do mnie, że przecież
oni też cierpią, w końcu Harry jest dla nich jak brat. Zrobiło mi
się głupio, że zachowywałam się jak dziecko.
-Dobra, postaw mnie. Nie rób scen. -
powiedziałam spokojnie do Payne.
-O jasne! Już raz Ci zaufałem i mi
uciekłaś. Nie puszczę Cię dopóki nie znajdziemy się u Ciebie w
domu.
Po jego słowach odpuściłam.
Weszliśmy do windy i zjechaliśmy do parkingu. Liam posadził mnie
wygodnie w fotelu pasażera, Malik zajął miejsce obok mnie i
ruszyliśmy. Całą drogę milczeliśmy. Atmosfera była tak
dołująca, że zaczęłam płakać. Myślałam o Harry'm i o tym co
teraz będzie. Nie sądziłam, że wszystko się tak potoczy.
Ostatnie dni były najgorsze w moim życiu. Nie mogłam sobie
darować, że Hazza jest teraz w szpitalu. Gdybym tylko mogła cofnąć
czas. Przypomniałam sobie widok Harry'ego, kiedy wychodził z sali w
szpitalu. "To wszystko wina Kacpra" – pomyślałam.
-Mogłabym zamieszkać z wami?
-wypaliłam nagle.
-Dlaczego? - spytał Zayn.
-Okay. Nie było tego pytania. Nie
ważne. - powiedziałam i spojrzałam w szybę.
-Ważne. Oczywiście, że możesz z
nami zamieszkać, jeśli chcesz. W końcu jesteś dziewczyną
Harry'ego. - powiedział Liam.
-No właśnie już nie. - mruknęłam
pod nosem.
-Jak to nie? Co się stało? - spytał zmartwiony Liam.
-Jak to nie? Co się stało? - spytał zmartwiony Liam.
-No chodzi o to, że mój kuzyn
powiedział Harroldowi, że to jego wina, że leżę w szpitalu. No i
wtedy Harry powiedział, że Kacper ma rację i nie powinniśmy się
nigdy spotkać. Właśnie dlatego poszedł do tego klubu. To wszystko
wina Kacpra, nie chcę z nim mieszkać. Nie chcę go znać. -
powiedziałam i rozpłakałam się. Zayn objął mnie ramieniem.
Kiedy już byliśmy w domu chłopców,
czułam się nieswojo, ale nie miałam wyboru, musiałam jakoś
przetrwać ten moment w moim życiu. Nie mogłam teraz spotkać
Kacpra, bo pewnie powiedziałabym coś czego potem bym żałowała.
-Będziesz spała u Harry'ego w pokoju
zgoda? - spytał Liam.
-Mogę spać nawet na kanapie. -
powiedziałam bez emocji.
-Nie żartuj. Chodź położysz się,
jesteś zmęczona. Za dużo się wydarzyło jak na jeden dzień. -
objął mnie ramieniem i weszliśmy po schodach na górę.
-Liam, masz może jakieś ubrania, w
których nie chodzisz?
-Eee, ale po co ci to teraz? - spytał
zaskoczony.
-Ja niestety nie mam nic, prócz
sukienki, w której jestem, a chciałam ...- nie zdążyłam
dokończyć.
-No jasne. Idiota ze mnie. - powiedział
i podszedł do szafy, z której wyciągnął dresy i t-shirt. -
Trzymaj.
-Dzięki.
-Jakbyś czegoś potrzebowała to
krzycz. I czuj się jak u siebie. - powiedział i zniknął za
drzwiami.
Ja nie zastanawiając się dłużej
poszłam wziąć szybki prysznic. Po 20 minutach wróciłam
przebrana do pokoju. Postanowiłam zadzwonić do Anety i powiedzieć
o zaistniałej sytuacji. Wybrałam numer dziewczyny, jednak ta nie
odbierała, więc nagrałam się na pocztę.
-Cześć Aneta. To ja Wiki. Wyszłam
już ze szpitala i zamieszkam u chłopaków. Nie chcę na razie
widzieć się z Kacprem, nie po tym co się stało. Później wpadnę
po ciuchy. Dzięki za wszystko. - powiedziałam i rozłączyłam
się.
Kiedy odłożyłam telefon, w moim brzuchu rozległo się głośnie burczenie. Dopiero teraz dotarło do mnie, że jestem głodna. Stwierdziłam, że nie będę krzyczała, jak idiotka tylko zejdę na dół i zrobię sobie kanapki. Gdy schodziłam po schodach, słyszałam damski, nieznany mi dotąd głos. Nie zastanawiałam się jednak kto to może być i pewnie zeszłam po schodach.
Kiedy odłożyłam telefon, w moim brzuchu rozległo się głośnie burczenie. Dopiero teraz dotarło do mnie, że jestem głodna. Stwierdziłam, że nie będę krzyczała, jak idiotka tylko zejdę na dół i zrobię sobie kanapki. Gdy schodziłam po schodach, słyszałam damski, nieznany mi dotąd głos. Nie zastanawiałam się jednak kto to może być i pewnie zeszłam po schodach.
Tak więc jest nowy rozdział. Może nie zwala z nóg, ale mam nadzieję, że chętnie go przeczytacie. Dziękuję za komentarze, one naprawdę mnie motywują. Buziaczki ;*
Tak myślałam ,że będzie leżał Harry i że zamieszka Twoja bohaterka u chłopaków ; )) . Świetny był ten rozdział i czekam na następny .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Ej no! Co to za dziewczyna? ;D Ty to umiesz namieszać w głowie! ;) Kiedy następny rozdział? ;D
OdpowiedzUsuńCo to za damski głos? I co z Harrym? Tego dowiemy się w następnym odcinku ;)
OdpowiedzUsuńHai mój mit z podcinającym się Harry'm został obalony .. ;D A rozdział bardzo fajny ! ;*
OdpowiedzUsuńBiedny Hazza ...hym, damski głos ? czyzby druga miłość Harrego ? ;> możesz mi napisać jak dodasz kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńjaki smutas ;< i tak jest super ale kurde to smutne :/ mam nadzieje że wszystko się ułoży i kim jest ta kobieta ?:o
OdpowiedzUsuńCzekam nn :*
Bardzo intresujący rozdział :D cieszy mnie fakt iż piszesz coraz częściej i szybciej wstawiasz rozdziały :)
OdpowiedzUsuńTak trzymaj!!!