Jakość bloga

wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 43 - "Nie zmarnuj szansy"


Razem z Marcinem wybraliśmy się do galerii. Oboje byliśmy trochę zdenerwowani niedawnym wydarzeniem, ale nie mógł nas opuścić dobry humor.
-Poczekasz tutaj czy wchodzisz ze mną? - spytał chłopak, gdy znaleźliśmy się przed jednym ze sklepów z ciuchami.
-Zostanę. Muszę jeszcze gdzieś zadzwonić. - odparłam.
Nie miałam ochoty na zakupy, musiałam dowiedzieć się gdzie jest Julka. Martwiłam się o nią. Zawsze odbierała ode mnie telefony, a przede wszystkim nigdy nie znikała na cały dzień, nie mówiąc nikomu dokąd się wybiera. Poza tym zbliżała się godzina 14, a Harry nie dał o sobie znać. Usiadłam na najbliższej ławce i wyciągnęłam telefon. Ponownie wybrałam numer przyjaciółki, jednak ona wiąż nie odbierała moich telefonów. Zrezygnowałam i napisałam wiadomość do Styles'a.

"Kochanie, co się dzieje? Nie dajesz znaku życia, martwię się. Kiedy wracasz? Tęsknię za Tobą. Kocham Cię. Wiki x"

Wcisnęłam wyślij. Nie czekałam długo, kiedy poczułam wibracje telefonu, powiadamiające o nowej wiadomości tekstowej. Ucieszyłam się jak dziecko. Nie jestem pewna, ale chyba nawet pisnęłam z podekscytowania. Pośpiesznie przeczytałam sms-a.

"Cześć skarbie. Przepraszam, że się nie odzywałem, ale nie miałem czasu. Cały czas nagrywamy z chłopakami. Staram się jak mogę, ale nie jestem pewnym czy zdążę na twoje urodziny. Przepraszam. Kocham Cię x"

Czytając wiadomość z sekundy na sekundę mój dobry humor się ulatniał. Po chwili nie było już po nim ani śladu. Byłam zła na Harolda. Chcąc mu się odpłacić, napisałam:

"Wcale za Tobą nie tęsknię i nie myśl, że jest mi smutno czy coś. Wręcz przeciwnie. Dobrze się bawię. "

Wrzuciłam telefon do torebki i z obrażoną miną oparłam się o ławkę. Smutnym wzrokiem obserwowałam pary przechodzące koło mnie, kiedy moją uwagę przykuło jakieś ogłoszenie. Nie wiem dlaczego zwróciłam na nie uwagę. Zwykły kawałek białej kartki, wiszący na ścianie budynku. Coś jednak, jakiś wewnętrzny głos kazał mi do niej podejść. Nadal w kiepskim humorze, podniosłam się z ławki. Podeszłam do wcześniej wspomnianego ogłoszenia i przeczytałam:

Jesteś młoda, piękna, masz figurę modelki? Gratulujemy! Właśnie Ciebie szukamy. Zapraszamy na profesjonalną sesję zdjęciową do Domu Kultury im. Stanisławy Przybyszewskiej, Gdańsk ul. Nałkowskiej 3. Sesja na okładki magazynów o modzie. Możliwa dalsza współpraca.
Więcej wiadomości pod numerem tel. 607-893-937 lub e-mail:sesja.zdjeciowa@wp.pl.
-Co czytasz? - spytał Marcin, niespodziewanie pojawiając się przy mnie.
-Nic. Nie ważne. - odparłam i odwróciłam się.
Chłopak przeczytał dokładnie anons, po czym odezwał się.
-Spróbuj. - krótkie słowo wypłynęło z jego ust.
-Daj spokój, nie nadaję się. - odparłam spokojnie.
-Ty się nie nadajesz? Ty? Dziewczyno masz figurę modelki, piękną twarz, jeśli ty się nie nadajesz, to nie wiem, kto byłby odpowiedni. - zaśmiał się mój kolega.
-Powiedzmy, że dam szansę innym. - uśmiechnęłam się i ruszyłam przed siebie. Po chwili znajomy dorównał mi kroku.
-Daj telefon. - zażądał.
-Po co? - zdziwiona spojrzałam na niego.
-Zrobiłem zdjęcie i wyślę Ci je na telefon. - wyjaśnił.
-Jakie zdjęcie?
-No tego ogłoszenia. Wiktoria, jesteś tu ze mną?
-Tak, jestem. Marcin przepraszam, ale jakoś minął mi humor. Wracam do domu. - uśmiechnęłam się przepraszająco i opuściłam galerię. Powoli ruszyłam w stronę domu. Po około 30 minutach, byłam na miejscu. Weszłam do budynku i od razu skierowałam się do pokoju.
-Wiktoria? - usłyszałam głos mamy dobiegający z salonu.
-Tak, to ja. Będę u siebie.
-Coś się stało? - spytała mama pojawiając się na korytarzu.
-Nic ważnego. Zdrzemnę się, jestem trochę zmęczona. - odpowiedziałam i ruszyłam na górę.
Kiedy już znalazłam się w swoim królestwie, ściągnęłam torebkę i rzuciłam się na łóżko, chowając twarz w poduszki. Leżałam chwilę przygnębiona, gdy usłyszałam telefon. Sięgnęłam po torebkę, z której wyciągnęłam magiczne urządzenie, zwane telefonem. Nadawcą był Marcin. Głupio mi było, że go tak po prostu olałam, zostawiając na środku galerii, ale lepsze to niż gdybym miała spędzić z nim resztę dnia, narzekając na swój ciężki los i snując się bez życia. Otworzyłam wiadomość, a moim oczom ukazało się zdjęcie ogłoszenia z dopiskiem "Nie zmarnuj szansy". Kompletnie to olałam. Zamknęłam sms-a i przewróciłam się na plecy. Leżałam chwilę, a mój wzrok był tępo wbity w sufit, gdy nagle wpadłam na pomysł, żeby zajrzeć do internetu. Może jakieś wiadomości od chłopaków znajdę na twitterze. Podniosłam się i podeszłam do biurka po laptopa, po chwili wróciłam i usiadłam z nim na łóżku. Czekając aż komputer się włączy zastanawiałam się gdzie mogłabym znaleźć jakieś informacje. Nie przepuszczałam nigdy, że wcale nie będzie to takie trudne. Kiedy już komputer był gotowy do pracy, szybko zalogowałam się na twitterze i facebook'u. Moje konta na obu portalach były zawalone zaproszeniami, wiadomościami i powiadomieniami od osób, których w życiu nie widziałam na oczy. Postanowiłam, że założę sobie nowe konto na twitterze, nie widziałam potrzeby zakładania nowego konta na fb, ponieważ bardzo rzadko tam zaglądałam. Stwierdziłam jednak, że najpierw poszukam jakiś news'ów. Szukanie w internecie jakiś stronek z informacjami zajęło mi bardzo krótką chwilę. Byłam w szoku kiedy na ekranie pojawiło się kilkadziesiąt propozycji stron z informacjami o brytyjsko-irlandzkim zespole One Direction. Kiedy ostatnio siedziałam w internecie i szukałam informacji o chłopcach, nie było tego aż tyle. Nie zawracałam sobie jednak w tej chwili tym głowy. Kliknęłam pierwszy link. Otworzyła mi się strona, a ja czytałam z niedowierzaniem kolejne informacje.
"Niall właśnie poszedł do sklepu." - przeczytałam i zaczęłam się śmiać. Skąd te dziewczyny biorą te informacje. Ciekawiło mnie czy wiedzą też, kiedy chłopcy korzystają z toalety i za przeproszeniem idą się wysrać. Pokręciłam z niedowierzania głową i czytałam dalej. Chłopcy rzeczywiście byli teraz w studiu, widziałam właśnie zdjęcie zrobione przed sekundą, na którym widać chłopaków witających się z fankami. Wszyscy uśmiechnięci, ale widać było, że są zmęczeni. Najdłużej przyglądałam się Harry'emu. Zauważyłam, że jego loki nie są już tak kręcone jak kiedyś, a na bladej, wychudzonej twarzy nie widać jego uroczych dołeczków. Było mi przykro, że nie zauważyłam tego wcześniej. Byłam zbyt zajęta sobą, za bardzo zapatrzona w siebie, żeby zauważyć, iż mój chłopak znika w oczach. Fanki na pewno mają mi to za złe, bo zapewne zauważyły to szybciej ode mnie. Smutna jechałam w dół strony, kiedy zobaczyłam zdjęcie Harolda z jakąś dziewczyną. Pod zdjęciem widniał napis:
"Wczoraj popołudniu Harry i jego przyjaciółka Cameron, wybrali się na kawę."
Oczom nie wierzyłam. Nie było mi nic wiadomo na temat tego, że Harold był wczoraj na kawie ze swoją "przyjaciółką". W myślach powtarzałam sobie "Spokojnie Wiktoria, musisz mieć do niego zaufanie, bez zaufania nie ma związku..."
-Kim ona do cholery jest?! - krzyknęłam zaciskając zęby. Byłam wściekła. Wyłączyłam szybko stronę, żeby nie patrzeć dłużej na zdjęcie mojego faceta z tą jakże uroczą blondyneczką, która nogi miała do szyi. Wciągnęłam głęboko powietrze i ponownie otworzyłam twittera, na którym huczały plotki, iż ja zerwałam ze Styles'em, który to bardzo cierpi. Ja natomiast podobno szybko pocieszyłam się nowym facetem. Otworzyłam jakiegoś tweeta i zobaczyłam moje zdjęcie w objęciach Marcina.
-Co za podła suka to wrzuciła! - warknęłam. Ponownie poczułam wibracje telefonu. - Czego znowu? - zawyłam wściekła i sięgnęłam po telefon.

"Wiktoria czy możesz mi wyjaśnić co to znaczy? " napisał loczek, a pod spodem widniało wcześniej wspomniane zdjęcie.

"A czy ty możesz mi wyjaśnić co to znaczy?" wystukałam szybko na klawiaturze i dodałam zdjęcie Harry'ego z tą blondyną, po czym kliknęłam wyślij i zabrałam się za zakładanie nowego konta na twitterze. Po krótkiej chwili otrzymałam sms od Harolda.
"To tylko przyjaciółka w przeciwieństwie do twojego zdjęcia nie wyglądamy jak zakochana para"

"To tylko przyjaciel. Dawno się nie widzieliśmy i chyba miałam prawo go przytulić? Poza tym mój
przyjaciel nie ma nóg do sufitu."

"A co jeśli powiem, że nie miałaś prawa? Jesteś tylko moja, nie zapominaj."

"Nie jestem niczyją własnością. A co do tego czy miałam prawo czy nie to ja ustalam, ty możesz sobie pogadać."

"Nie przeginaj! Przecież wiesz, że Cię kocham i tęsknię."

"Chyba jednak wolisz blondynki."

Odłożyłam telefon na szafkę nocną i opadłam na poduszki. Po chwili usłyszałam dzwonek telefonu. Sięgnęłam po komórkę i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Harry. Niechętnie odebrałam.
-Halo. - powiedziałam bez emocji.
-Kochanie czy ty przypadkiem się nie uderzyłaś w głowę? - spytał poważnie mój chłopak.
-No wiesz! - powiedziałam oburzona, a w odpowiedzi usłyszałam śmiech Styles'a. - Bawi Cię to?
-Cieszę się, że jesteś o mnie zazdrosna. Dla mnie to nowość.
-Ja zazdrosna? Nie żartuj. - prychnęłam.
-Tak kotku, jesteś zazdrosna i cieszy mnie to.
-Tak jestem cholernie zazdrosna, ale dlaczego ty się cieszysz? - spytałam zdziwiona.
-To oznacza, że zależy Ci na mnie. - wyjaśnił mi spokojnie Harry.
-A nie wiedziałeś o tym?
-Kocham Cię. Wytrzymaj jeszcze trochę. Tęsknię za Tobą.
-A ja za Tobą wcale. - powiedziałam z przekąsem.
-Miło mi to słyszeć. - zaśmiał się mój chłopak. - Kiedy jesteś taka zadziorna mam na Ciebie jeszcze większą ochotę. - zamruczał do słuchawki.
-Przestań, bo ślinka mi cieknie. - powiedziałam rozmarzona, a w odpowiedzi usłyszałam śmiech Styles'a. Miałam już go dosyć. Najpierw podsycał atmosferę, a potem się bezczelnie śmiał. - Nie jest mi Ciebie ani trochę żal. Kończ już nagrywać i wracaj. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też, a teraz wracam do studia. Dobranoc. - powiedział i rozłączył się.
Nie dotarły do mnie jego słowa. Nadal trzymałam telefon przy uchu. Spojrzałam na zegarek, a po chwili w stronę okna. Powoli zapadał zmierzch. Nawet nie zauważyłam, kiedy zleciał mi cały dzień. Już jutro moje smutne urodziny, które spędzę samotnie. Wyłączyłam komputer i odłożyłam go na biurko. Wyciągnęłam z szafy piżamę i poszłam do łazienki. Po około godzinie wieczornej kąpieli opuściłam łazienkę i ruszyłam do kuchni. Wyciągnęłam miskę i płatki, które wsypałam do miski po czym zalałam je owocowym jogurtem. Kiedy zjadłam wróciłam do pokoju i wskoczyłam do łóżka. Po krótkiej chwili, zmęczona odpłynęłam.

Cześć kochani. Nie będę Wam pisała już, że mi przykro, że tak mało komentujecie. Dziękuję za Wasze ciepłe słowa. One na prawdę motywują do dalszego pisania. Czekam na 20 komentarzy od Was i wstawiam nowy rozdział. Buziaczki ;*




25 komentarzy:

  1. swietny rozdzial !! nie poddawaj sie i pisz dalej ! czekam na kolejny rozdzial <3 :)
    jessica-styles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham cię . Ja codzinnie choć wiem że niema nowego rozdziału zaglądam tu i czekam na niego .

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech oni się nie kłócą! ;D
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja myślę że te braki w komentarzach są spowodowane tym że wszyscy wyjeżdżają na wakacje ;D nia masz się czym martwić :*
    boski rozdział więcej takich chcę :D
    pzdr. @agataXox

    OdpowiedzUsuń
  5. Booskieee <33

    OdpowiedzUsuń
  6. haha oni sie zajebiscie kloca xDD
    czekam na nastepny ! :))

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha ! piekny rodział ! :D czekaam na nastepny !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. hahah... jebłam z tego gifa na koncu :D
    zajebisty rozdział, ale czekam na dalsza akcję i zapraszam do siebie:
    mpments-with-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam twojego Bloga !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham Twojego Bloga!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam Na następną część !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Każdy Twój Nowy wpis jest coraz lepszy!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dodałam specjalnie dla ciebie 12 Kometarzy tylko żebyś tylko dodała następny rozdział Błagam jesteś cudowna i cudownie piszesz prosze!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny x

    http://icant1d.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  16. Dawaj następny Mirkaa . ;>

    OdpowiedzUsuń
  17. swietny ! czekam na nastepny !!!! <3

    OdpowiedzUsuń