Jakość bloga

niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 32 - "Zazdrosny Harry"


*** TRZY DNI PÓŹNIEJ ***

Kiedy powiedziałam mamie i bratu o tym, że tata żyje, byli w szoku. Jednak kiedy dowiedzieli się o tym, że tata zostawił nas dla innej rodziny załamali się, a w zasadzie załamała się tylko moja mama, Ksawery znienawidził tatę, równie mocno jak go kochał. Wydawało mi się, że nie uda nam się odbudować wspólnych relacji z ojcem, ale Debra ma siłę jednoczenia ludzi. Nie wiem jak ona to robi, ale od razu ją polubiłam. Może nie byłam jej w stanie wtedy pokochać, ale nie potrafiłam się oprzeć wrażeniu, że bardzo ją lubię. Dzisiaj jest dzień kiedy mamy się spotkać z ojcem i Debrą. Harry postanowił, że zostanie jeszcze na jakiś czas w Polsce, żeby być ze mną. Mój chłopak zaprzyjaźnił się z moim bratem i pokochał moją mamę z wzajemnością. Czasami moja mama okazywała Hazzie więcej czułości niż mi, ale cóż się dziwić. Czy ktoś byłby w stanie oprzeć się urokowi Styles'a?
-Te fanki pod twoim domem są szalone. - stwierdził Harry, który właśnie wszedł do domu z zakupami. Wiadomość o tym, że członek One Direction jest w Polsce rozeszła się błyskawicznie. Nie wiem jak fanki chłopców to robią, ale przed nimi nie da się niczego zachować w tajemnicy.
-To twoja wina. - zaśmiałam się.
-Moja? - zdziwił się mój chłopak.
-No chyba nie ja jestem jednym z pięciu bogów.
-Za to ty jesteś moją boginią. - Harrold objął mnie w pasie i pocałował czule.
-Moglibyście się przestać migdalić? - spytał zirytowany Ksawery.
-Nie, nie możemy. - wytknęłam bratu język.
-A ty masz jakąś dziewczynę? - spytał Harry.
-Nie zamierzam mieć dziewczyny. - oburzył się Ksawery.
-Wolisz chłopców? - Styles poruszył zabawnie brwiami, a ja wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Chyba ty.
-No jeśli mówisz, że nie chcesz mieć dziewczyny to pewnie wolisz chłopaków. No wiesz, mi to nie przeszkadza... - ciągnął swoje Hazz.
-Daj mi spokój. Zajmij się lepiej swoimi fankami pod domem. One są naprawdę irytujące.
-Może ja do nich wyjdę i z nimi pogadam? - spytałam. - Przecież należy Ci się chwila spokoju.
-To ja w takim razie pójdę sprawdzić co robi twoja mama. - Harry pocałował mnie i opuścił kuchnię. Westchnęłam na myśl, że moja mama tak ciężko zniosła informacje o tacie. Mi samej nie było łatwo, ale rozumiałam ją doskonale. Niechętnie ruszyłam w stronę drzwi wejściowych, za którymi znajdowało się kilkadziesiąt fanek. Nagle przy mnie zjawił się Paul.
-Pójdę z Tobą w razie, gdyby nie było miło. - puścił mi oczko i objął mnie ramieniem.
-Dzięki. - uśmiechnęłam się szeroko i otworzyłam drzwi. Owiał mnie ciepły sierpniowy wiaterek, a do moich uszu dotarł pisk fanek. Przyłożyłam palca do ust, na znak że mają przestać piszczeć. Kiedy już się trochę uspokoiły, jedna z nich krzyknęła w moją stronę.
-Kiedy Harry wyjdzie do nas?
-Spokojnie dziewczyny. Przecież doskonale wiecie, że chłopcy czasem potrzebują odpoczynku. Zapewniam Was, że Harry nie wyleci z Polski bez pożegnania się z Wami. Obiecuję, że porozmawiam z resztą zespołu, żeby zorganizować jakiś koncert, albo chociaż podpisywanie płyt, ale proszę Was jedynie o chwilę spokoju dla nas. Chyba potraficie to zrozumieć. Proszę pokażmy innym, że zachowujemy się jak cywilizowani ludzie. Jeśli nie uszanujecie mojej prośby, nie obiecuję, że wstawię się za Wami. - uśmiechnęłam się szeroko, po czym odwróciłam na pięcie i wróciłam razem z Paul'em do domu.
-Łatwo poszło. Nawet nie musiałem interweniować. - zaśmiał się ochroniarz.
-Mam nadzieję, że poskutkuje.
-Ja, na ich miejscu bym się Ciebie posłuchał. Serio dobrze mówiłaś.
-Dzięki. - przytuliłam się do Paul'a. Usłyszałam, że ktoś zbiega po schodach. To był Harry.
-To się zaczyna robić denerwujące. - burknął Hazza.
-Co? - zdziwiłam się.
-Wy.
-My? To znaczy kto?
-Ty i Paul.
-Znowu jesteś zazdrosny? Ty dopiero jesteś denerwujący. Ty i ta twoja zazdrość.
-Może lepiej by było gdybym wyjechał?
-Może. - wzruszyłam ramionami, ominęłam chłopaka i poszłam do siebie do pokoju.

Harry

-Stary, o co ty się tak wściekasz? Przecież ta dziewczyna nie robi nic złego. - Paul poklepał mnie po ramieniu.
-A ty? - spytałem wciąż zły.
-Wiktoria to anioł, jej się nie da nie kochać, ale traktuję ją jak własną córkę. Poza tym ona Cię kocha i nigdy nie pozwoliłaby Cię skrzywdzić, a na pewno sama nie wyrządziłaby Tobie krzywdy.
-Już sam nie wiem. - westchnąłem. - Tak bardzo ją kocham. Nie zniósłbym gdyby mnie zostawiła. To dlatego tak się zachowuję.
-Oh Harry. Musisz trochę przystopować, bo inaczej twoja zazdrość zniszczy to co macie. - poradził mi Paul. - Idź do niej i porozmawiaj z nią, przecież ona zrozumie jak wytłumaczysz jej dlaczego się tak zachowujesz.
-Masz racje. Dzięki!
-Zawsze możesz ze mną pogadać. Od czego ma się przyjaciół. - powiedział Paul.
Wbiegłem po schodach i skierowałem się do pokoju Wiki. Zapukałem cicho.
-Proszę. - usłyszałem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem swoją dziewczynę. Leżała skulona na łóżku, wyglądała jakby ją coś strasznie bolało. Zbliżyłem się do niej i usiadłem na brzegu łóżka.
-Przepraszam. - szepnąłem.
-Za co przepraszasz? - spytała obojętna.
-Za swoją zazdrość. Wiem, że jestem głupi, ale Cię kocham i boję się, że mogę Cię stracić. Wybacz mi, proszę.
-Nic nie tłumaczy twojej chorej zazdrości. Dopóki mi nie zaufasz, nie będziemy mogli być razem.
-Chcesz ze mną zerwać?
-A ty chcesz się znowu kłócić? Powiedziałam, że jeśli mi nie zaufasz to nie widzę przyszłości dla naszego związku. Jeśli ty uważasz, że musimy zerwać, to twoja sprawa. Ja Cię nie będę zatrzymywać. Już dość tego ciągłego przepraszania i błagania o wybaczenie. Nie chcę żebyś był zazdrosny, to nie jest to czego pragnę. Chcę tylko, żebyś mnie kochał. - Wiktoria spojrzała na mnie oczami pełnymi łez. Wiedziałem, że ją krzywdzę. Jestem skończonym idiotą. Po policzku mojej dziewczyny spłynęła pierwsza łza.
-Nie płacz, proszę. Nie jestem wart twoich łez. Może rzeczywiście powinniśmy się rozstać. - nie chciałem tego, ale nie zasługiwałem na Wiktorię. Ona powinna być z kimś innym, kimś kto byłby dla niej wsparciem i nie robiłby jej scen zazdrości. Ja chyba jeszcze nie dojrzałem do związku.
-Czyli mi nie zaufasz? Nawet nie spróbujesz? Tchórz! - krzyknęła i zerwała się na równe nogi. Już chciała biec, kiedy chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Zaczęliśmy się całować. Moje usta wędrowały po jej szyi, na której pojawiła się gęsia skórka. Przy tej dziewczynie nie wiedziałem co czuje. Raz wydawało mi się, że nie powinniśmy być razem, a za chwilę wiedziałem, że nikt inny nie pokocha jej tak mocno jak ja. Miałem mętlik w głowie. Tak bardzo bałem się, że ją stracę, a teraz sam niszczę to co mam. Tak nie powinno być.
-Kocham Cię. - spojrzałem jej prosto w oczy.
-Ja Ciebie też. Jestem tylko twoja. Zrozum to. - szepnęła Wiki.
-Ty jesteś jak piękny sen. Boję się, że się obudzę i Ciebie nie będzie obok. - powiedziałem, chociaż sam zdziwiłem się, że jestem w stanie powiedzieć coś tak pięknego.
-Oh Harry, jesteś wariat wiesz? Ale za to właśnie Cię kocham. - zaśmiała się. Jej śmiech był tak wesoły, że moje serce zaczynało szaleć.
-Obiecuję, że już nigdy nie pozwolę Ci przeze mnie płakać.
-Wystarczy, że będziesz zawsze obok. Kiedy jesteś blisko mnie, jestem szczęśliwa.
Nasze czułości przerwał dźwięk telefonu. Wiki sięgnęła do kieszeni i odczytała wiadomość, po czym nagle posmutniała.
-Co się stało? - zmartwiłem się.
-To Debra. Napisała, że czeka na nas z tatą tam gdzie mieliśmy się spotkać. - Wiktoria drżała.
-Jestem z Tobą kochanie. - przytuliłem ją mocno. - Zawsze będę.

Kochani przepraszam Was, że dopiero teraz, ale staram się jak mogę żeby jak najszybciej coś wstawić. Myślę, że do końca przyszłego tygodnia będę już miała internet i komputer przy sobie. Mam nadzieję, że spodoba się Wam ten rozdział. Czekam na komentarze ;) Buziaczki ;*

http://25.media.tumblr.com/tumblr_m55imjthM41ru0wo0o1_500.gif

14 komentarzy:

  1. aaawwww dużo się działo a ja do tego słucham jeszcze piosenki 'Mine' - Taylor Swift c: podwójnie wzrusza :d
    czekam na kolejny z niecierpliwością :D
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej jakie to wzrószające. Gosia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezus, uwielbiam to opowiadanie. Jest wspaniałe! Informuj mnie o kolejnych<3

    Zapraszam na swojego : http://bring-me-the-horizon-with-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww... Jakie to słodkie :D Dzięki że umiescilas wzmianke o Paul'u on jest taki opiekuńczy. Ciekawe czy Debra i Wiki to na prawde siostry. Czekam na NN:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Czekam na następny rozdział =) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki zazdrosnik
    informuj mnie o kolejnych rozdziałach :)
    pozdrawiam www.fifi1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. jeju jeju jejuuuuuu !!!!!! kooooocham tego blogaaa ! :D kocham Ciebie , wiesz ?! czekam na nastepny z niecierpliwością ! :) xxxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały, nie moge sie dooczekac następnego!<3

    OdpowiedzUsuń
  9. haha. a to Paul zna polski ? xD nie wiedziałma. ale rozdział fajny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha wiem, że to wyglądało jakby Paul znał Polski, ale on chciał ją tylko wesprzeć, to było celowe ;)

      Usuń
  10. Aaaaa CUDOWNY! *__*
    Weź ja już nie wiem co ci tu pisać, bo wszystko już na pisałam, a nie chcę się za każdym razem powtarzać ;D
    Po prostu kocham! Xxx

    OdpowiedzUsuń
  11. @Kate_Style22 dobrze gada co tu dużo pisać, rozdział jak zwykle fenomenalny. Czekam na nn i zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twoje opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń