-To nie tak. - zaczęłam się
tłumaczyć, a chłopak tylko pokręcił głową. Podszedł do mnie i
objął mnie ramieniem.
-Wiem Wiktoria. Ja wszystko wiem. To będzie nasza tajemnica. - uśmiechnął się szeroko. - A ty. - spojrzał na Liam'a. - Trzymaj ręce przy sobie. Przecież wiesz jak jest. Nie możesz się opanować?
-Wybacz, ale jest mi cholernie ciężko. Przepraszam. - powiedział Liam i zaczął się do nas zbliżać.
-Trzy kroki w tył! - zarządził Louis, nadal obejmując mnie ramieniem.
Liam odskoczył jak oparzony, a ja stałam nadal zszokowana. Spojrzałam na Payne'a, a ten uśmiechnął się zwycięsko, nie wytrzymałam i uderzyłam go w twarz. Jednak ten nie przestał się uśmiechać. Zdziwiłam się. Nie miałam pojęcia w co ten chłopak gra.
-Brawo! Należało Ci się. - poparł mnie Louis. - Przywaliłbym Ci o wiele mocniej, no ale kiepsko by wyglądało jakbyś chodził pobity. Poza tym chłopaki by się dopytywali co się stało, a tego nie chcemy, prawda? - Tomlinson spojrzał pytająco na Liam'a, jednak nie usłyszał potwierdzenia. - Prawda? - powtórzył nieco głośniej.
-Daj mi spokój! - Liam obrócił się na pięcie i wyszedł z domu, zostawiając mnie sam na sam z Lou.
-Louis, ja... - zaczęłam.
-Wiktoria, przecież ty nic nie zrobiłaś. - uśmiechnął się Tomo.
-Skąd wiesz, przecież... - urwałam. W gardle poczułam ogromną gulę.
-Wiadomo nie od dziś, że podobasz się Liam'owi. Z resztą mi też. - zaśmiał się paskowany, a mi szczęka opadła. - Spokojnie. Jesteś ładna, ale ja kocham El.
-Uff... - wypuściłam głośno powietrze, a Louis zaśmiał się głośno.
-Wyglądałaś jakbyś ducha zobaczyła.
-No wiesz, nie codziennie słyszy się takie rzeczy. - uśmiechnęłam się. Nie zauważyłam nawet kiedy opuściła nas napięta atmosfera.
-To teraz robimy tak. Ja zatrzymam to co zobaczyłem w tajemnicy, a ty postarasz się trzymać Liam'a na dystans. Zgoda?
-Jak mam trzymać go na dystans skoro to mój przyjaciel?
-Po prostu unikaj go.
-Ale...
-Żadne ale. Zaufaj mi. - Tomo puścił mi oczko.
-Może powinniśmy powiedzieć Harry'emu? Obiecałam mu, że będziemy mówić sobie nawet najgorszą prawdę.
-O nie! Ty myślisz, że ja Ci na to pozwolę?
-Dlaczego nie? Przecież chyba o to chodzi. Harry to twój przyjaciel.
-No właśnie! I dlatego nie powiem nikomu o tym co tu widziałem. Harry Cię kocha, a jeśli dowiedziałby się o tym co tu zaszło, cierpiałby. Nie pozwolę na to! - oburzył się Louis.
-Prawdziwy z Ciebie przyjaciel BooBear. - przytuliłam go mocno.
-Przestań!
-Co? - oderwałam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
-Wiesz doskonale, że nie lubię jak tak na mnie mówicie.
-Wiemy, wiemy Boo...
-No! - Lou pogroził mi palcem, a ja zaśmiałam się.
-Co tu się dzieje? - spytał Harry, pojawiając się przy nas. Spojrzałam wystraszona na Louis'a.
-Jak długo tutaj jesteś? - spytałam drżącym głosem.
-Jestem tutaj, jakieś pięć dni. - odpowiedział zdziwiony Hazza.
-Nie w Polsce głąbie. - Louis wywrócił oczami. - Co słyszałeś?
-Jak Wiki nazwała Cię BooBear'em, a ty... zaraz, zaraz. Co wy ukrywacie? - spytał podejrzliwie Harold.
-My? Nic! - Louis machnął ręką. - Wydaje Ci się.
-Czyżby? - Harry spojrzał na mnie. - Pamiętasz co sobie obiecaliśmy?
-Oczywiście kochanie! Czy mogłabym Cię okłamać? - uśmiechnęłam się niepewnie i pocałowałam czule mojego chłopaka.
-Wiecie co? Może wyskoczymy gdzieś? - spytał Lou.
-Kino? - spytałam.
-Basen? - spytał Harry.
-W co gracie? - spytał Niall zjawiając się w korytarzu.
-Zastanawiamy się jak możemy spędzić dzisiejszy dzień. - wyjaśnił nasz paskowany przyjaciel.
-Może pójdziemy do McDonald's? - zawył Niall.
-No jasne. Nażremy się, a później położymy się na kanapie i poczekamy, aż nam dupy urosną. - zaśmiał się mój chłopak.
-Może twoja, bo mi dupa nie rośnie. - wyjaśnił blondyn.
-A gdzie Zayn? - spytałam.
-Poszedł do łazienki naprawić włosy. - powiedział Horan.
-Naprawić włosy? - zaśmiałam się.
-Poprawić swój image, jeśli wolisz.
Naszą rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi. Najbliżej był Louis, więc to on otworzył.
-Cześć. - usłyszałam niepewny głos Julii.
-Nie rozdajemy dzisiaj autografów. - Louis zamknął mojej przyjaciółce drzwi przed nosem.
-Co ty zrobiłeś? - spytałam roześmiana.
-Co? - zdziwił się Lou.
-To była moja przyjaciółka. - otworzyłam drzwi i ujrzałam zdziwioną twarz Julki.
-Hej. - podeszłam do dziewczyny i pocałowałam w policzek.
-Hej. - powiedziała niepewnie Julka wchodząc do środka.
-Pozwólcie, że Wam przedstawię. To jest właśnie moja przyjaciółka Julia, a to jest Louis, Niall i Harry, mój chłopak. - uśmiechnęłam się szeroko, a Harry posłał mi buziaka.
-Fajnie. - powiedziała Julia, nie przekonana do chłopców.
Zauważyłam, że Niall przygląda się uważnie dziewczynie i uśmiechnęłam się do niego. Kiedy chłopak zorientował się, że go obserwuje, zarumienił się.
-Może my Wam nie będziemy przeszkadzać, pewnie chcecie pogadać. To my pójdziemy gdzieś na miasto. - powiedział Lou.
-Nie. Nigdzie nie idziecie. Musicie się w końcu poznać. Przecież jesteście moimi przyjaciółmi i macie obowiązek się polubić.
-Co ty gadasz? - spytała mnie nieco ciszej Julka, a ja zaśmiałam się głośno.
-Zapomniałam, że twój angielski jest trochę słabszy. Sorka. - zrobiłam przepraszającą minę.
-Dzięki. - powiedziała Julia.
-No chodźcie do salonu, przecież nie będziemy tu tak stać. Weźcie ze sobą Julię, a ja pójdę zrobić coś do picia. - popchnęłam przyjaciółkę w stronę chłopców, a sama skierowałam się do kuchni.
Szybko wyciągnęłam szklanki i nalałam soku do dzbanka. Wzięłam przygotowane rzeczy i wróciłam do salonu. Kiedy weszłam do pomieszczenia zastałam krępującą ciszę. Kiedy Harry mnie zobaczył zerwał się i pomógł mi.
-Dzięki kochanie. - pocałowałam mojego chłopaka w policzek.
-Co tu tak cicho? - uśmiechnęłam się do chłopaków.
-Ja nie znam tak dobrze angielskiego jak ty. - powiedziała zawstydzona Julia.
Nagle w pomieszczeniu pojawił się Zayn. Zachowywał się jak zawsze, czyli wygłupiał. Najpierw wskoczył Niall'owi na kolana, ale ten go zepchnął, przez co chłopak wylądował na podłodze, a wszyscy zaczęli się śmiać. Kiedy zorientował się, że nie jesteśmy sami i zauważył Julię siedzącą na fotelu, powiedział krótkie przepraszam, a Julia się zaśmiała.
-Chyba spodobałeś się mojej przyjaciółce. - puściłam oczko do Zayn'a, a ten spojrzał na mnie z wielkimi oczami.
-I mówisz o tym tak otwarcie? - zdziwił się Zayn.
-Julia nie zna angielskiego. - oznajmił Louis.
-Jeszcze tyle potrafię. - oburzyła się moja przyjaciółka.
-Wiem Wiktoria. Ja wszystko wiem. To będzie nasza tajemnica. - uśmiechnął się szeroko. - A ty. - spojrzał na Liam'a. - Trzymaj ręce przy sobie. Przecież wiesz jak jest. Nie możesz się opanować?
-Wybacz, ale jest mi cholernie ciężko. Przepraszam. - powiedział Liam i zaczął się do nas zbliżać.
-Trzy kroki w tył! - zarządził Louis, nadal obejmując mnie ramieniem.
Liam odskoczył jak oparzony, a ja stałam nadal zszokowana. Spojrzałam na Payne'a, a ten uśmiechnął się zwycięsko, nie wytrzymałam i uderzyłam go w twarz. Jednak ten nie przestał się uśmiechać. Zdziwiłam się. Nie miałam pojęcia w co ten chłopak gra.
-Brawo! Należało Ci się. - poparł mnie Louis. - Przywaliłbym Ci o wiele mocniej, no ale kiepsko by wyglądało jakbyś chodził pobity. Poza tym chłopaki by się dopytywali co się stało, a tego nie chcemy, prawda? - Tomlinson spojrzał pytająco na Liam'a, jednak nie usłyszał potwierdzenia. - Prawda? - powtórzył nieco głośniej.
-Daj mi spokój! - Liam obrócił się na pięcie i wyszedł z domu, zostawiając mnie sam na sam z Lou.
-Louis, ja... - zaczęłam.
-Wiktoria, przecież ty nic nie zrobiłaś. - uśmiechnął się Tomo.
-Skąd wiesz, przecież... - urwałam. W gardle poczułam ogromną gulę.
-Wiadomo nie od dziś, że podobasz się Liam'owi. Z resztą mi też. - zaśmiał się paskowany, a mi szczęka opadła. - Spokojnie. Jesteś ładna, ale ja kocham El.
-Uff... - wypuściłam głośno powietrze, a Louis zaśmiał się głośno.
-Wyglądałaś jakbyś ducha zobaczyła.
-No wiesz, nie codziennie słyszy się takie rzeczy. - uśmiechnęłam się. Nie zauważyłam nawet kiedy opuściła nas napięta atmosfera.
-To teraz robimy tak. Ja zatrzymam to co zobaczyłem w tajemnicy, a ty postarasz się trzymać Liam'a na dystans. Zgoda?
-Jak mam trzymać go na dystans skoro to mój przyjaciel?
-Po prostu unikaj go.
-Ale...
-Żadne ale. Zaufaj mi. - Tomo puścił mi oczko.
-Może powinniśmy powiedzieć Harry'emu? Obiecałam mu, że będziemy mówić sobie nawet najgorszą prawdę.
-O nie! Ty myślisz, że ja Ci na to pozwolę?
-Dlaczego nie? Przecież chyba o to chodzi. Harry to twój przyjaciel.
-No właśnie! I dlatego nie powiem nikomu o tym co tu widziałem. Harry Cię kocha, a jeśli dowiedziałby się o tym co tu zaszło, cierpiałby. Nie pozwolę na to! - oburzył się Louis.
-Prawdziwy z Ciebie przyjaciel BooBear. - przytuliłam go mocno.
-Przestań!
-Co? - oderwałam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
-Wiesz doskonale, że nie lubię jak tak na mnie mówicie.
-Wiemy, wiemy Boo...
-No! - Lou pogroził mi palcem, a ja zaśmiałam się.
-Co tu się dzieje? - spytał Harry, pojawiając się przy nas. Spojrzałam wystraszona na Louis'a.
-Jak długo tutaj jesteś? - spytałam drżącym głosem.
-Jestem tutaj, jakieś pięć dni. - odpowiedział zdziwiony Hazza.
-Nie w Polsce głąbie. - Louis wywrócił oczami. - Co słyszałeś?
-Jak Wiki nazwała Cię BooBear'em, a ty... zaraz, zaraz. Co wy ukrywacie? - spytał podejrzliwie Harold.
-My? Nic! - Louis machnął ręką. - Wydaje Ci się.
-Czyżby? - Harry spojrzał na mnie. - Pamiętasz co sobie obiecaliśmy?
-Oczywiście kochanie! Czy mogłabym Cię okłamać? - uśmiechnęłam się niepewnie i pocałowałam czule mojego chłopaka.
-Wiecie co? Może wyskoczymy gdzieś? - spytał Lou.
-Kino? - spytałam.
-Basen? - spytał Harry.
-W co gracie? - spytał Niall zjawiając się w korytarzu.
-Zastanawiamy się jak możemy spędzić dzisiejszy dzień. - wyjaśnił nasz paskowany przyjaciel.
-Może pójdziemy do McDonald's? - zawył Niall.
-No jasne. Nażremy się, a później położymy się na kanapie i poczekamy, aż nam dupy urosną. - zaśmiał się mój chłopak.
-Może twoja, bo mi dupa nie rośnie. - wyjaśnił blondyn.
-A gdzie Zayn? - spytałam.
-Poszedł do łazienki naprawić włosy. - powiedział Horan.
-Naprawić włosy? - zaśmiałam się.
-Poprawić swój image, jeśli wolisz.
Naszą rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi. Najbliżej był Louis, więc to on otworzył.
-Cześć. - usłyszałam niepewny głos Julii.
-Nie rozdajemy dzisiaj autografów. - Louis zamknął mojej przyjaciółce drzwi przed nosem.
-Co ty zrobiłeś? - spytałam roześmiana.
-Co? - zdziwił się Lou.
-To była moja przyjaciółka. - otworzyłam drzwi i ujrzałam zdziwioną twarz Julki.
-Hej. - podeszłam do dziewczyny i pocałowałam w policzek.
-Hej. - powiedziała niepewnie Julka wchodząc do środka.
-Pozwólcie, że Wam przedstawię. To jest właśnie moja przyjaciółka Julia, a to jest Louis, Niall i Harry, mój chłopak. - uśmiechnęłam się szeroko, a Harry posłał mi buziaka.
-Fajnie. - powiedziała Julia, nie przekonana do chłopców.
Zauważyłam, że Niall przygląda się uważnie dziewczynie i uśmiechnęłam się do niego. Kiedy chłopak zorientował się, że go obserwuje, zarumienił się.
-Może my Wam nie będziemy przeszkadzać, pewnie chcecie pogadać. To my pójdziemy gdzieś na miasto. - powiedział Lou.
-Nie. Nigdzie nie idziecie. Musicie się w końcu poznać. Przecież jesteście moimi przyjaciółmi i macie obowiązek się polubić.
-Co ty gadasz? - spytała mnie nieco ciszej Julka, a ja zaśmiałam się głośno.
-Zapomniałam, że twój angielski jest trochę słabszy. Sorka. - zrobiłam przepraszającą minę.
-Dzięki. - powiedziała Julia.
-No chodźcie do salonu, przecież nie będziemy tu tak stać. Weźcie ze sobą Julię, a ja pójdę zrobić coś do picia. - popchnęłam przyjaciółkę w stronę chłopców, a sama skierowałam się do kuchni.
Szybko wyciągnęłam szklanki i nalałam soku do dzbanka. Wzięłam przygotowane rzeczy i wróciłam do salonu. Kiedy weszłam do pomieszczenia zastałam krępującą ciszę. Kiedy Harry mnie zobaczył zerwał się i pomógł mi.
-Dzięki kochanie. - pocałowałam mojego chłopaka w policzek.
-Co tu tak cicho? - uśmiechnęłam się do chłopaków.
-Ja nie znam tak dobrze angielskiego jak ty. - powiedziała zawstydzona Julia.
Nagle w pomieszczeniu pojawił się Zayn. Zachowywał się jak zawsze, czyli wygłupiał. Najpierw wskoczył Niall'owi na kolana, ale ten go zepchnął, przez co chłopak wylądował na podłodze, a wszyscy zaczęli się śmiać. Kiedy zorientował się, że nie jesteśmy sami i zauważył Julię siedzącą na fotelu, powiedział krótkie przepraszam, a Julia się zaśmiała.
-Chyba spodobałeś się mojej przyjaciółce. - puściłam oczko do Zayn'a, a ten spojrzał na mnie z wielkimi oczami.
-I mówisz o tym tak otwarcie? - zdziwił się Zayn.
-Julia nie zna angielskiego. - oznajmił Louis.
-Jeszcze tyle potrafię. - oburzyła się moja przyjaciółka.
-O przepraszam. - powiedział Louis
głosem księżniczki.
-Miło mi Cię poznać. - powiedział Zayn i podał Julii rękę.
-Mnie Ciebie również. - odpowiedziała zawstydzona dziewczyna.
-No coś tam potrafisz. - powiedział zdegustowany Louis, a Julia wystawiła mu język. - No tak, jak się nie potrafi odpowiedzieć to się wystawia język. Nieładnie.
Julia wywróciła oczami, a ja już wiedziałam, że to nie będzie łatwa znajomość. Może przebywając z nami Julia poprawi swój angielski.
-Wiesz kto ma przyjechać do Polski? - spytała mnie nagle Julia.
-No kto? - spytałam.
-Justin Bieber.
-Nie mają kogo sprowadzić... - niestety przerwał mi pisk Niall'a.
-A temu co? - spytała Julia, patrząc na chłopaka z niesmakiem.
-Powiedziałaś, że Justin Bieber przyjeżdża do naszej narnii. - wyjaśniłam.
-A to dobrze, czy źle? - spytała Julia.
-Dla Niall'a wspaniale. - wzruszyłam ramionami.
Niall zaczął skakać po całym pomieszczeniu, wrzeszcząc, że znowu spotka Justina. Podbiegł go Julki i zaczął ją całować, na co dziewczyna zareagowała obrzydzeniem i odepchnęła chłopaka.
-Nie zachowuj się jak dziewica orleańska. - wyśmiałam przyjaciółkę. - To tylko facet.
-Wybacz, ale nie kręci mnie ten twój zespolik.
-Nawet ich nie znasz.
-I nie zamierzam poznać. No, ale ten mulacik niczego sobie. - Julia spojrzała znacząco na Zayn'a. - Wolny? - spytała ciszej.
-Czekaj spytam. - uśmiechnęłam się chytrze do Julii i odwróciłam do Zayn'a, który siedział na brzegu kanapy.
-Nie! Zamknij się! - Julia podbiegła do mnie i zakryła mi usta ręką. - Ani mi się waż!
-Co jest? - spytał zaciekawiony chłopak.
-Moja przyjaciółka jest ciekawa czy jesteś wolny. - powiedziałam starając się mówić wyraźnie, co utrudniały mi dłonie mojej przyjaciółki na mojej twarzy. Chłopak zaśmiał się głośno, a Niall przestał skakać po pokoju.
-Co się stało? - spytał Harry, który przerwał rozmowę z Louis'em.
-Dzięki. - powiedziała obrażona Julka i skierowała się do wyjścia.
-Czekaj. - Zayn dogonił ją w korytarzu i chwycił za rękę.
-Zostaw mnie w spokoju. - syknęła Julia.
-Mówiłaś, że nie umiesz angielskiego. - uśmiechnął się Zayn.
-To powiedziała Wiktoria. Jeszcze wiem jak się mówi, odwal się. - Julia wyszarpnęła rękę z uścisku Malika i wyszła trzaskając drzwiami.
-To moja wina. - powiedziałam podchodząc do chłopaka. - Pójdę za nią.
-Nie, czekaj. Ja pójdę. - powiedział Niall zjawiając się przy nas.
-Ty? - zdziwił się mulat.
-Na Ciebie nie chce patrzeć. - Niall skrzywił się.
-Ej chłopaki! Nie kłóćcie się. To tylko Julka, zaraz jej minie. - uśmiechnęłam się.
Niall spojrzał na mnie i Zayn'a i nic nie mówiąc wybiegł za Julią.
-Miło mi Cię poznać. - powiedział Zayn i podał Julii rękę.
-Mnie Ciebie również. - odpowiedziała zawstydzona dziewczyna.
-No coś tam potrafisz. - powiedział zdegustowany Louis, a Julia wystawiła mu język. - No tak, jak się nie potrafi odpowiedzieć to się wystawia język. Nieładnie.
Julia wywróciła oczami, a ja już wiedziałam, że to nie będzie łatwa znajomość. Może przebywając z nami Julia poprawi swój angielski.
-Wiesz kto ma przyjechać do Polski? - spytała mnie nagle Julia.
-No kto? - spytałam.
-Justin Bieber.
-Nie mają kogo sprowadzić... - niestety przerwał mi pisk Niall'a.
-A temu co? - spytała Julia, patrząc na chłopaka z niesmakiem.
-Powiedziałaś, że Justin Bieber przyjeżdża do naszej narnii. - wyjaśniłam.
-A to dobrze, czy źle? - spytała Julia.
-Dla Niall'a wspaniale. - wzruszyłam ramionami.
Niall zaczął skakać po całym pomieszczeniu, wrzeszcząc, że znowu spotka Justina. Podbiegł go Julki i zaczął ją całować, na co dziewczyna zareagowała obrzydzeniem i odepchnęła chłopaka.
-Nie zachowuj się jak dziewica orleańska. - wyśmiałam przyjaciółkę. - To tylko facet.
-Wybacz, ale nie kręci mnie ten twój zespolik.
-Nawet ich nie znasz.
-I nie zamierzam poznać. No, ale ten mulacik niczego sobie. - Julia spojrzała znacząco na Zayn'a. - Wolny? - spytała ciszej.
-Czekaj spytam. - uśmiechnęłam się chytrze do Julii i odwróciłam do Zayn'a, który siedział na brzegu kanapy.
-Nie! Zamknij się! - Julia podbiegła do mnie i zakryła mi usta ręką. - Ani mi się waż!
-Co jest? - spytał zaciekawiony chłopak.
-Moja przyjaciółka jest ciekawa czy jesteś wolny. - powiedziałam starając się mówić wyraźnie, co utrudniały mi dłonie mojej przyjaciółki na mojej twarzy. Chłopak zaśmiał się głośno, a Niall przestał skakać po pokoju.
-Co się stało? - spytał Harry, który przerwał rozmowę z Louis'em.
-Dzięki. - powiedziała obrażona Julka i skierowała się do wyjścia.
-Czekaj. - Zayn dogonił ją w korytarzu i chwycił za rękę.
-Zostaw mnie w spokoju. - syknęła Julia.
-Mówiłaś, że nie umiesz angielskiego. - uśmiechnął się Zayn.
-To powiedziała Wiktoria. Jeszcze wiem jak się mówi, odwal się. - Julia wyszarpnęła rękę z uścisku Malika i wyszła trzaskając drzwiami.
-To moja wina. - powiedziałam podchodząc do chłopaka. - Pójdę za nią.
-Nie, czekaj. Ja pójdę. - powiedział Niall zjawiając się przy nas.
-Ty? - zdziwił się mulat.
-Na Ciebie nie chce patrzeć. - Niall skrzywił się.
-Ej chłopaki! Nie kłóćcie się. To tylko Julka, zaraz jej minie. - uśmiechnęłam się.
Niall spojrzał na mnie i Zayn'a i nic nie mówiąc wybiegł za Julią.
Hej kochani! Wstawiam ten rozdział nieco szybciej niż zazwyczaj i jest nieco dłuższy, ale potraktujcie to jako wynagrodzenie za to, że piszę rzadziej. Cieszę się, że czytacie i komentujecie. Czekam na waszą opinię! Postanowiłam nie kończyć tej historii, ponieważ mam jeszcze kilka pomysłów, które zamierzam wykorzystać. 25 komentarzy i następny rozdział jest wasz :) Buziaczki ;*