-Bo
ja się zakochałem w Harry'm!
Nie wiem jak długo to trwało, ale wciąż stałam w miejscu i patrzałam to raz na monitor to raz na Ksawerego. Jak to możliwe? Nie, to nie jest możliwe. Przecież oni się prawie nie znają, przecież mój brat zawsze twierdził, że Hazz mu dokucza, że on tego nie znosi. A co jeśli on od dawna się w nim podkochuje i właśnie dlatego tak się do niego odnosił? Chwila! Czy to oznacza, że...
-Ty jesteś gejem? - spytałam zdziwiona.
-Nie! - oburzył się mój brat i odwrócił do mnie plecami. Spojrzał przed siebie i stanął w bezruchu.
Spojrzałam w tym samym kierunku co Ksawery i zobaczyłam Harolda machającego do mojego brata. Moje oczy zrobiły się wielkie. Nie wiedziałam jak zareagować. Czy Harry zrozumiał to co mówił mój brat? Przecież w jego obecności mówiłam dużo razy po polsku. Uczyłam też go kilku słów, ale czy to wystarczy, żeby wiedział co właśnie wyznał Ksawery?
Wzięłam głęboki oddech i podeszłam bliżej do brata. Wyciągnęłam w jego kierunku rękę i położyłam na jego ramieniu.
-On chyba nic nie zrozumiał. - szepnęłam.
Jednak Ksawery nie odpowiedział. Nadal stał tam w pół kroku. Zaciekawiona wyrazem jego twarzy podeszłam bliżej i co ja zobaczyłam? Mój mały braciszek płakał. Spojrzałam na monitor laptopa. Harry w dalszym ciągu patrzał na nas, ale jego mina była bardzo zdziwiona. Już sama nie wiedziałam jak powinnam się zachować. Czy zakończyć rozmowę z moim narzeczonym czy może spławić brata? Nie mogłam zostawić Ksawerego samego z jego problemem, to było oczywiste. Po części to był także mój problem, więc...
-Poczekaj Ksawery u siebie w pokoju, a ja zaraz do Ciebie przyjdę i porozmawiamy. - poprosiłam brata.
Chłopak wytarł rękawem cieknące łzy i ze spuszczoną głową zostawił mnie i Harolda sam na sam. Podeszłam do laptopa i usiadłam przed monitorem.
-Co się stało kochanie? - spytał zmartwiony Harry.
Spojrzałam na ekran całkiem zaskoczona pytaniem Hazzy. Jednak to, że mój narzeczony nie powinien obciążać swojego głosu,a mimo to olewa zakazy najmniej mnie teraz martwiło.
-Harry musimy przełożyć mój przyjazd. - powiedziałam.
-Jak to?! Co się stało? - wykrzyczał Harry.
W tym momencie do pokoju wparował Lou wraz z Paul'em. Ja zrobiłam wielkie oczy, bo po pierwsze to przeze mnie Harry zaczął krzyczeć, a po drugie...jak oni do cholery tak szybko znaleźli się w pokoju?
-Styles! Masz zakaz mówienia! Co ty do cholery wyprawiasz?! - krzyczał Paul.
-Pieprz się Higgins! A ty Lou obiecałeś, że będziesz mnie krył i co? To moje życie i moja sprawa co z nim robię! Wypieprzajcie mi stąd! - wrzeszczał Harry.
I właśnie tego ostatnio nienawidziłam w moim chłopaku. Zamknęłam oczy i czekałam, aż złość chłopaka zniknie. Harry coraz częściej wpadał w ataki szału, wrzeszczał na innych i wygarniał im c do nich miał, nawet jeśli byli oni niewinni. Nagle połączenie zostało przerwane, a ja otworzyłam oczy i patrzyłam tępo w przestrzeń przed sobą.
Wystraszona całą sytuacją, szybko poderwałam się z miejsca i zaczęłam szukać mojego plecaka. Kiedy już go znalazłam szybko wyciągnęłam mój telefon.
-Cholera! - zaklęłam pod nosem. Dlaczego ja go wyłączyłam?!
Kiedy już telefon był gotowy do pracy wybrałam numer do Zayn'a, jednak chłopak nie odbierał. Zadzwoniłam więc do Liam'a. Na szczęście po czterech sygnałach usłyszałam jego głos.
-Halo? Liam? Jesteś w domu z chłopakami? - spytałam wystraszona.
-Tak jestem. Już spokojnie, wszystko jest okay. -uspokoił mnie Payne.
-Czy Paul jest bardzo zły?
-No trochę jest, ale nie na Ciebie tylko na Harry'ego, że dał Louis'owi po gębie. - zaśmiał się chłopak.
-Co? Oni się bili?
-No tak, przecież... a ty nie po to dzwoniłaś?
-Dzwoniłam, bo rozmawiałam z Harry'm na Skypie, ale on zaczął krzyczeć i wbiegł Paul i Lou i nagle wszystko się rozłączyło. Wystraszyłam się i dlatego dzwonię. Jeju, Liam powiedz mi dlaczego Harry tak się ostatnio zachowuje. Ja już nie wiem co mam robić.
-Spokojnie Wiki. Wiem, że Harry jest ostatnio nie do wytrzymania, uwierz mi, że czasami mam ochotę go zamknąć w szafie na cały dzień. - zaśmiał się szatyn.
Jednak mi nie było do śmiechu. Nie wiedziałam co robić. Miałam czasami ochotę wyjechać gdzieś i nie mówić nikomu gdzie. Miałam ochotę zniknąć, ale nie mogłam.
Ale kto mi zabroni? Szkoła? Chyba tydzień wakacji, nie będzie miał wpływu na moją naukę. Tak więc podjęcie decyzji nie było zbyt trudne.
-Liam powiedz Harry'emu proszę, że wyjeżdżam i nie wiem kiedy wrócę. Jeśli do tego czasu nie uspokoi swoich emocji i dalej będzie się wyżywał na każdym kto znajdzie się na jego drodze, to nie widzę przyszłości dla naszego związku. - powiedziałam szybko na jednym wdechu.
Po drugiej stronie zapadła na chwilę krępująca cisza, lecz po chwili Liam odezwał się.
-Mogę jechać z Tobą? - spytał chłopak.
-Nie. To będzie wypad tylko dla mnie, chcę odpocząć od szkoły od zamieszania wokół mnie i Harry'ego. Od wszystkiego, a przede wszystkim od problemów.
-Nawet ode mnie?
-Liam, proszę Cię. To nie jest atak na osobę żadnego z Was. Ja po prostu potrzebuję krótkich wakacji.
-Pozwól mi jechać z Tobą, a obiecuję, że nie zapomnisz tych wakacji do końca życia i odpoczniesz. - obiecywał mi chłopak.
-Przecież macie koncerty? Co z Waszą trasą? Nie możesz Liam, nawet jeśli bym zgodziła się, żebyś ze mną pojechał.
-Zostały nam dwa koncerty i przez najbliższe dwa tygodnie będziemy mieć czas dla siebie. - poinformował mnie Liam. - To dlatego, że Hazz zachorował.
Po dłuższej chwili rozmowy i przekonywania mnie Liam'a, zgodziłam się. Jeszcze wtedy nie wiedząc na co się piszę. Po skończonej rozmowie zabrałam się za kończenie pakowania. Po 30 minutach już wszystko było gotowe. Czekała mnie teraz rozmowa z Ksawerym, do której nie wiedziałam jak mogłabym się przygotować.
Opuściłam więc swój pokój i skierowałam się do pokoju brata. Jednak po drodze wpadłam na Debrę.
-Idziesz do Ksawerego? - spytała siostra.
-Tak, chcę z nim dokończyć pewną rozmowę.
-Mogę iść z Tobą. Mam dla Was pewną propozycję, dla której między innymi tu przyjechałam. - powiedziała moja siostra.
-Jaka to propozycja? - spytałam zaciekawiona.
-Wejdźmy tam razem to powiem Wam obojgu. - uśmiechnęła się dziewczyna.
-Och, ale ja ... Debra mam pewien problem z Ksawerym i musimy go rozwiązać. - powiedziałam nieco zdenerwowana już nachalnością siostry.
-Może mogłabym Wam jakoś pom... - zaczęła siostra.
-Nie! - zareagowałam dość ostro.
-Ah, rozumiem. To naturalne, że nie macie do mnie zaufania, w końcu nie znacie mnie zbyt długo, ale ja na prawdę nie mam złych zamiarów. - wytłumaczyła Debra.
-To nie tak. Przepraszam, ale nie chcę mieszać Ciebie w sprawy naszej rodziny, żeby oszczędzić nam na przyszłość kłopotów. Wiem jakie jest życie i muszę chronić swoją rodzinę, dlatego nie mogę Cię wtajemniczać w nasze problemy.
-W takim razie pozwól, że zaproszę Was do Irlandii na tydzień, a później wrócę do domu. - powiedziała sucho moja siostra i weszła bez pukania do pokoju Ksawerego.
Jednak mojego brata tam nie było. W pokoju panował ogólny chaos, rzeczy były porozrzucane po całym pomieszczeniu, zasłony pozrywane, a na oknie była przyklejona kartka. Szybko pobiegłam w jej stronę, a to co przeczytałam mnie przeraziło. Nie wiem co działo się dalej, bo chyba straciłam przytomność.
Nie wiem jak długo to trwało, ale wciąż stałam w miejscu i patrzałam to raz na monitor to raz na Ksawerego. Jak to możliwe? Nie, to nie jest możliwe. Przecież oni się prawie nie znają, przecież mój brat zawsze twierdził, że Hazz mu dokucza, że on tego nie znosi. A co jeśli on od dawna się w nim podkochuje i właśnie dlatego tak się do niego odnosił? Chwila! Czy to oznacza, że...
-Ty jesteś gejem? - spytałam zdziwiona.
-Nie! - oburzył się mój brat i odwrócił do mnie plecami. Spojrzał przed siebie i stanął w bezruchu.
Spojrzałam w tym samym kierunku co Ksawery i zobaczyłam Harolda machającego do mojego brata. Moje oczy zrobiły się wielkie. Nie wiedziałam jak zareagować. Czy Harry zrozumiał to co mówił mój brat? Przecież w jego obecności mówiłam dużo razy po polsku. Uczyłam też go kilku słów, ale czy to wystarczy, żeby wiedział co właśnie wyznał Ksawery?
Wzięłam głęboki oddech i podeszłam bliżej do brata. Wyciągnęłam w jego kierunku rękę i położyłam na jego ramieniu.
-On chyba nic nie zrozumiał. - szepnęłam.
Jednak Ksawery nie odpowiedział. Nadal stał tam w pół kroku. Zaciekawiona wyrazem jego twarzy podeszłam bliżej i co ja zobaczyłam? Mój mały braciszek płakał. Spojrzałam na monitor laptopa. Harry w dalszym ciągu patrzał na nas, ale jego mina była bardzo zdziwiona. Już sama nie wiedziałam jak powinnam się zachować. Czy zakończyć rozmowę z moim narzeczonym czy może spławić brata? Nie mogłam zostawić Ksawerego samego z jego problemem, to było oczywiste. Po części to był także mój problem, więc...
-Poczekaj Ksawery u siebie w pokoju, a ja zaraz do Ciebie przyjdę i porozmawiamy. - poprosiłam brata.
Chłopak wytarł rękawem cieknące łzy i ze spuszczoną głową zostawił mnie i Harolda sam na sam. Podeszłam do laptopa i usiadłam przed monitorem.
-Co się stało kochanie? - spytał zmartwiony Harry.
Spojrzałam na ekran całkiem zaskoczona pytaniem Hazzy. Jednak to, że mój narzeczony nie powinien obciążać swojego głosu,a mimo to olewa zakazy najmniej mnie teraz martwiło.
-Harry musimy przełożyć mój przyjazd. - powiedziałam.
-Jak to?! Co się stało? - wykrzyczał Harry.
W tym momencie do pokoju wparował Lou wraz z Paul'em. Ja zrobiłam wielkie oczy, bo po pierwsze to przeze mnie Harry zaczął krzyczeć, a po drugie...jak oni do cholery tak szybko znaleźli się w pokoju?
-Styles! Masz zakaz mówienia! Co ty do cholery wyprawiasz?! - krzyczał Paul.
-Pieprz się Higgins! A ty Lou obiecałeś, że będziesz mnie krył i co? To moje życie i moja sprawa co z nim robię! Wypieprzajcie mi stąd! - wrzeszczał Harry.
I właśnie tego ostatnio nienawidziłam w moim chłopaku. Zamknęłam oczy i czekałam, aż złość chłopaka zniknie. Harry coraz częściej wpadał w ataki szału, wrzeszczał na innych i wygarniał im c do nich miał, nawet jeśli byli oni niewinni. Nagle połączenie zostało przerwane, a ja otworzyłam oczy i patrzyłam tępo w przestrzeń przed sobą.
Wystraszona całą sytuacją, szybko poderwałam się z miejsca i zaczęłam szukać mojego plecaka. Kiedy już go znalazłam szybko wyciągnęłam mój telefon.
-Cholera! - zaklęłam pod nosem. Dlaczego ja go wyłączyłam?!
Kiedy już telefon był gotowy do pracy wybrałam numer do Zayn'a, jednak chłopak nie odbierał. Zadzwoniłam więc do Liam'a. Na szczęście po czterech sygnałach usłyszałam jego głos.
-Halo? Liam? Jesteś w domu z chłopakami? - spytałam wystraszona.
-Tak jestem. Już spokojnie, wszystko jest okay. -uspokoił mnie Payne.
-Czy Paul jest bardzo zły?
-No trochę jest, ale nie na Ciebie tylko na Harry'ego, że dał Louis'owi po gębie. - zaśmiał się chłopak.
-Co? Oni się bili?
-No tak, przecież... a ty nie po to dzwoniłaś?
-Dzwoniłam, bo rozmawiałam z Harry'm na Skypie, ale on zaczął krzyczeć i wbiegł Paul i Lou i nagle wszystko się rozłączyło. Wystraszyłam się i dlatego dzwonię. Jeju, Liam powiedz mi dlaczego Harry tak się ostatnio zachowuje. Ja już nie wiem co mam robić.
-Spokojnie Wiki. Wiem, że Harry jest ostatnio nie do wytrzymania, uwierz mi, że czasami mam ochotę go zamknąć w szafie na cały dzień. - zaśmiał się szatyn.
Jednak mi nie było do śmiechu. Nie wiedziałam co robić. Miałam czasami ochotę wyjechać gdzieś i nie mówić nikomu gdzie. Miałam ochotę zniknąć, ale nie mogłam.
Ale kto mi zabroni? Szkoła? Chyba tydzień wakacji, nie będzie miał wpływu na moją naukę. Tak więc podjęcie decyzji nie było zbyt trudne.
-Liam powiedz Harry'emu proszę, że wyjeżdżam i nie wiem kiedy wrócę. Jeśli do tego czasu nie uspokoi swoich emocji i dalej będzie się wyżywał na każdym kto znajdzie się na jego drodze, to nie widzę przyszłości dla naszego związku. - powiedziałam szybko na jednym wdechu.
Po drugiej stronie zapadła na chwilę krępująca cisza, lecz po chwili Liam odezwał się.
-Mogę jechać z Tobą? - spytał chłopak.
-Nie. To będzie wypad tylko dla mnie, chcę odpocząć od szkoły od zamieszania wokół mnie i Harry'ego. Od wszystkiego, a przede wszystkim od problemów.
-Nawet ode mnie?
-Liam, proszę Cię. To nie jest atak na osobę żadnego z Was. Ja po prostu potrzebuję krótkich wakacji.
-Pozwól mi jechać z Tobą, a obiecuję, że nie zapomnisz tych wakacji do końca życia i odpoczniesz. - obiecywał mi chłopak.
-Przecież macie koncerty? Co z Waszą trasą? Nie możesz Liam, nawet jeśli bym zgodziła się, żebyś ze mną pojechał.
-Zostały nam dwa koncerty i przez najbliższe dwa tygodnie będziemy mieć czas dla siebie. - poinformował mnie Liam. - To dlatego, że Hazz zachorował.
Po dłuższej chwili rozmowy i przekonywania mnie Liam'a, zgodziłam się. Jeszcze wtedy nie wiedząc na co się piszę. Po skończonej rozmowie zabrałam się za kończenie pakowania. Po 30 minutach już wszystko było gotowe. Czekała mnie teraz rozmowa z Ksawerym, do której nie wiedziałam jak mogłabym się przygotować.
Opuściłam więc swój pokój i skierowałam się do pokoju brata. Jednak po drodze wpadłam na Debrę.
-Idziesz do Ksawerego? - spytała siostra.
-Tak, chcę z nim dokończyć pewną rozmowę.
-Mogę iść z Tobą. Mam dla Was pewną propozycję, dla której między innymi tu przyjechałam. - powiedziała moja siostra.
-Jaka to propozycja? - spytałam zaciekawiona.
-Wejdźmy tam razem to powiem Wam obojgu. - uśmiechnęła się dziewczyna.
-Och, ale ja ... Debra mam pewien problem z Ksawerym i musimy go rozwiązać. - powiedziałam nieco zdenerwowana już nachalnością siostry.
-Może mogłabym Wam jakoś pom... - zaczęła siostra.
-Nie! - zareagowałam dość ostro.
-Ah, rozumiem. To naturalne, że nie macie do mnie zaufania, w końcu nie znacie mnie zbyt długo, ale ja na prawdę nie mam złych zamiarów. - wytłumaczyła Debra.
-To nie tak. Przepraszam, ale nie chcę mieszać Ciebie w sprawy naszej rodziny, żeby oszczędzić nam na przyszłość kłopotów. Wiem jakie jest życie i muszę chronić swoją rodzinę, dlatego nie mogę Cię wtajemniczać w nasze problemy.
-W takim razie pozwól, że zaproszę Was do Irlandii na tydzień, a później wrócę do domu. - powiedziała sucho moja siostra i weszła bez pukania do pokoju Ksawerego.
Jednak mojego brata tam nie było. W pokoju panował ogólny chaos, rzeczy były porozrzucane po całym pomieszczeniu, zasłony pozrywane, a na oknie była przyklejona kartka. Szybko pobiegłam w jej stronę, a to co przeczytałam mnie przeraziło. Nie wiem co działo się dalej, bo chyba straciłam przytomność.
Witam moich kochanych czytelników ;)
Przepraszam za tą dłuższą nieobecność, ale nie mam ani chwili dla siebie. Naprawdę jest ciężko naskrobać coś sensownego. Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba.
Dziękuję za codzienne wejścia i komentarze. Jest dla mnie zaszczytem pisanie dla Was i mam nadzieję, że będę miała jeszcze dużo okazji żeby Wam podziękować za wspieranie mnie. Jesteście wspaniali ;) Buziaczki ;)
Przepraszam za tą dłuższą nieobecność, ale nie mam ani chwili dla siebie. Naprawdę jest ciężko naskrobać coś sensownego. Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba.
Dziękuję za codzienne wejścia i komentarze. Jest dla mnie zaszczytem pisanie dla Was i mam nadzieję, że będę miała jeszcze dużo okazji żeby Wam podziękować za wspieranie mnie. Jesteście wspaniali ;) Buziaczki ;)
Rozdział świetny z reszta jak zawsze. Nie musisz przepraszać rozumiem doskonale, że masz sporo pracy na głowie.
OdpowiedzUsuńCzzema na next :)
oraz
Zostałaś nominowana przeze mnie Liebster Award.
Więcej informacji u mnie na blogu
http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com
Super opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na NEXT ;)
Zapraszam też na mojego bloga
http://blondynka12.blogspot.com/
Rozdzial jest idealny pod każdym kątem. Mimo że dział sie on w ciągu pewnie nie całej godziny dużo sie w nim wydarzyło :D Wyznanie Ksawerego, brak posłuszeństwa że strony Harry'ego, zmiana zdania Wiki, te krotkie 'wakacje', propozycja Debry i... jestem ciekawa co takiego zrobił brat głównej bohaterki, no i co było na tej kartce :D Cieszę sie że wrocilas :) Nie zostawiają nas wiecej :cc Czekam z niecierpliwoscia na nexta :** Pozdrawiam @horalek4ever xx
OdpowiedzUsuńGify mnie rozwaliły *,* Szczólnie Ziam :D Haha a co do rozdziału to dobrze że Hazz go nie zrozumiał z resztą zapomniałam że oni mówią po polsku a loczek po angielsku :P Ciekawe co stanie się na tym wyjeździe.. Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńhttp://icant1d.blogspot.de/
Zostałaś, nominowana do Liebster Award więcej informacji na http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńo jaaa kurde co z tym Ksawerym i po co Liam chce jechać z nią nie wiem dziwne ale czekam na kolejny rozdział! xxx
OdpowiedzUsuńO kurde :/ szkoda mi Hazzy
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award ;)
OdpowiedzUsuńWięcej info u mnie :D
@horalek4ever
rozdział super pisz szybko następny:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://jednokierunkowy.blogspot.com/
bardzo fajnie tu u Cibeie :)
OdpowiedzUsuń